"Złotowłosa i złota świątynia", reż. Matt Cimber, rok. prod. 1984, plakat

„Złotowłosa i złota świątynia”. Miła niespodzianka

„Złotowłosa i złota świątynia” („Yellow Hair and the Fortress of Gold”) to przyjemna niespodzianka. Film Matta Cimbera (zrealizował m.in. „Hundrę”, pierwsze „Glow” o kobietach wrestlingu i kontrowersyjnego „Motyla”, a jego żoną była przez jakiś czas legenda Hollywood Jayne Mansfield) jest tanią, ale czarującą mieszanką kina przygodowego, spaghetti westernu i komedii. Początkowe sceny wraz z przedstawieniem bohaterów nawiązują do kinowych seriali westernowych z lat 40. i filmów oglądanych przez widzów kin samochodowych, a historię tytułowej Złotowłosej poznajemy od środka: jako jedną z wielu przygód bohaterki, której w kolejnych perypetiach towarzyszy przystojny kowboj Pecos Kid.

Złotowłosa ma twarz Laurene Landon, która u Cimbera zagrała Hundrę, a fani kina klasy B znają ją także z serii „Maniakalny glina”. Jej bohaterka to obdarzona silną wolą i długimi złotymi włosami dziewczyna, która deklaruje, że nie potrzebuje mężczyzny i świetnie radzi sobie bez wątku romansowego. Poznajemy ją zresztą w czasie walki na gołe pięści: wychowuje ją indiańskie plemię (jest półkrwi Apaczką) i syn wodza pragnie pojąć ją za żonę. Złotowłosej nie podoba się jednak ten pomysł i postanawia bić się z nim o swoje prawo do stanowienia o sobie. Oczywiście wygrywa.

„Złotowłosa i złota świątynia”, reż. Matt Cimber, zdjęcie: https://www.studiocanal.com/title/yellow-hair-and-the-fortress-of-gold-1985/

Po takim mocny wejściu Złotowłosa zostaje uwikłana w poszukiwanie legendarnej Złotej Świątyni, która okaże się kluczowa także dla rozwikłania zagadki pochodzenia bohaterki. Wraz z wiernym Pecos Kidem wyruszy na poszukiwanie złota Majów, o które przyjdzie jej walczyć z meksykańskimi żołnierzami, bandytami, krwawym plemieniem Azteków, zostanie wciągnięta w bójkę barową, wyścigi wozami i inne atrakcje czekające zawsze na bohaterów westernów. I pewnie film Cimbera nadawałby się tylko do zapomnienia gdyby nie lekkość, z jaką został zrealizowany. Złotowłosa to samoświadoma, urocza postać, której czaru dodaje szeroki uśmiech Laurene Landon. Jej przygód nie sposób traktować serio, a Cimber doskonale wie, że scenariusz Johna Kershawa ma wady, które obejść da się jedynie zmianą konwencji na komiksową i nawiązującą do tradycji gatunku. Oczywiście przy małym budżecie efekt jest mizerny, ale całość ogląda się przyjemnie bez zbędnych oczekiwań.

„Złotowłosa i złota świątynia”, reż. Matt Cimber, zdjęcie: https://www.studiocanal.com/title/yellow-hair-and-the-fortress-of-gold-1985/

„Złotowłosa…” reklamowana była jako kobieca wersja Indiany Jonesa, znacznie bardziej przypomina jednak kinowy serial westernowy; ten chwyt marketingowy był więc całkowicie chybiony. Zdjęcia powstawały w hiszpańskiej Almerii, a więc tam, gdzie kręcone były zwykle europejskie westerny. Film Cimbera jest naiwny, do aktorstwa można się przyczepić niemal w każdej scenie, a historia ma dziury wielkości kanionów. Jest jednak ciekawym reliktem z przeszłości, a konkretniej czasów, kiedy jasnowłosa dziewczyna o niebieskich oczach mogła zagrać pół-Apaczkę. Dziś taka decyzja castingowa spotkałaby się – zupełnie słusznie – z oburzeniem, u Cimbera żółte pukle Złotowłosej mają swoje logiczne wyjaśnienie. Jakie? Musicie obejrzeć, żeby się dowiedzieć.