„Ponad światem”. Przygody pewnego gnoma w świecie ludzi

Stan Winston był wybitnym specem od efektów specjalnych. Zmarły w 2008 r. ekspert pracował przy takich filmach, jak „Obcy – decydujące starcie”, „Park jurajski” i „Terminator 2: Dzień sądu”. Jako reżyser dał światu wspaniałego „Dyniogłowego” z Lance’em Henriksenem w roli opętanego żałobą ojca wzywającego piekielne moce na pomoc. I nieco dziś zapomniane „Ponad światem”, hybrydę gatunkową, która powstała w 1988 r., ale szerokiej dystrybucji doczekała się dopiero w roku 1992.
„Ponad światem” to filmowe dziwadło: czasami groteskowe, miejscami nawet nieco obsceniczne, ale w gruncie rzeczy – dość urocze i przyjemne w odbiorze, jeśli przymknie się oko na infantylną historię i drobne niezręczności.

„Ponad światem” to opowieść o niewydarzonym policjancie Caseyu Gallagherze, który niespecjalnie nadaje się do pracy detektywa. Roztrzepany, nieco niezrównoważony i beztroski doprowadza swoją partnerkę Samanthę do szewskiej pasji. A szefa – komendanta krzykacza – do furii. Casey próbuje udowodnić, że będzie z niego świetny detektyw: pod przykrywką inwigiluje organizację przestępczą, ale kiedy w czasie tajnej, nocnej akcji w parku ma zdobyć dowody przeciwko jej członkom, coś idzie nie tak. Casey zostaje zawieszony i wszystko wskazuje na to, że jego kariera policyjna dobiegła końca.

Klasyczne kino kumpelskie, choć z gnomem

Czy na pewno? W parku Casey przypadkiem wpada na pochodzącego z podziemnej, fantastycznej krainy gnoma Gnorma. Gnorm wyszedł akurat na powierzchnię, by naładować magiczny kryształ gnomów słonecznym światłem. I jest jedynym świadkiem tego, co zaszło w czasie policyjnej akcji. Casey z pomocą Gnorma, sięgającego mu kolan wielbiciela atrakcyjnych kobiet, postanawia rozwikłać zagadkę i odzyskać dobre imię. Czy wydał go policyjny kolega? A może intryga sięga najwyższych policyjnych szczebli?
„Ponad światem” to klasyczne kino kumpelskie, w którym lekkomyślny policjant zaprzyjaźnia się w bólach z gnomem. Razem pakują się w kłopoty i ratują z opresji.

Jest tu kilka wzruszających scen, jest też kilka nieco żenujących (humor „Poza światem” nie jest najwyższych lotów). Wrażenie robi bez wątpienia sam Gnorm, wspaniale zaprojektowany i animowany, wyposażony w przekonującą, naturalną mimikę i własny charakter. Gnorm da się lubić, choć wydaje mi się, że scena finałowa, w której namiętnie całuje Sam jest jednak nieco graniczna. Intryga w „Ponad światem” też nie jest specjalnie oryginalna, a sam pomysł, aby policjant sprzymierzył się z gnomem bazuje na popularności filmów z rozmaitymi stworkami na pierwszym planie („E.T.”, „Gremliny”, „Crittersy”, „Munchie” etc.). „Ponad światem” może podobać się dzieciom, u dorosłych wywoła raczej delikatne ciarki zażenowania na kręgosłupie.

Anthony Michael Hall i Claudia Christian

W „Ponad światem” wiele niedociągnięć nadrabia obsada. W roli Caseya wystąpił Anthony Michael Hall, dziś już nieco zapomniana gwiazda lat 80., pamiętny Brian z „Klubu winowajców”, który wystąpił też w „Edwardzie Nożycorękim”, „Dziewczynie z komputera” i był członkiem ekipy z SNL’u. Anthony Michael Hall ma wdzięk, niezłe wyczucie komediowe i wielka szkoda, że jego kariera przyhamowała jeszcze na początku lat 90. Teraz zdaje się, że aktor wrócił do gry rolami w „Machinie wojennej” i nowym „Halloween”. Jako Sam partneruje mu na ekranie wspaniała Claudia Christian, gwiazda filmów klasy B lat 80. znana m.in. z serii „Maniakalny glina” i filmu „Arena” oraz oczywiście serialu „Babilon 5”.

fot.. kadr z filmu

Christian na planie „Ponad światem” spotkała się ponownie z obdarzonym imponującą szczęką Robertem Z’Darem, który z kolei w „Maniakalnym glinie” wcielał się w tytułową postać Matta Cordella. W roli wciąż wrzeszczącego komendanta, Stana Waltona zobaczycie wspaniałego Jerry’ego Orbacha, którego bardzo sobie cenię za rolę Harry’ego w serialu „Napisała: Morderstwo” i oczywiście za użyczenie głosu Lumiere’owi w „Pięknej i Bestii”.
Scenariusz „Ponad światem” to dzieło Pena Denshama, który napisał i wyprodukował m.in. „Robin Hooda: Księcia złodziei” i „Na skrzydłach wolności”.