
Jak wytwórnia Cannon Films rzuciła rękawicę Disneyowi
W drugiej połowie lat 80. wytwórnia Cannon Films była potęgą rynku VHS. Pomijając drobne artystyczne wpadki, nasyciła wypożyczalnie wideo olbrzymią ilością hitów – panowie Menahem Golan i Yoram Globus zrobili przecież „Krwawy sport”, „Zaginionego w akcji”, „Kickboxera’ i wiele innych hitów. Odkryli też dla ludzkości Michaela Dudikoffa i Jean-Claude’a Van Damme’a, za co ludzkość ma wobec nich dozgonny dług wdzięczności.
Wytwórnia Cannon Films, podobnie jak dziś studio The Asylum miała patent na robienie filmów. Jeżeli coś komuś wyszło, zdaniem właścicieli, warto było zrobić swoją wersję. Tylko tańszą. W latach 80., gdy mieli dobrą passę, postanowili więc rzucić rękawicę wytwórni Disneya. Na ten cel przeznaczyli 50 milionów dolarów i zaplanowali szesnaście filmów, aktorskich baśni, które miały być po prostu ekranizacjami najpopularniejszych dzieł Braci Grimm i Charlesa Perrault.
Od 1986 do 1989 roku powstało dziewięć filmów, w których grają znane nazwiska, najczęściej u progu sławy wspierane przez izraelskich aktorów. Niektóre z nich naprawdę warto zobaczyć.
„Żabi król”, 1986, reż. Jackson Hunsicker
Musical z młodą Helen Hunt, świeżo po serii „Trancers” i jeszcze przed Oscarem. Młoda księżniczka uczy się wrażliwości dzięki przyjaźni z brzydką, gadającą żabą, która jest zaczarowanym księciem. W roli księżniczki – Aileen Quinn, czyli tytułowa „Annie” z musicalu z 1982 roku.

„Śpiąca królewna”, 1987, reż. David Irving
Córka Raquel Welch w roli księżniczki Różyczki i Morgan Fairchild jako królowa. Choć krytycy wytykali wytwórni, że wszystkie baśnie realizuje w pośpiechu, akurat „Śpiąca królewna” należy do tych staranniej zrealizowanych.

„Rumpelstiltskin”, 1987, reż. David Irving
Amy Irving zagrała główną rolę, jej brat wyreżyserował film, a ich matka wcieliła się w matkę bohaterki Irving. Tak w skrócie. Nudne. Choć warte obejrzenia, bo w tym filmie Billy Barty zagrał swoją jedyną główną rolę.

„Królewna Śnieżka”, 1987, reż. Michael Berz
Diana Rigg jako zła Królowa. I piękna, znana z „Towarzystwa wilków” Sarah Patterson. „Królewna Śnieżka” Cannona to solidna robota, zrealizowana na przyzwoitym poziomie i dobrze zagrana. Jedna z lepszych ekranizacji tej baśni.

„Piękna i Bestia”, 1987, reż. Eugene Marner
Musical, w którym Rebecca De Mornay gra Belle, a John Savage Bestię. Podobno kręcony równocześnie z „Królewną Śnieżką”, co doprowadzało do tarć między ekipami, które musiały ostro konkurować między sobą o sprzęt i kostiumy.

„Jaś i Małgosia”, 1987, reż. Len Talan
Cloris Leachman (Frau Blücher z „Młodego Frankensteina”) jako zła Czarownica, która chce zjeść Jasia i Małgosię. Dla niej.

„Nowe szaty Cesarza”, 1987, reż. David Irving
Kolejny musical, tym razem – z Sidem Ceasarem w roli Cesarza. Chyba najgorsza odsłona cyklu.

„Kot w butach”, 1988, reż. Eugene Marner
Christopher Walken jako…Kot w butach. Śpiewa. I tańczy. Koniecznie. Na dokładkę – Jason Connery.

„Czerwony kapturek”, 1989, reż. Adam Brooks
Grają tu m.in. Isabella Rossellini i Craig T. Nelson. Trochę śpiewają i to nawet nieźle.
