"Blonde Heaven", 1995, reż. David DeCoteau, plakat

„Blonde Heaven”. Julie Strain jako wampirzyca

„Blonde Heaven” (występuje też pod tytułem „Morgana”) to bardzo zły thriller erotyczny z 1995 r. w reżyserii Davida DeCoteau przezornie ukrywającego się pod pseudonimem Ellen Cabot. A właściwie wcale nie thriller, tylko softcore w czystej postaci, przeznaczony do nocnej emisji na kablówce. W latach 90. właśnie takie produkcje pragnęły uchodzić za thrillery erotyczne.

Julie Strain w filmie „Blonde Heaven”, 1995, reż. David DeCoteau

DeCoteau ma na koncie kilka kultowych filmów („Koszmarne siostry”, „Dziewczęcy klub”), przy których współpracował z legendarnymi królowymi krzyku – Linneą Quigley, Brinke Stevens i Michelle Bauer. Ta ostatnia zresztą pojawia się i w „Blonde Heaven”, choć prawdziwą gwiazdą jest tu niezaprzeczalnie Julie Strain, posągowa królowa kina klasy B z burzą czarnych loków i niezwykłym dystansem do swojej kariery. Niestety 10 stycznia aktorka zmarła, o czym w sieci poinformowali jej przyjaciele i rodzina. Co straciło kino kultowe widać za każdym razem gdy pojawia się w nawet koszmarnie napisanej scenie, bo z ekranu sypią iskry.

Tutaj Strain wciela się w wampirzycę i szefową agencji eskort (oryginalnie miała ją zagrać Brigitte Nielsen). Pod jej skrzydła trafia naiwna dziewczyna z Oklahomy, która marzy o karierze aktorki. Jej śladem rusza z kolei ukochany z dzieciństwa, a w poszukiwaniach wspomaga go łowca wampirów. Fabuła jest prosta jak drut i całkowicie pretekstowa. To, co jest w „Blonde Heaven” najważniejsze to liczne (i bardzo długie) sceny seksu, czasami następują po sobie nawet co kilkadziesiąt sekund.

Co tu dużo pisać. „Blonde Heaven” powstało w dziewięć dni, za 200 tys. dol. i bije to z każdego milimetra taśmy filmowej. Scenografia, kostiumy, dialogi i rzeczone sceny seksu – wszystko wygląda tanio i przaśnie. Ale w gruncie rzeczy właśnie o to chodzi. Nikt nie ogląda kasetowych thrillerów erotycznych dla koronkowo skonstruowanej fabuły i psychologicznych dylematów bohaterów.

Strain jest tu charyzmatyczna jak zawsze i nie można oderwać od niej oczu, a na ekranie zobaczycie jeszcze Monique Parent, zasłużoną gwiazdę kina erotycznego lat 90., legendarnego Joe’ego Esteveza – brata Martina Sheena, który postanowił wybrać ścieżkę gwiazdy kina klasy B, ponętną wampirzycę gra też Michelle Bauer, a uciśnioną dziewczynę z Oklahomy gra Raelyn Saalman, znana z serii „Vice Academy”.