Gail Thackray, Karen Mayo-Chandler i Debbie Dutch w Hard to Die, 1990, reż. Jim Wynorski - fot. kadr z filmu

„Hard to Die”, albo „Nocny koszmar III”

Nieoficjalna, trzecia część „Nocnego koszmaru”, slashera z pierwszej połowy lat 90., który ani specjalnie nie zapisał się w historii kina, ani w pamięci widzów. Wyreżyserowana przez Jima Wynorskiego (kryjącego się pod pseudonimem Arch Stanton).
Historia tego filmu jest zabawna. Roger Corman – król kina klasy B i jeden z najbardziej zapracowanych producentów w Hollywood – w latach 80. i 90. był w ciągu realizowania remake’ów własnych filmów. Wynorski, jego duchowy syn i wierny adept, wyreżyserował dla żony Cormana drugą część „Nocnego koszmaru” w siedem dni, a Corman pozazdrościł żonie sukcesu i poprosił Wynorskiego, by dla niego zrobił dokładnie to samo, z tą samą obsadą i historią. Wynorskiemu, facetowi od „Łowcy śmierci II”, „Powrotu potwora z bagien”, „Nie z tego świata” i „Kobiety-osy” nie trzeba było tego dwa razy powtarzać.
Tak powstało „Hard to Die”, które wbrew nieco kłamliwym zapowiedziom na okładkach wydań VHS wcale nie jest kobiecą wersją „Szklanej pułapki”, a po prostu tanim thrillerem, w którym półnagie bohaterki uciekają przed maniakiem.

Hard to Die, 1990, reż. Jim Wynorski – fot. cultcelebrities.com

Priorytetem przy realizacji filmu było to, by pokazać jak najwięcej golizny. Dlatego akcja filmu rozgrywa się w sklepie z bielizną, na jednym z wyższych pięter wieżowca. Bohaterki filmu mają przeprowadzić w salonie z bielizną inwentaryzację, a po drodze – jakże niespodziewanie! – mokną bo włączają się zraszacze antypożarowe. To z kolei pozwala każdej z nich wziąć prysznic (ujęcia są długie, a ich biusty po tych ablucjach są najczystszymi w historii kina), a następnie przebrać się w koronkową, seksowną bieliznę, do której kolorystycznie pasują też pończochy na taśmach.

Gail Thackray w Hard to Die, 1990, reż. Jim Wynorski – fot. cultcelebrities.com

Gdzieś tam w tle ginie wątek przesyłki omyłkowo otwartej przez Dawn, główną bohaterkę filmu. Paczka skierowana była do pewnego profesora zajmującego się niewyjaśnionymi fenomenami, trafia do sklepu z bielizną, a znajduje się w niej przeżarta złem dusza maniaka z 2. części „Nocnego koszmaru”. Uwolniona zaczyna w ciele jednej z postaci (nie powiem, której konkretnie, żebyście mieli namiastkę emocji w czasie seansu) mordować na wpół rozebrane dziewczęta.
Wynorski i spółka wykorzystali tu chyba wszystkie znane ludzkości klisze kina grozy, na szczęście robią to na wpół świadomie, choć scenariusz jest wyjątkowo mało dowcipny i z tego powodu trudno powiedzieć, że ktokolwiek mruga tu porozumiewawczo do widza.
W każdym razie, krew tryska wysoko, dziewczęta biegają przerażone potrząsając biustami, a całość ogląda się całkiem przyjemnie, bo filmy Wynorskiego zawsze miały w sobie bezpretensjonalny wdzięk, który nie pozwala się gniewać na tego reżysera.

Gail Thackray w Hard to Die, 1990, reż. Jim Wynorski – fot. cultcelebrities.com

„Hard to Die”, albo „Nocny koszmar III” to film z 1990 r. i grają w nim popularne wówczas gwiazdki kina klasy B, z których wiele stale współpracowało z Wynorskim, a kilka zagrało w „Nocnym koszmarze 2”, ich obecność w 3. części jest więc naturalnym przedłużeniem cyklu. W rolę Dawn wcieliła się Gail Thackray (na liście płac figuruje jako Robyn Harris) aktorka kina erotycznego, która oprócz dwóch „Nocnych koszmarów” ma na koncie role w kilku innych filmach klasy B – m.in. w „Klątwie Komodo” i „Grzechach pożądania”. Ponownie – po „Nocnym koszmarze II” – u Wynorskiego zagrała Melissa Moore, koneserom kina klasy B znana dzięki nieśmiertelnej roli w „Gliniarzu samuraju”. A także Debbie Dutch, którą cenię sobie za jej przepalony głos i wdzięk, z jakim wciela się w zniszczone przez życie lale z tendencją do wpadania w łapy maniakom i potworom z suwakami na plecach gumowych kostiumów. Dutch kojarzycie pewnie jeszcze z filmów „Niewinne panienki i istota z piekła rodem” i „Vice Academy 6”.

Gail Thackray i reszta ekipy w Hard to Die, 1990, reż. Jim Wynorski – fot. cultcelebrities.com

Na drugim planie wystąpiły m.in. Monique Gabrielle (wówczas zdaje się dziewczyna Wynorskiego, gwiazda filmów porno, której udało się zrobić karierę w świecie kina klasy B), którą pewnie kojarzycie z podwójnej roli w „Łowcy śmierci II”. Jako policyjna detektyw wystąpiła tu Toni Naples, także eks Wynorskiego, z rolami w wielu jego filmach na koncie. No i Kelli Maroney, która zagrała w jednym z jego pierwszych filmów, czyli „Robotach śmierci”, ja zawsze będę ją jednak kochała za „Noc komety”.
Wynorski występuje w małej rólce reżysera filmu porno, a show i tak kradnie w wielkim stylu Peter Spellos, który występuje tu jako Orville Ketchum – demoniczny, milczący cieć podejrzany o zabójstwa z poprzedniej odsłony „Nocnego koszmaru” – pod pseudonimem…Orville Ketchum.