„Niebezpieczna obsesja”. Lucio Fulci wraca

Jessica do szaleństwa kocha Johnny’ego, saksofonistę z fantazją, który rozgrzewa ją do czerwoności nie tylko swoim urokiem osobistym i namiętnością, ale i talentem muzycznym. W jednej ze scen Johnny, przy pomocy saksofonu, doprowadza Jessicę do ekstazy. Lekkomyślny, pełen młodzieńczej brawury i ciekawości, Johnny jest niemal karykaturą idealnego kochanka. Zapatrzona w niego Jessica w niepamięć puszcza wszelkie jego wybryki, wodząc za ukochanym rozkochanym wzrokiem. Daje się porwać namiętności. Sielanka jednak szybko się kończy. Lekkomyślny Johnny po pozornie niegroźnym wypadku motocyklowym umiera na stole operacyjnym. Chirurg, który go operuje, doktor Wendell Simpson nie zdoła uratować Johnny’ego, ale też – nie daje z siebie wszystkiego. Ze skalpelem w dłoni rozpamiętuje problemy małżeńskie. Johnny umiera pod opieką rozkojarzonego Simpsona. A tego zrozpaczona Jessica nie daruje. Będzie nękała lekarza telefonami, zniszczy jego małżeństwo, a potem uprowadzi. W domku na plaży podda go torturom i wciągnie w erotyczną grę, która jej samej uświadomi, że Johnny był zręcznym manipulatorem. I że powinna się uwolnić od tego wspomnienia.

fot. kadr z filmu

Seks w oparach kina grozy

„Niebezpieczna obsesja” to kino erotyczne ze szczyptą psychologii. Trochę pretensjonalne, momentami niezamierzenie zabawne, choć – jak wszystkie filmy Lucio Fulciego, włoskiego mistrza kina grozy przez wielu stawianego na równi z Dario Argento – niezwykle klimatyczne.
Fulci reżyserował przez niemal 50 lat. Zaczynał w 1948 r. produkcjami dokumentalnymi, był też krytykiem filmowym, a w latach 60. zaczął reżyserować swoje poetyckie dreszczowce. Jako twórca filmów jest jednym z najznamienitszych przedstawicieli nurtu giallo występującego głównie we włoskim kinie grozy. Fulci w swoich filmach zasłynął niezwykle obrazową przemocą, sugestywną erotyką i baśniowym klimatem swoich dzieł. To zabójcze połączenie sprawiło, że w latach 70. i 80. reżyser cieszył się sporą popularnością – i to nie tylko we Włoszech, co stale zaskakiwało jego samego. Tytuły takie jak „Siedem bram piekieł”, „Dom przy cmentarzu” i „Zombie – pożeracze mięsa” na stałe zapisały go w annałach kina kultowego.
„Niebezpieczna obsesja” powstała w 1986 r. i miała być wielkim powrotem reżysera po zapaleniu wątroby, z którym zmagał się przez wiele miesięcy. Fanom gore w twórczości reżysera może w tym filmie brakować jej nieodzownych elementów, ale jest w „Niebezpiecznej obsesji” jakiś urok, choć aby go dostrzec warto przymknąć oko (albo nawet dwa) na niedorzeczne zachowania bohaterów i nieco groteskowe aktorstwo, choć właściwie malownicza histeria w przypadku każdej z postaci wydaje się uzasadniona.

fot. kadr z filmu

Lucio Fulci odchodzi, tym razem na dobre

W udręczonego Simpsona wciela się Brett Halsey, stały współpracownik reżysera, który grał u niego też m.in. w „Demonii”, „Dotyku śmierci” i „Kocie w mózgu”. Halsey, aktor zasłużony dla kina klasy B, grał w młodości u Rogera Cormana, a karierę z powodzeniem budował też w Europie. Na koncie ma także role m.in. w „Ojcu chrzestnym III” i popularnych amerykańskich serialach – np. „Żarze młodości” i „Colombo”. Jessicę zagrała piękna Blanca Marsillach, którą polscy widzowie mogą kojarzyć np. z filmu „Ciało i krew” z Rutgerem Hauerem i…serialowego „Przekrętu”, w którym Włoszka powróciła po latach nieobecności na ekranie.
Johnny ma twarz Stefano Madii, który zmarł w 2004 r. Madia karierę zakończył w 1993 r., zanim jednak do tego doszło, w 1979 r. mając zaledwie 25 lat zdobył w Cannes nagrodę dla najlepszego aktora drugoplanowego za rolę w filmie „Drogi papa”.
Wzgardzoną Carol, żonę Simpsona, zagrała Corinne Cléry, Francuzka znana m.in. w ról w „Moonrakerze”, „Yorze: myśliwym z przyszłości” i „Historii O”.
Lucio Fulci zmarł w 1996 r., na skutek powikłań po cukrzycy. Wówczas zapomniany i zubożały, dziś cieszy się uznaniem, na które jako jeden z najważniejszych twórców kina grozy w pełni zasługuje.

Film został wydany przez Severin – tutaj znajdziecie go na Blu-ray.