„Dzikie ulice”. Linda Blair mówi: oko za oko

Brenda nie da sobą pomiatać. W liceum cieszy się autorytetem, a jeśli ktoś jej podskakuje, zostanie popchnięty na szafki, albo zbity na kwaśne jabłko pod szkolnymi prysznicami. Ubiera się jak krzyżówka Madonny i szefowej gangu motocyklowego, ma powodzenie i bezczelną minę 25-letniej Lindy Blair. Idealna bohaterka komedii dla nastolatków prosto z rozkrzyczanych lat 80.? Niekoniecznie. Raczej brutalnego kina zemsty z nastoletnią bohaterką pociągającą za spust.

Kino zemsty zawsze było nierozerwalnie związane z kinem eksploatacji. Obrazowa przemoc, okrucieństwo, zemsta podana na zimno, w odpowiedzi na paskudną zbrodnię (pokazaną z detalami na ekranie) – wszystkie te elementy znajdziecie w „Dzikich ulicach”. Główną bohaterką tego filmu z 1984 roku jest grana przez Blair Brenda, twarda dziewczyna wyznająca zasadę „oko za oko”.

fot. IMDB

Brenda wprowadza ją w życie, gdy jej głuchoniema siostra zostaje zgwałcona przez gang młodocianych zwyrodnialców, a ciężarna przyjaciółka okrutnie zamordowana. Z wyszczekanej nastolatki Brenda zamienienia się w mściciela w skórze z kuszą w garści i strzelbą na plecach. Spragniona zemsty bierze na cel wszystkich członków gangu i nie zazna spokoju, dopóki nie wymierzy im okrutnej kary. Zasłużonej.

fot. IMDB

„Dzikie ulice” to film bardzo drastyczny, zwłaszcza w nieocenzurowanej wersji, w której scena gwałtu jest nieznośnie rozciągnięta i trudno obejrzeć ją do końca. Bezmyślne okrucieństwo członków gangu jest przerażające, a sceny, w których Brenda pomysłowo się na nich mści dają satysfakcję, choć jednocześnie – niepokoją. Blair, która za swoją kreację zdobyła nominacje do Złotej Maliny i Saturna jednocześnie w roli Brendy jest przekonująca, choć nieco karykaturalna.

Znacznie lepiej radzi sobie Linnea Quigley w jednej z nielicznych w swojej karierze ról, w których nie wciela się w wyuzdaną uwodzicielkę, a skromną, niewinną, głuchoniemą dziewczynę, siostrę Brendy, którą atakuje kilku zdegenerowanych nastolatków. Quigley za swoją rolę zdobyła nominację do Saturna dla najlepszej aktorki drugoplanowej.

fot. IMDB

Aktorka, która zwykle grywa w horrorach i slasherach, tutaj – podobnie zresztą jak Blair – zagrała nieco na przekór wizerunkowi, w filmie będącym raczej produkcją z nurtu kina akcji. W rozmowie ze mną aktorka przyznała, że „Dzikie ulice” to jeden z jej ulubionych filmów z jej udziałem.

Sama Blair to fascynująca postać kina klasy B. W wieku 15 lat zdobyła pierwszą nominację do Oscara za rolę opętanej Regan w legendarnym już dziś „Egzorcyście”. Po takim starcie trudno jest uwolnić się od oczekiwań innych. I Blair nigdy tak naprawdę się nie udało. W latach 80. utknęła w filmach na pograniczu erotyki, horrorach i kinie eksploatacji. W żadnym z tych gatunków nie wzdrygała się przed zrzucaniem ubrań pod okiem kamery.

fot. IMDB

Dziś jest rekordzistką jeśli chodzi o ilość nominacji do Złotych Malin dla najgorszej aktorki, ale wydaje się tym zupełnie nie przejmować. Do historii kina już przeszła. Być może uznała, że po premierze „Egzorcysty” może po prostu spróbować się dobrze bawić. A jako ikona feministycznego kina klasy B radziła sobie całkiem nieźle.