"Last Call" reż. Jag Mundhra. rok prod. 1991, plakat

„Last Call”. Jeden z lepszych filmów Shannon Tweed

„Last Call” to jeden z pierwszych thrillerów erotycznych w dorobku Shannon Tweed, królowej tego gatunku w latach 90. Tweed – były króliczek magazynu „Playboy”, a prywatnie żona Gene’a Simmonsa, lidera kapeli „Kiss” – zagrała w kilkunastu nasyconych scenami erotycznymi produkcjach. Swoim wdziękiem i charyzmą każdą z nich wynosiła na nieco wyższy poziom, ale trudno nie zauważyć, że z każdą kolejną wydawała się coraz bardziej znudzona. Nic dziwnego: gatunek ten nie oferował jej zbyt wiele i trudno jej było rozwinąć skrzydła wcielając się właściwie wciąż w tę samą postać.

W „Last Call” oglądamy ją jeszcze przed zmanierowaniem. Tweed gra w tym filmie z 1991 r. dziewczynę, która za wszelką cenę chce się zemścić na mordercy swojej matki. Kiedy Cindy była mała widziała, jak matkę – byłą królową kina klasy B – morduje przemocowy kochanek. Po latach Cindy zatrudnia się u niego – dziś szemranego, ale odnoszącego sukcesy biznesmena – jako sekretarka. Aby należycie się zemścić łączy siły z Paulem, oszukanym przez niego przedsiębiorcą, z którym Cindy połączą nie tylko interesy, ale też płomienny romans.

Shannon Tweed w filmie „Last Call”, 1994, reż. Jag Mundhra

„Last Call” to sprawny thriller z nieźle napisanymi postaciami. Cindy od dziecka marzy o zemście, nie ma więc czasu na życie miłosne, jest wycofana i chłodna. Paula gra William Katt, który w latach 80. był znany z ról w horrorze „Dom” i serialu „Największy amerykański bohater”, a w latach 90. często występował w produkcjach na pograniczu kina klasy B i thrillerach erotycznych. Tutaj jest przekonujący, ma też chemię z Tweed, a ich wspólne sceny erotyczne są zrealizowane ze smakiem i pomysłowo zmontowane, dzięki czemu nie dłużą się i nie wywołują w widzu zażenowania.
Na drugim planie błyszczy Stella Stevens, która w latach 60. zachwycała w „Zwariowanym profesorze”, a w latach 90. – podobnie jak jej syn Andrew – występowała w filmach klasy B i często współpracowała z Rogerem Cormanem. Tutaj wciela się w rozwiązłą matkę, która próbuje uwieść faceta swojej własnej córki.

To jeden z lepszych filmów Tweed – klimatyczny, z ciekawą fabułą i wywołującymi emocje bohaterami.