fot. MGM

„Władca zwierząt”. Bohater, którego wyparła się autorka książki

Jeśli Marc Singer chciał kiedykolwiek zasłynąć jako wybitny aktor dramatyczny, to jego nadzieje umarły wraz z przyjęciem roli Dara we „Władcy zwierząt” Dona Coscarelli. Nie chodzi bynajmniej o to, że „Władca zwierząt” to film kiepski. Po prostu trudno pewnie mu było potem wymagać od innych, aby traktowali go poważnie, skoro biegał w futrzanych majtach w trzech częściach tego cyklu.

Scenariusz „Władcy zwierząt” powstał jeszcze na początku lat 80., na podstawie napisanej w latach pięćdziesiątych przez jedną z pierwszych autorek fantasy Andre Norton. Dar to królewski syn, który jako dziecko zostaje porwany. Uratowany przez wieśniaka o szczerym sercu, wychowuje się nieświadomy swego pochodzenia, a przybrany ojciec jest dla niego wszystkim.

Dar nie może jednak uciec od swego przeznaczenia – gdy jego opiekun zostaje zamordowany, Dar poprzysięga zemstę. Pomoże mu w jej dokonaniu dar telepatycznego porozumiewania się ze zwierzętami. Za śmiercią przyszywanego ojca Dara stoi pewien mag. Jego dni są policzone od chwili, w której książę postanawia pomścić ojca.

THE BEASTMASTER, Marc Singer, 1982, © MGM

Wszystko wspaniale, ale scenariusz filmu niewiele miał wspólnego z książką Norton, która zniesmaczona poprosiła o usunięcie jej nazwiska z napisów początkowych. W jej wersji Władca zwierząt był wojownikiem Navajo o imieniu Hosteen Storm, a jego przygody toczyły się w świecie przyszłości. Singer miał 34 lata, gdy zagrał Dara. Wcześniej występował trochę w telewizji, nie zrobił jednak furory. Rola Dara sprawiła, że stał się aktorem kultowym, choć tak naprawdę, oprócz „Władcy zwierząt” w jego filmografii niewiele jest popularnych filmów. U jego boku, jako śliczna Kiri zagrała Tanya Roberts, dla której rola ta była przepustką do sławy – to właśnie „Władca zwierząt” zagwarantował jej angaż Dziewczyny Bonda w „Zabójczym widoku”.

Początkowo rolę Kiri miała zagrać Demi Moore, ale producentom nie podobał się ten pomysł i wcisnęli Coscarelliemu Roberts, która na szczęście spisała się całkiem nieźle. We „Władcy zwierząt” wystąpili jeszcze John Amos i Rip Torn. Film całkiem nieźle poradził sobie finansowo przynosząc wytwórni MGM 14 milionów dolarów zysku przy budżecie wynoszącym nieco ponad 9 milionów.

THE BEASTMASTER, Marc Singer (center), 1982, © MGM

Pierwsza część filmowej trylogii powstała w 1982 roku. Druga, w której Dar przenosi się do współczesnego Los Angeles, by do swojego świata ściągnąć brata, premierę miała w 1991 roku i cieszyła się sporym powodzeniem. Rolę współczesnej nastolatki zagrała sięgająca dopiero po sławę Kari Wuhrer (wszyscy wiemy, jak się to skończyło).

Trzecia odsłona przygód Dara powstała na potrzeby telewizji, w 1996 roku. Kariera Singera już wcześniej nieco przyhamowała, dziś od czasu, do czasu pojawia się na drugim planie w serialach. Tanya Roberts po „Władcy zwierząt” zagrała jeszcze „Sheenę – królową dżungli”. Potem dokonała serii kiepskich wyborów i błąkała się przez jakiś czas w świecie kiepskich thrillerów erotycznych.

Najlepiej na tym wszystkim wyszedł Don Coscarelli, który stworzył przecież słynną serię „Mordercze kuleczki”, a w 2002 roku zrealizował słynne „Bubba Ho-tep” z Bruce’em Campbellem w roli głównej. A „Władca zwierząt” niezrażony wyruszył na podbój telewizji – w liczącym trzy sezony serialu, od 1999 do 2001 roku wcielał się w niego Daniel Goddard.