„Gwendolina”. Erotyczne kino przygodowe

„Gwendolina” to fetyszystyczna bohaterka brytyjskiego komiksu z lat 40. Dziewczyna w opałach, która często przedstawiana jest związana. Jej przygody były wiec idealną inspiracją do filmowej seksploatacji, czyli kina, w którym nagość i sceny erotyczne stanowią główny element, a fabuła jest raczej pretekstowa. Kino seksploatacji swój największy rozkwit przeżyło w latach 70., choć pierwsze filmy z tego nurtu tworzono już w latach 60. Dlatego ekranowe przygody „Gwendoliny”, które powstały w 1984 roku są dość późnym przykładem tego gatunku.

GWENDOLINE, (aka THE PERILS OF GWENDOLINE IN THE LAND OF THE YIK YAK), Tawny Kitaen, 1984. ©Samuel Goldwyn Company

„Gwendolina” to francuski film, wyreżyserowany przez legendarnego Justa Jaeckina, który na koncie ma m.in. erotyczną i przełomową „Emmanuelle” z 1974 roku i „Kochanka Ledy Chatterley”. W oby tych filmach muzą reżysera była piękna Sylvia Kristel. W „Gwendolinie” zastąpiła ją Tawny Kitaen, amerykańska aktorka dziś znana głównie jako dziewczyna z teledysków rockowej grupy „Whitesnake”.

Film z założenia jest kinem przygodowym z elementami erotyki. Piękna Gwendolina zostaje porwana w chińskim porcie i sprzedana do lokalnego domu publicznego. Tam z pomocą przychodzi jej przystojny cwaniak i poszukiwacz przygód, Willard. Gwendolina może więc wrócić do swojej pierwotnej misji – znalezienia ojca, który ostatnio widziany był w kranie Yik Yak i szukał tam rzadkich motyli.

Gwendolina prosi  Willarda aby zabrał ją do tajemniczej krainy, gdzie wszyscy trafiają w ręce plemienia amazonek, które mężczyzn traktuje jedynie użytkowo. Tam na Gwendolinę czekają nie tylko przygody znane z niskobudżetowych filmów o legendarnych artefaktach, ale też inne, bardziej erotyczne.

GWENDOLINE, (aka THE PERILS OF GWENDOLINE IN THE LAND OF THE YIK YAK), Tawny Kitaen, 1984. ©Samuel Goldwyn Company

„Gwendolina” to sympatyczne kino. Nie udaje, ze jest czymś więcej niż delikatnym filmem erotycznym, a przy okazji – utrzymuje proporcje i można w filmie Jaeckina znaleźć też solidną porcję przygód. Tawny Kitaen radzi sobie naprawdę nieźle, a towarzyszący jej w roli Willarda Brent Huff przywodzi na myśl gwiazdy złotej ery Hollywood. Ten przystojny aktor naprawdę mógł ugrać w Fabryce Snów coś więcej. Zaczynał jako model, potem, upomniało się po niego Hollywood i od tamtej pory zagrał w ponad 70 filmach wykuwając sobie renomę aktora kina klasy B. Przy okazji, sporo reżyseruje i właściwie chyba można powiedzieć, że częściej teraz zasiada na stołku reżyserskim.


Z Tawny Kitaen rozmawiałam rok temu. Wspominając Gwendolinę powiedziała, że obawiała się nagości na ekranie: – Byłam młoda, podatna na wpływy. Cieszyłam się, że mogę podróżować, zobaczyć Maroko i Filipiny. Nigdy wcześniej nie wyjeżdżałam ze Stanów. W hotelu, na Filipinach, w telewizji, zobaczyłam w biały dzień kobietę. Topless. Pomyślałam: tego nie mamy w USA. Kiedy zaczynałam histeryzować, reżyser „Gwendoline” Just Jaeckin rozmawiał ze mną godzinami w garderobie i usiłował uspokoić. Chociaż muszę przyznać, że bardziej niż nagością, przejmowałam się scenami erotycznymi.

Dziś już nikogo nie oburzą.