„Wściekła rozpacz”. Prysznice, bijatyki i kraty

Nurt kina eksploatacji „women in prison” („kobiety w więzieniu”) sięga lat 70., a zalicza się do niego wiele kultowych produkcji, w których królowe kina klasy B Sybil Danning, Brigitte Nielsen albo Sylvia Kristel zazwyczaj wcielały się w więzienne naczelniczki w ciasnych mundurach, a Linda Blair albo inne popularne w roku produkcji aktorki – w niewinne dziewczyny za kratami, zmuszone do walki o godność, publicznych pryszniców i szarpania się za włosy z innymi więźniarkami. Na przestrzeni pięciu dekad powstało na całym świecie kilkaset produkcji tego typu, a do najsłynniejszych z nich zaliczyć można m.in. „Czerwoną gorączkę”, „Szał”, „Dziewczyny z poprawczaka” czy „Więzienie kobiet”.
„Wściekła rozpacz” Freda Olen Raya na pewno nie wejdzie do kanonu gatunku. Ta produkcja z 1996 r. powstała w czasach, gdy właściciele wypożyczalni kaset VHS właściwie już zwijali manatki, a kino klasy B traciło swój powab. Nie wspominając już o reżyserze tego dzieła, który co prawda zasłynął kilkoma tanimi hitami ery VHS, nie wszystkie jego filmy są jednak oglądalne.

„Wściekła rozpacz” przedstawia jeden z najpopularniejszych w kinie „women in prison” wariant fabularny. Oto policjantka trafia do więzienia za usiłowanie zabójstwa szefa mafii, który jest odpowiedzialny za morderstwo jej siostry. Gangster cudem przeżył, a jasnowłosa, zbudowana jak Artemida Tara (gra ją Wendy Schumacher, jak twierdzi internet – mistrzyni sztuk walki) trafia za kratki. Tam znajduje ją szemrany agent FBI, który proponuje jej wolność w zamian za dokończenie dzieła: Tara ma zabić gangstera, tym razem skutecznie. Po drodze zaprzyjaźnia się z jedną z więźniarek (Shauna O’Brien – modelka magazynu dla panów „Penthouse”), bije się z inną, bierze prysznic, skacze na maskę pędzącego auta i robi wszystko to, za co kochamy bohaterki kina klasy B.

„Wściekła rozpacz” to film boleśnie tani i przewidywalny, ma w sobie jednak urok, którym nie brakuje filmom Freda Olen Raya. Bierze się on po prostu z entuzjazmu twórców i obsady. I choć Schumacher daleko do królowych kina klasy B takich jak Julie Strain, Maria Ford, Shannon Tweed czy Tanya Roberts, jej braki w charyzmie nadrabiają inni. Na przykład Toni Naples, która jako wredna naczelniczka składa swoisty hołd Danning, wspaniały Jay Richardson, który u tego reżysera występuje regularnie, a tu jest wyjątkowo karykaturalny w roli gangstera z manią wielkości, czy wreszcie Ross Hagen – zmarły w 2011 r. aktor i stały współpracownik Olen Raya z karierą sięgającą lat 60. i telewizyjnych westernów. W małej roli pielęgniarki zobaczycie też zmarłą niedawno Nikki Fritz, specjalistkę od trzeciego planu w thrillerach erotycznych.