„Oddział Commando”. O jeden film za daleko

Tylko w latach 80. Playmate z 1986 roku, Kathy Shower, mogła zagrać u boku Briana Thompsona, świeżo po roli Nocnego Rzeźnika w legendarnej „Cobrze”. Film „Oddział Commando” w reżyserii Freda Olen Raya to festiwal estetyki kina klasy B, kino akcji w złym guście, które kochają i doceniają jedynie prawdziwi koneserzy gatunku. Shower swoje złote pukle chowa tu pod kiepsko dopasowaną, ciemną peruką w stylu Joan Jett, a Thompson daje się jej uratować, choć nie udaje mu się uratować widza przez poczuciem bezsensu i stawianiem pytań o to, dokąd zmierza świat, a kino w szczególności.

Kathy Shower gra tu bezkompromisową agentkę wydziału antynarkotykowego, Kat Withers. Kat lubi wybuchy, onelinery i broń. Wszystkie te hobby będzie mogła połączyć w czasie kolejnej misji. Jej były partner, Clint Jensen, staje się zakładnikiem handlarzy narkotykami, którzy okrutnie go torturują, na co Kat pozwolić nie może. Wspólnie niszczą kartel przy pomocy kilku średnio malowniczych eksplozji, a całość wydaje się wyjątkowo kiepsko zmontowana, zrealizowana, o grze aktorskiej nie wspominając.

Fred Olen Ray to legenda kina klasy B, facet, który obok kultowych obrazów w rodzaju „Hollywoodzkich prostytutek uzbrojonych w piły łańcuchowe” ma też kilka mniej udanych produkcji i „Oddział Commando” bez wątpienia do nich należy. Shower to kiepska aktorka, co zresztą udowodniła trzy lata później w opisywanym już przeze mnie filmie „Cyber C.H.I.C.” z 1990 roku. Tamtą produkcję porzuciła. Tutaj, zaledwie rok po zdobyciu sławy jako Playmate roku 1986, niepewnie buduje fundamenty swojej kariery gwiazdy kina ery VHS. Kariera ta była krótka i dziś niewiele osób pamięta o Shower, która po raz ostatni na ekranie pojawiła się w 2001 roku.

Thompson, który zaczął karierę u boku Sylvestra Stallone w „Cobrze”, ma na koncie ponad 100 ról filmowych, z których przynajmniej kilkanaście stworzył w kultowych produkcjach, np. „Ostatnim smoku”, „Postrach nocy”, „Księżyc 44”, „Lwie serce” i wielu innych tytułach. Mimo, że nie występował na okładce „Playboya”, udało mu się zbudować znacznie bardziej owocną karierę. Jako etatowy zbir zapadł też w pamięć fanom seriali „Z Archiwum X” i „Buffy: Postrach wampirów”.

„Oddział Commando” to film dla zatwardziałych wielbicieli gatunku. Nie dajcie się jednak zwieść zachęcającym, ociekającym kiczem plakatem. Jest po prostu znacznie ciekawszy niż sam film.