„Postrach nocy”. Gdy twój sąsiad jest…wampirem

Postrach nocy ma ujmujący uśmiech, znakomite wyczucie stylu i diaboliczne poczucie humoru. Lubi jabłka, piękne kobiety i zabija bez mrugnięcia powieką, choć z delikatnym grymasem znudzenia na twarzy. Jerry Dandrige (Chris Sarandon) to najbardziej zblazowany wampir w historii horroru. Morduje by przetrwać, ale nie próbuje nawet udawać, że nie sprawia mu to przyjemności. Od setek lat ukrywa się przed ciekawskimi oczami w przebraniu tajemniczego eleganta, a wszędzie tam, gdzie się pojawi zaczynają ginąć kobiety. Dobra passa się kończy gdy Jerry Dandrige wprowadza się do ponurego domu na przedmieściach, a jego sąsiadem zostanie ciekawski fan horroru, nastoletni Charley Brewster. Pewnej nocy chłopak widzi przez okno swej sypialni coś podejrzanego: nowy sąsiad wraz ze śliskim współlokatorem znosi do piwnicy trumnę.

fot. kadr z filmu

Pewnie dałoby się to jakoś logicznie wytłumaczyć, gdyby nie kolejny incydent: Jerry odsłania kły i zatapia je w szyi pięknej kobiety. Tuż przy oknie, na oczach Charleya. Nastolatek nie ma już żadnych wątpliwości, że seksowny sąsiad jest wampirem. Szkoda tylko, że nikt nie chce mu wierzyć. Ani dziewczyna Charliego, słodka Amy, ani kumpel „Zły” Ed, ani nawet Peter Vincent, gwiazda starych horrorów, która teraz wzorem Elviry dorabia sobie jako gospodarz nocnego programu telewizyjnego i zmęczony zapowiada na antenie swoje kolejne filmy, w których z niewzruszoną miną przebija szereg wampirzych piersi kołkiem osinowym. Tchórzliwy i rozgoryczony Vincent, z włosami przyprószonymi siwizną będzie musiał odnaleźć w sobie pokłady męstwa. Wspólnie z Charleyem rzuci wyzwanie Postrachowi Nocy – lekko trzęsącymi się dłońmi ściskając krucyfiks.

Tchórzliwy pogromca wampirów

To postać Petera Vincenta, ochrzczonego tak na cześć legend horroru – Vincenta Price’a i Petera Cushinga – nadaje ton „Postrachowi nocy”, komediowemu horrorowi z 1985 r. będącego debiutem reżyserskim Toma Hollanda, późniejszego twórcy „Laleczki Chucky” i „Śmiercionośnej ślicznotki”. Holland wymyślił Vincenta podczas pracy nad scenariuszem filmu „Płaszcz i szpada”, a właściwie wymyślił opowieść o wielbicielu horrorów, który wpada na trop prawdziwego zła, ale nikt nie chce mu wierzyć. Nie do końca wiedział jednak, jak tę opowieść ugryźć. Wtedy zrozumiał – chłopak musi poprosić o pomoc Vincenta Price’a. Gwiazda horrorów (m.in. „Gabinet figur woskowych” i „Kruk”) w latach 80. walczyła właśnie z ciężkim zaszufladkowaniem. Price nie chciał grać roli, która jeszcze mocniej utrwali jego wizerunek barona kina grozy w oczach widzów. Na horyzoncie pojawił się wtedy Roddy McDowall, Caesar z oryginalnej „Planety małp”, aktor, który grał już w thrillerze „Klasa 1984”, który Holland napisał. McDowall w roli Petera Vincenta to majstersztyk.

fot. kadr z filmu

Jego bohater wygląda jak pokryty patyną, nosi się jak pogromca wampirów prosto z XIX wieku, a poza tym – w przeciwieństwie do granych przez siebie speców od neutralizowania krwiopijców jest tchórzem. Pomagając Charleyowi może wskrzesić swoją legendę choć na chwilę, poczuć, że znowu jest bożyszczem fanów. Skwapliwie z tej okazji korzysta i nieźle radzi sobie w warunkach nie wykreowanych przez speców od efektów specjalnych, ale prawdziwe życie. Do roli Charleya przymierzano początkowo Charliego Sheena, ale młodociany gwiazdor niewiele miał w sobie z chłopaka z sąsiedztwa, a na tym Hollandowi bardzo zależało. Zaangażowano Williama Ragsdale’a, dla którego „Postrach nocy” był debiutem filmowym. Rolę Jerry’ego, nonszalanckiego wampira zgarnął Chris Sarandon („Narzeczona dla księcia”, „Laleczka Chucky”, „Pieskie popołudnie”), który w pierwszej połowie lat 80. na koncie miał sporo ról w horrorach, a rola w jednym z nich („Bractwo strażników ciemności”) niemal zniechęciła go do występu w „Postrachu nocy”. Na szczęście, przekonał go scenariusz Hollanda i Sarandon radośnie dodał swej postaci charakteru – to on wpadł na pomysł, aby Jerry zajadał się jabłkami (w końcu zamienia się w żywiącego się owocami nietoperza) i aby dziewczyna Charleya, Amy przypominała mu dawną miłość.

fot. kadr z filmu

Postrach nocy straszy znów

W Amy wcieliła się Amanda Bearse, dla wielu nieśmiertelna jako Marcy w serialu „Świat według Bundych”. Holland długo szukał odtwórczyni roli dziewczyny Charleya. Chciał zwykłej dziewczyny, która udatnie przemieni się w demona seksu z imponującym garniturem ostrych kłów. Bearse była idealna.
Cała obsada spisała się zresztą na medal. Sarandon wyraźnie świetnie się bawi jako Jerry, Ragsdale budzi sympatię, a przemiana jego bohatera ze zwykłego nastolatka w herosa, który musi ocalić ukochaną z opresji jest przekonująca. Jest tu kilka prawdziwie hipnotycznych scen. Jak np. ta w klubie, gdzie Amy ulega Jerry’emu, albo finałowa walka, w której Charley wraz z Peterem odsłaniają kolejne okna w piwnicy Jerry’ego skazując go na śmierć od światła. Sam film, mimo że jest zgrabnym połączeniem thrillera, horroru i komedii, celnie pokazuje, jaki niepokój budzą w nas obcy, ludzie inni niż my. I jak się tu okazje – czasami zupełnie słusznie.
„Postrach nocy” był wielkim sukcesem kasowym i artystycznym. Film zgarnął w 1986 r. trzy prestiżowe Saturny przyznawane filmom sci-fi, fantasy i horrorom. Nagrodzono scenariusz Hollanda, oraz role Sarandona i McDowalla. Film kosztował blisko 10 mln. dol. (wiele z tego budżetu poszło na efekty specjalne), a zarobił na całym świecie ponad 25 mln. dol. Nic więc dziwnego, że już trzy lata później powstał sequel, w którym powrócili Ragsdale i McDowall, a do obsady dołączyły m.in. Traci Lind („Klasa 1999”) i Julie Carmen („W paszczy szaleństwa”, „Gloria”). Za kamerą stanął Tommy Lee Wallace, reżyser trzeciej części „Halloween”.

fot. kadr z filmu

Historia Charleya stała się tak popularna, że oprócz kontynuacji, rynek zalały też książki poszerzające wątki z filmu, gry wideo i komiksy, powstały też inscenizacje teatralne i indyjski remake w stylu Bollywood. W 2011 r. na ekrany kin wszedł hollywoodzki remake „Postrachu nocy” z Colinem Farrellem w roli Jerry’ego, Antonem Yelchinem jako Charleyem i Imogen Poots w roli Amy. W obsadzie znaleźli się też David Tennant i Toni Collette. Dwa lata później powstała też kontynuacja tego filmu. Pomimo hucznych zapowiedzi Hollanda, nic nie wskazuje na to, aby miała powstać część trzecia oryginalnej serii.

Film możecie obejrzeć np. na Amazonie.