Warning: sprintf(): Too few arguments in /profiles/m/ma/mar/martaagorna/gornaoglada.pl/wp-content/themes/magazine-7/lib/breadcrumb-trail/inc/breadcrumbs.php on line 254

"W przededniu zagłady", reż. Duncan Gibbins, rok prod. 1991, plakat

„W przededniu zagłady”. Nie zadzieraj z elektroniczną kobietą

Trudno zliczyć wszystkie produkcje klasy B, które powstały na fundamentach zbudowanych przez „Terminatora”. Filmy o wkurzonych cyborgach zalały wypożyczalnie kaset VHS na przełomie lat 80. i 90. wysoką falą, a wśród nich bez wątpienia warto wspomnieć „Cyborga” oraz „Nemezis” Alberta Pyuna, serię „Policyjny Cyborg” oraz „Elektroniczny łowca”. „W przededniu zagłady” („Eve of Destruction”) z 1991 r. wyróżnia się na tle tych produkcji nie tylko tym, że w roli cyborga wystąpiła kobieta (gra ją Holenderka Renée Soutendijk, muza Paula Verhoevena) ale też pokaźnym budżetem. Film Duncana Gibbinsa kosztował 13 mln dol., co w świecie kina klasy B jest sumą dość zawrotną. Niestety, mimo swych niewątpliwych zalet, film poniósł finansową porażkę.

„W przededniu zagłady”, reż. Duncan Gibbins, rok prod. 1991

Soutendijk występuje tu w podwójnej roli: gra Dr. Eve Simmons, która na własne podobieństwo stworzyła kobietę-cyborga oraz jej twór, niszczycielską EVE VIII. Simmons oddała cyborżce swoje wspomnienia, emocje, fantazje seksualne i upodobania. Kiedy więc EVE VIII ucieka, zaczyna odwiedzać miejsca i ludzi ważne dla swojej twórczyni: ojca, który Simmons porzucił, męża, z którym się rozwiodła. Problem w tym, że EVE VIII jest uzbrojona nuklearnie, a niewiele trzeba by straciła nad sobą kontrolę. Zwłaszcza, że napotykani przez nią mężczyźni dają jej coraz więcej powodów do wściekłości. Simmons musi jakoś powstrzymać swoje dziecko, zanim jego gniew pochłonie więcej istnień. Pomoże jej w tym wygadany pułkownik Jim McQuade (Gregory Hines, nagrodzony m.in. statuetkami Emmy i Tony tancerz, aktor oraz wokalista), który wie, że aby zrozumieć EVE musi zaprzyjaźnić się z Eve Simmons.

„W przededniu zagłady”, reż. Duncan Gibbins, rok prod. 1991

„W przededniu zagłady” to kino widowiskowe, stawiające na wartką akcję, liczne wybuchy, przemoc i napięcie. Wszystko to wiedzie do przewidywalnego finału, ale film ogląda się przyjemnie, zwłaszcza, że w podwójnej roli doskonale odnajduje się Soutendijk, która jako Simmons jest zagubiona i wrażliwa, a jako EVE zamienia się w kobietę-dynamit: w czerwonej skórze wyrównuje rachunki ze światem niemal w imieniu wszystkich kobiet. Hines ma tu kilka świetnych kwestii, chemia między nim a Soutendijk nieźle wybrzmiewa na ekranie. Duet Simmons/McQuade budzi emocje, choć nie rozwija się między bohaterami wątek romansowy.

Duncan Gibbins w 1993 r. wyreżyserował jeszcze telewizyjny thriller „A Case for Murder” z Jennifer Grey w głównej roli. Był to jego ostatni film. W tym samym roku reżyser zginął w pożarach trawiących Południową Kalifornię. Wrócił do płonącego domu po ukochanego kota.