"Oczy obserwatora", reż. Lawrence L. Simeone, rok. prod. 1992, okładka VHS

„Oczy obserwatora”. Niespełniona obietnica

„Oczy obserwatora” to interesujący thriller z 1992 r., w którym jedną z głównych ról gra Joanna Pacuła na fali sukcesów filmów „Park Gorkiego”, „Ucieczka z Sobiboru” i „Pocałunek”. W produkcji wyreżyserowanej przez Lawrence’a L. Simeone’a (scenarzysta „Nerwów ze stali”) występuje w doborowym towarzystwie jednorazowego Jamesa Bonda – George’a Lazenby, znanego z „Kronik Seinfelda” Matta McCoya, Charlesa Napiera („Milczenie owiec”, „Rambo 2”) oraz Lenny’ego von Dohlena, którego polski widz może znać np. z szalenie popularnego u nas serialu „Miasteczko Twin Peaks” Davida Lyncha.
„Oczy obserwatora” zaczynają się niezwykle obiecująco. Żwawa, orkiestrowa muzyka towarzyszy dłoniom utalentowanego artysty, który ołówkiem rysuje niepokojące sceny, okaleczone gałki oczne i inne potworności. W końcu, na wpół szalony wbija sobie ołówek w dłoń. Jak dowiadujemy się później – po tym wybuchu szaleństwa został zamknięty w szpitalu psychiatrycznym. Tam poddany zostaje eksperymentom, a lekarze traktują go jak królika doświadczalnego, na którym wreszcie mogą przetestować swoje teorie.

Nasz bohater – na imię mu Janice Bickle – postanawia uciec. Napada na jednego z lekarzy – Franka Carlyle’a – który jest do niego podobny fizycznie (faktycznie można zauważyć podobieństwo von Dohlena do McCoya), krępuje go i wymyka się ze szpitala w lekarskim kitlu. Potem kieruje swe kroki do rezydencji porwanego lekarza, w której na męża powracającego z pracy czeka niczego nieświadoma Diana (Pacuła). Frank zostaje oswobodzony, a do akcji wkracza policja. Jednocześnie nad Miami, gdzie toczy się akcja filmu, zbierają się chmury, zaczyna się burza i potężna ulewa, która podtapia drogi i odcina dom Carlyle’ów od świata. Wraz z zaprzyjaźnioną parą będą musieli obronić się przed maniakalnym pacjentem, który szuka zemsty na swym lekarzu. Terroryzowani, wciągnięci w psychologiczną grę, przerażeni i w strugach deszczu przekroczą swe granice.

„Oczy obserwatora” miewają klimat i przez pierwsze pół godziny obiecują jazdę bez trzymanki w nieco groteskowym stylu. Napięcie jednak niestety szybko opada, a film staje się nudnawy. Werwę odzyskuje jeszcze w finale, ale to niestety zbyt mało by uratować całą produkcję. Obejrzeć warto ją dla Joanny Pacuły, która zagrała tu z dużą wrażliwością i wyczuciem gatunku.