„Autostrada do piekła”. Czarująca i wybuchowa opowieść o wielkiej miłości

Dziwne, że o „Autostradzie do piekła” („Highway to Hell”) Ate’a De Jonga („Zwariowany Fred”) dowiedziałam się dopiero w tym roku. Ten horror komediowy, a właściwie wariacja na temat mitu o Orfeuszu i Eurydyce to jazda bez trzymanki, na którą każdy fan kina klasy B powinien kupić bilet. „Autostrada do piekła” nakręcona została w 1989 r., ale dystrybucji doczekała się dopiero w roku 1991. O jej kasowych wynikach nawet nie warto wspominać, nie jest to też film specjalnie popularny, choć przez niemal 30 lat doczekał się grona wiernych fanów. Nie dziwi to wcale, bo „Autostrada do piekła” to postmodernistyczna, błyskotliwa, krwawa i dowcipna baśń i film jedyny w swoim rodzaju: kwintesencja amerykańskiego kina niezależnego lat 80. i 90.

Scenariusz „Autostrady do piekła” napisał Brian Helgeland, który na koncie ma m.in. scenariusze do „Tajemnic Los Angeles” i „Człowieka w ogniu”. U schyłku lat 80., kiedy powstała „Autostrada do piekła” był już znany jako scenarzysta czwartego „Koszmaru z ulicy Wiązów” i debiutu reżyserskiego filmowego Freddy’ego Kruegera, czyli Roberta Englunda. Helgeland napisał horror „Telefon do piekła”, balansującą na granicy groteski zabawę konwencją, która doczekała się niespecjalnie udanego sequelu z Brigitte Nielsen w jednej z głównych ról.

Kleopatra i Adolf Hitler

„Autostrada do piekła” to opowieść o parze młodych kochanków. Charlie i Rachel jadą do Las Vegas, aby wziąć ślub wbrew woli jej matki. Aby uniknąć patroli policyjnych wybierają odludną drogę, przed którą ostrzega ich złowieszczo właściciel podupadłej stacji benzynowej. Ale Charlie lekceważy staruszka i na drodze zatrzymuje zakochanych gliniarz z piekła rodem. Jego poorana bliznami twarz i ciemne okulary nocą nie zwiastują kochankom niczego dobrego. Gliniarz porywa niewinną Rachel i ciągnie ją do piekła, skąd pochodzi. Charlie będzie musiał uratować ukochaną, zejść po nią do piekielnych czeluści i poddać się licznym próbom, aby udowodnić, że zasłużył na to, aby wrócić do świata żywych.

„Autostrada do piekła” to bardzo romantyczna historia. Staruszek ze stacji też kiedyś przejeżdżał tamtą drogą, a gliniarz z piekła porwał mu dziewczynę. Jemu jednak nie udało się jej odzyskać, dla niego więc powodzenie Charlie’ego to sprawa osobista. Czy miłość Rachel do chłopaka okaże się wystarczająco silna?
W „Autostradzie do piekła” pełno jest zachwycających pomysłów operatorskich i scenograficznych. Kajdanki-nadgniłe dłonie, które nosi ze sobą gliniarz, wspaniały bar dla straconych dusz, w którym Kleopatra pije drinki z Adolfem Hitlerem, budowa drogi dobrymi chęciami potępieńców – to wszystko wydaje się oczywiste, ale na ekranie, w filmie De Jonga prezentuje się wyjątkowo wdzięcznie i świeżo. Sporo też w „Autostradzie…” interesujących drugoplanowych postaci, które zostały sprawnie nakreślone i intrygują swoimi historiami.

Kristy Swanson i Ben Stiller

Jest więc ukochana właściciela stacji, która wybrała życie w piekle, chcąc uciec od nudnej egzystencji, które prowadziła na ziemi, jest lokalny złota rączka, którego wszyscy się boją (nie powiem dlaczego!), jest lider gangu motocyklowego, który aspiruje do władzy w piekle jest wreszcie milczący piekielny gliniarz.
Jako Rachel i Charlie wystąpili tu wspaniała Kristy Swanson (pierwsza filmowa Buffy i oczywiście gwiazda filmów „Hot Shots!” oraz „Fantom”) i Chad Lowe („Uczeń mordercy”, „Ekipa”), ale to obsada drugoplanowa naprawdę robi wrażenie. Patrick Bergin („Sypiając z wrogiem”, „Robin Hood”) jako enigmatyczny Beezle tworzy charyzmatyczną, złowieszczą postać, od której nie można oderwać wzroku, wrażenie robi też piękna Pamela Gidley („Twin Peaks”) jako potępiona Clara, legenda rocka Lita Ford występuje tu jako wydekoltowana autostopowiczka, a na trzecim planie zobaczycie cały klan Stillerów – Jerry’ego, Amy, Bena i Anne.
„Autostrada do piekła” to triumf wyobraźni, film niedoceniony i niesłusznie zapomniany. Na szczęście, w 2016 r. został wydany na nośnikach Blu-ray, można go też obejrzeć m.in. na Amazon Prime Video. Spróbujcie, na pewno nie pożałujecie.