„Hideous!”. Kiedy okrada cię naga kobieta w masce goryla

Zgrabna dziewczyna z nagim biustem, w masce goryla i z pistoletem w dłoni wyskakuje z samochodu. Terroryzuje osłupiałego kolekcjonera osobliwości i kradnie mu cenne dla niego okazy anomalii – powykręcane, naznaczone licznymi mutacjami przypominające embriony ludzkie osobniki. – Jak możesz biegać bez bluzki – interesuje się kolekcjoner, bo dookoła śnieg, a sam ma na sobie płaszcz. Kobieta w masce goryla odpowiada pewna siebie: – Jestem kobietą, jestem niezależna. Po czym odjeżdża zostawiając widza z pytaniem: Co właśnie obejrzałem/obejrzałam?
Odpowiedź jest prosta: „Hideous!” – czarną komedię udającą horror. W 1997 r. , na podstawie scenariusza Neala Marshalla Stevensa wyreżyserował go osobiście Charles Band. Panowie rok wcześniej zrobili w tym samym składzie wspaniałe „Head of the Family” i to już właściwie powodów, dla którego „Hideous!” należy obejrzeć. Jeśli oczywiście lubi się pachnące taniością i kiczem produkcje wytwórni Full Moon Features, która dała światu m.in. serię „Władca lalek”, cykl „Trancers” i wiele innych perełek ery VHS, w której fun z oglądania mierzyło się w litrach krwi, ilości nagich kobiecych biustów i sztukach toczących się po podłodze głów.

fot. kadr z filmu

„Hideous!” to kolejny film Banda z absurdalną, groteskową fabułą i scenariuszem podlanym czarnym humorem. Oto grupa kolekcjonerów osobliwości (dość potwornych) rywalizuje o znalezione przez grupę śmieciarzy wspomniane już na początku okazy. Każdy z bohaterów jest na swój sposób odpychający, ale wszystkie postaci są świetnie napisane. Na prowadzenie zdecydowanie wysuwa się Shelia – kobieta w masce goryla – asystentka jednego z kolekcjonerów – Doctora Lorca. Shelia ma sarkastyczne poczucie humoru, jest sprytna i lojalna. Jej szef wygląda jak złowieszczy hrabia z horroru wytwórni Hammer Film,a jego największym wrogiem jest okradziony przez Shelię Napoleon Lazar, który z kolei gra w drużynie z wyrachowaną Belindą Yost, która zajmuje się wynajdywaniem gratek dla kolekcjonerów.

fot. kadr z filmu

Jest jeszcze prywatny detektyw Leonard i niezbyt rozgarnięta sekretarka Belindy, która irytuje wszystkich jednakowo i sprawia, że grupa się jednoczy w swoim rozdrażnieniu i ironii.
Cała ekipa zostaje uwięziona w rezydencji Lorki, a embriony, które bohaterowie uznali za pozbawione inteligencji okazują się całkiem sprytne. I spragnione krwi.
„Hideous!” balansuje na granicy dobrego smaku. Modele potworków są naprawdę okropne, niektóre sceny – jak np. ta, w której jeden z okazów interesuje się biustem sekretarki – wywołują obrzydzenie, choć klimat „Hideous!” jest raczej lekki i dość surrealistyczny.

fot. kadr z filmu

Podobnie jak w „Head of the Family”, tutaj znowu jedną z głównych ról (Shelię) gra wspaniała Jacqueline Lovell, znana też jako gwiazda kina dla dorosłych, Sara St. James. Szkoda, że Lovell nigdy nie udało się zrobić większej kariery – ma wdzięk i poczucie humoru, dzięki którym na ekranie nie można od niej oderwać oczu.
W „Hideous!” towarzyszą jej m.in. Rhonda Griffin („The Creeps” – też Ful Moon Features), Michael Citriniti (powtórzył swoją rolę 10 lat temu w „Demonic Toys: Personal Demons”), znany z „Pamięci absolutnej” Mel Johnson Jr. i Jerry O’Donnell, który z całej obsady zrobił zdecydowanie największą karierę. Dziś, wśród najpopularniejszych produkcji z jego udziałem można wymienić np. serial „Mad Men”. Wśród najfajniejszych „Hideous!” z pewnością znajduje się w ścisłej czołówce.