"Opowieść o wampirze", reż. Shimako Sato, rok prod. 1992, plakat

„Opowieść o wampirze”. Już taki ze mnie byroniczny typ

Popularna plotka głosi, że Anne Rice to właśnie Juliana Sandsa widziała w roli napisanego przez siebie wampira Lestata z „Wywiadu z wampirem”. Sands jednak w oczach producentów był na początku lat 90. niewystarczająco sławny by zagrać tego krwiopijcę. Ale przy Tomie Cruisie – ostatecznie wcielił się w Lestata – każdy wydaje się mało popularny. Sands w 1992 r. miał już na koncie liczne role filmowe, w tym m.in. niezapomnianą kreację czarnoksiężnika „Warlocka” i romantycznego, zuchwałego George’a w „Pokoju z widokiem” oraz sporo filmów klasy B, w których świetnie się odnajdywał. „Opowieść o wampirze” („Tale of a Vampire”) to zdecydowanie jeden z nich: reżyserski debiut Japonki Shimako Sato powstał za marne grosze, oprócz Sandsa w obsadzie próżno szukać rozpoznawalnych powszechnie twarzy, a film dystrybuowany był raczej oszczędnie, w Europie w ogóle jako 3. część „Warlocka”. Bo ktoś wpadł na pomysł, że w ten sposób uda się może zarobić na popularności serii.

„Opowieść o wampirze” to inspirowany twórczością Edgara Allana Poe’ego gotycki romans z elementami horroru. Jego akcja toczy się w deszczowym Londynie, w którym słońce świeci oszczędnie, a wiecznie zasnute chmurami niebo wisi nad miastem jak w przededniu apokalipsy (udzielił mi się poetycki nastrój). Główną bohaterką jest Anne, twardo stąpająca po ziemi bibliotekarka, fanka poezji i zapachu książek. W pracy poznaje tajemniczego, przystojnego Alexa, który czyta z kolei sporo o męczennikach i trochę zachowuje się jak jeden z nich, jak się okazuje nie bez powodu. Alex jest wampirem, który od stuleci opłakuje swoją ukochaną, Virginię. Anne jest do niej łudząco podobna, Alex zaczyna więc za nią chodzić: chce ją chronić, ale pragnie jej krwi, chce jej miłości, ale nie chce skazywać jej na wieczność. Jak wiele ekranowych wampirów tamtego okresu jest bardziej typem byronicznym niż przerażającym, romantyczną postacią w okowach namiętności. Ale „Opowieść o wampirze” oprócz cech klasycznego romansidła ma też w sobie szczyptę kina akcji. Tropem Alexa od lat podąża bowiem łowca wampirów (wspaniały, znany z „Hellraisera II” Kenneth Cranham), który wydaje się bardziej bezwzględny od potwora jakim w jego oczach jest Alex.

„Opowieść o wampirze”, 1992, plakat

Nie jest to specjalnie oryginalna historia, ale „Opowieść o wampirze” ma atmosferę poematu, sporo pięknych ujęć i klimat, jakiego mogą mu pozazdrościć inne, podobne produkcje z tamtego okresu. Sands świetnie sprawdza się w roli markotnego wampira, któremu na drodze do szczęścia stoi jego własna natura bestii. Grająca podwójną rolę – Anne i Virginii – Suzanna Hamilton większości widzów będzie wydawała się znajoma dzięki roli Julii w filmie „1984”. „Opowieść o wampirze” to kooprodukcja japońsko-brytyjska. Początkowo była 60-minutowym projektem, ostatecznie japońscy inwestorzy sypnęli kasą i film rozrósł się do pełnego metrażu.