"Berserker", reż. Paul Matthews, rok prod. 2004, okładka DVD

„Berserker”. Być jak „Nieśmiertelny”

„Berserker” to gniot, nie ma żadnych wątpliwości. Ale z rodzaju tych, które ogląda się z przyjemnością i niedowierzaniem jednocześnie. Bo oto grają tu naprawdę nieźli aktorzy. Craig Sheffer rzuca podłe spojrzenia spod niedźwiedziego łba, Patrick Bergin puszy się po królewsku pod kiepsko dobranym sztucznym zarostem, Paul Johansson jest cały mężny i szlachetny, a Kari Wuhrer przesadnie wyuzdana w podwójnej roli Walkirii i lekarki w minispódniczce. „Berserker” to film fantasy napisany i wyreżyserowany przez Brytyjczyka, Paula Matthewsa: byłego budowlańca, który postanowił założyć wytwórnię filmową Peakviewing Transatlantic. Studio specjalizowało się w filmach fantasy i tanim kinie akcji, a „Berserker” to jedna z najpopularniejszych produkcji z jej stajni.

„Berserker” to zagmatwana opowieść o synu wikińskiego króla, dzielnym i prawym Bareku (Johansson), który występuje przeciwko bratu (nieco karykaturalny w swym makiawelizmie Sheffer) i – co pokazują chaotyczne retrospekcje – zostaje przeklęty przez Odyna za sprawą ugryzienia Brunhildy, pięknej wampirzycy-Walkirii. Klątwa sprawia, że Barek wciąż odradza się na nowo (jako kanibalistyczny Berserker) i musi być wiecznie spętany kajdanami, bo inaczej wpadnie w szał i połamie meble. Tak dożywa sobie XXI w., kiedy to ucieka z laboratorium w towarzystwie pięknej lekarki Anyi, łudząco podobnej do Brunhildy. Z oddali, z kpiącym błyskiem w oku obserwuje go grany przez Sheffera brat, który postanawia wyrównać rachunki sprzed setek lat.

Wątki plączą się jak nitki spaghetti, efekty specjalne budzą żałość, a usilne próby Matthewsa, by jego film skojarzył się chociaż jednej osobie z kultowym „Nieśmiertelnym” wywołują niemal współczucie. Jedyną osobą, która nie cierpi – albo przynajmniej nie daje tego po sobie poznać – na ekranie jest Craig Sheffer, który bawi się swoją rolą jednocześnie śmiertelnie poważnie podchodząc do sprawy. W 2004 r., kiedy „Berserker” miał premierę, Sheffer miał już jednak na koncie sporo filmów gorszych – to niestety możliwe – niż „Berserker”, być może więc jego nonszalancja wynika z ogromu doświadczenia?

Dodatkowy smaczek: Sheffer i Johansson grali też skonfliktowanych braci w tasiemcu „Pogoda na miłość”. I tam też rozwiązywali nieporozumienia w podobnym stylu.