„Pierścień ognia”. Szekspir i Kung fu

Kto by pomyślał, że Kun fu i szekspirowski dramat „Romeo i Julia” mogą tworzyć taki zgrabny miks. Oczywiście, na poziomie kina kopanego przeznaczonego na półki wypożyczalni VHS. Ryzyko to w 1991 roku podjął Richard W. Munchkin, który przed „Pierścieniem ognia”, o którym mowa, na koncie miał jedynie thriller „Tańcz, albo giń”. Scenariusz napisał w dwa tygodnie, a okres zdjęciowy i postprodukcja trwały zaledwie sześć miesięcy.

kinopoisk.ru, fot. PM Entertainment Group

Do współpracy Munchkin zaprosił Marię Ford, w 1991 roku gwiazdę tanich akcyjniaków i horrorów, oraz Dona „Smoka” Wilsona, 11-krotnego mistrza świata w kickboxingu, który karierę filmową, podobnie jak wielu innych mistrzów sztuk walki, rozpoczął na końcu lat 80. Wilson, przed „Pierścieniem ognia” na koncie miał m.in. dwie części „Krwawej pięści” i „Oddział Delta 2”. Ford, której przypadła w udziale rola Julii, zwykle grała striptizerki, a z Wilsonem spotkała się już na planie „Szaleństwa przyszłości”. Ten duet zresztą jeszcze kilkakrotnie wystąpił razem na ekranie, ale o tym później.

kinopoisk.ru, fot. PM Entertainment Group

„Pierścień ognia” to historia rozgrywająca się w świecie nielegalnych turniejów kickboxerskich. W Los Angeles ścierają się ze sobą dwie grupy – Chińscy zawodnicy i Amerykańscy. Bratem jednego z Chińczyków jest Johnny, z powołania lekarz. Trudno go jednak zagiąć na ringu. Rzadko odwołuje się jednak do swoich umiejętności, bo ma bardziej pacyfistyczne nastawienie niż jego brat. Jego Julia to ukochana lidera Amerykanów.

Nie jest jednak szczęśliwa, nie kręci jej przemoc, czuje się też zaniedbywana. Kiedy poznaje Johnny’ego w chińskiej restauracji (urocza scena, w której Johnny udaje kelnera, aby móc z nią dłużej rozmawiać) uświadamia sobie, że może żyć inaczej. Ale jej chłopak nie pozwoli jej tak łatwo odejść, a w dodatku – narasta konflikt pomiędzy chińskimi zawodnikami, a amerykańskimi. Johnny będzie musiał zrzucić bały kitel i stanąć do walki.

fot. PM Entertainment Group

„Pierścień ognia” to dziwny i – choć w przypadku kina kopanego to określenie może się wydawać nietrafione – uroczy film. Wątek romansowy odgrywa tu dużą rolę, a „Smok” Wilson rzadko robi szpagaty i rozdaje ciosy. Częściej przeżywa miłosne rozterki, co sprawia, że „Pierścień ognia” jest nietypową pozycją w jego filmografii. Pomiędzy Ford, a Wilsonem jest chemia, co bardzo obojgu pomaga, biorąc pod uwagę ich jednak wówczas jeszcze ograniczone zdolności aktorskie. Finał filmu to jednak oczywiście wielki pojedynek, pomiędzy Wilsonem, a granym przez Vince’a Murdocco Chuckiem, byłym narzeczonym Julii, który wcale nie ma ochoty się z nią rozstawać.

fot. PM Entertainment Group

Murdocco zagrał zresztą w tym samym roku w drugiej części „Kickboxera”. W „Pierścieniu ognia” zobaczycie też innego wymiatacza kina kopanego, Gary’ego Danielsa, również mistrza świata w kickboxingu. Daniels z Wilsonem spotkał się jeszcze na planie „Krwawej pięści IV”, a ja najbardziej lubię go za główną rolę w „Wojowniku gwiazdy północy” z 1995 roku.

Ponieważ „Pierścień ognia” był hitem wypożyczalni, dwa lata później powstała druga część filmu. Znacznie gorsza, bo nastawiona na kopaninę, z czego powinni być zadowoleni głównie fani kickboxingu. Wilson nie jest już w nim spokojnym lekarzem, który wbrew woli musi skopać kilka tyłków. Julia zostaje porwana przez gang znający sztuki walki, a Johnny już nie będzie miał czasu, aby pracować w szpitalu.


Rok później powstała jeszcze część trzecia, ale Ford już w niej nie wystąpiła. Z Wilsonem spotkała się za to na ekranie jeszcze (oprócz „Szaleństwa przyszłości”) w tanim thrillerze „Nocny łowca”. On poluje w nim na wampiry, ona jest jednym z krwiopijców. Munchkin zrobił jeszcze „Żelazne pięści” z Matthiasem Huesem.