![](https://www.gornaoglada.pl/wp-content/uploads/2019/05/23392_spitfire-vidmark12028VHSCollector.com29-e1557404842641-1024x604.jpg)
„Szpieg w spódnicy”. Gimnastyka i głupiutka szpiegowska intryga
Polski tytuł filmu „Spitfire” w reżyserii Alberta Pyuna to lekkie niedopowiedzenie. „Spitfire” w wolnym tłumaczeniu oznacza „złośnicę”, „choleryczkę”. I znacznie lepiej oddaje charakter Charlie, głównej bohaterki filmu, która rozwiązuje problemy celnymi kopniakami i szybkimi pięściami. Charlie Case to niezwykła dziewczyna. I to nie tylko dlatego, że jest gimnastyczką sportową z widokiem na tytuł mistrzyni świata. Matka Charlie, Amanda, to świetna agentka specjalna, ojciec, Richard – szpieg wszech czasów. Ich romans to zresztą też interesująca historia. Połączyło ich ogniste uczucie, którego owocem była Charlie, ale para szpiegów na kolejnych 20 lat straciła kontakt.
![](https://www.gornaoglada.pl/wp-content/uploads/2019/05/1000817637.jpg)
Na początku „Spifire” spotykają się ponownie, ale niedługo mogą się sobą cieszyć. Amanda ginie zamordowana przez wrogo nastawioną agentkę wywiadu, która ma do Richarda żal, że kiedyś ją porzucił. Carla Davis – bo tak się nazywa – chce od Richarda tajnych kodów, które odpalają ukraińskie głowice atomowe.
![](https://www.gornaoglada.pl/wp-content/uploads/2019/05/1000817641.jpg)
Z jakiegoś powodu uznaje, że na pewno ma je Charlie, która jest właśnie w samym środku przygotowań do igrzysk olimpijskich w Atenach. Nie dość, że nieumiejące przegrywać zawodniczki z Rumunii cały czas próbują ją jakoś wykluczyć z rozgrywki, to jeszcze przyczepił się do niej podstarzały dziennikarz-alkoholik węszący za historią swojego życia, znikąd pojawił się jej ojciec, który chce nawiązać z dziewczyną więź, a do tego Carla co jakiś czas wparowuje znienacka do pokoi hotelowych z bronią gotową do wystrzału.
![](https://www.gornaoglada.pl/wp-content/uploads/2019/05/1010294134.jpg)
„Spitfire” to film bezgranicznie głupi, ale – dzięki obsadzie – zabawny i rozczulający. Zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, że ten film z 1995 r. może być jedną z lepszych produkcji w reżyserii Alberta Pyuna, jakie trafiły na rynek VHS w latach 90., choć pachnie rozkoszną prowizorką (powstał równocześnie z „Hong Kong 97”, bo Albert zabijał czas przed kolejna opowieścią o cyborgach – „Heatseekerem”). Bo Pyun to przecież przede wszystkim kino sci-fi i tanie postapo. Jego filmy: „Cyborg”, „Nemezis”i „Radioaktywne sny” to dziś klasyka gatunku, filmy kultowe i wciąż oglądane. „Szpiega w spódnicy”, wtórne kino akcji, spotkał jednak inny los. Niewielu fanów produkcji ery VHS w ogóle pamięta o tym filmie. I to mimo że grają w nim znane miłośnikom kina klasy b twarze.
![](https://www.gornaoglada.pl/wp-content/uploads/2019/05/1010294136.jpg)
Jako zapijaczony dziennikarz występuje tu Tim Thomerson, czyli Jack Deth z serii „Trancers”, w roli Richarda zobaczycie parodiującego Jamesa Bonda Lance’a Henriksena, jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci drugiego planu, dyszącą żądzą zemsty Carlę gra Sarah Douglas, czyli Ursa z serii o „Supermanie” i Królowa Taramis z „Conana Niszczyciela”. Światła też na cameo Briona Jamesa („Łowca androidów”, „Miasto żab 2”, „Nemezis”).
![](https://www.gornaoglada.pl/wp-content/uploads/2019/05/1010294135.jpg)
A w roli Charlie wystąpiła Kristie Phillips, amerykańska mistrzyni w gimnastyce sportowej, która na ekranie dokonuje cudów rozciągania, robienia salt, przewrotów, skoków i pełnych gracji szpagatów. Dla Phillips była to jedyna filmowa rola. Szkoda, bo atletka miała charyzmę, sporo wdzięku, świetnie prezentowała się na ekranie (zwłaszcza w scenach bijatyk) i w dodatku sprawiła, że Charlie ożyła. Z papierowej bohaterki stała się żywą dziewczyną o niewyparzonej gębie, której niedorzeczne perypetie nadają się w sam raz na przepękanie jakiegoś deszczowego popołudnia.
Film znajdziecie np. na Amazonie – w wersji VHS, na DVD i Blu-ray.