"Błyskawiczna zemsta", reż. Denis Amar, rok prod. 1986, fot. Warner Brothers, plakat

„Błyskawiczna zemsta”. Amerykańska strzelanina w Madrycie

„Błyskawiczna zemsta” („Instant Justice”) to jeden z tych filmów akcji, które nie wyróżniają się niczym specjalnym na tle podobnych produkcji, ale ogląda się je z dziwną, niemal perwersyjną przyjemnością. Premierę „Błyskawiczna zemsta” miała w 1986 r., a na stołku reżyserskim produkcji – pod pseudonimem – zasiadł Denis Amar, francuski filmowiec z dramatem „Rachunek” na koncie. Film nakręcono w Europie, a akcja toczy się głównie w Hiszpanii. W roli głównej wystąpił tu mój ulubiony Michael Paré – w połowie lat 80. już rozpoznawalny dzięki rolom w „Ulicach w ogniu” Waltera Hilla i melancholijnym dramacie muzycznym „Eddie i Krążowniki”.

„Błyskawiczna zemsta” to jeden z wielu filmów klasy B w dorobku tego charyzmatycznego aktora. Paré wciela się tu w krewkiego Scotta Youngblooda – amerykańskiego żołnierza piechoty morskiej, który stacjonuje w Paryżu. Film zaczyna się od sceny, w której Youngblood ratuje życie amerykańskiego ambasadora, w czasie przebieżki przez park. Na dowód wdzięczności dygnitarza dostaje od niego pistolet ze zdobioną rękojeścią. I zostaje awansowany na sierżanta. Szlachetny, przystojny i zdyscyplinowany mógłby być chłopcem z plakatu amerykańskiej marynarki. Do czasu.

„Błyskawiczna zemsta”, reż. Denis Amar, rok prod. 1986, fot. Warner Brothers

Wszystko się zmienia, kiedy w czasie rautu w ambasadzie Scott odbiera telefon od siostry, która mieszka w Madrycie. Kim wpadła w złe towarzystwo i pracuje jako eskorta dla hiszpańskiej mafii. Prosi brata o pomoc i tuż po rozmowie z nim zostaje zamordowana przez swojego alfonsa. Scott jednak nie wie o tym, że siostra nie żyje. Jedzie do Hiszpanii, by wyciągnąć ją z bagna, ale przybywa za późno. Wściekły postanawia wymierzyć sprawiedliwość sam. Zwłaszcza że mordercy Kim mają miejscową policję w kieszeni.

Scottowi pomaga kulejący fotograf (przyjaciel Kim, który dostał kiedyś od mafii porządny wycisk), a potem do tego duetu dołącza piękna Virginia – koleżanka Kim z pracy, pyskata luksusowa eskorta, z którą Scotta połączy gorące uczucie.

Każda scena z „Błyskawicznej zemsty” to mniejsza lub większa sztampa, sporo też jest tu dziur fabularnych, tworzą się też pytania, która pozostają bez odpowiedzi (dlaczego kolega Scotta z Paryża podrzucił mu do walizki broń?) i niezręcznych dialogów (jak np.ten pod prysznicem).

Mimo to „Błyskawiczną zemstę” ogląda się przyjemnie, chyba dzięki luzowi wszystkich zaangażowanych i okazjonalnym dowcipnym dialogom w stylu kina kumpelskiego. Zawsze też przyjemnie popatrzeć na hiszpańskie uliczki, a Michael Paré to urodzony bohater kina akcji – milczący, z parą w pięściach, stworzony do tego, by nonszalancko kroczyć w stronę kamery na tle spektakularnego wybuchu.

„Błyskawiczna zemsta”, reż. Denis Amar, rok prod. 1986, fot. Warner Brothers

W „Błyskawicznej zemście” to jednak ktoś inny zwraca uwagę widza: wcielająca się w Virginię Tawny Kitaen, aktorka i modelka znana na całym świecie głównie z występów w teledyskach rockowej grupy Whitesnake. Kitaen w latach 80. zagrała w kilku hitach – m.in. kultowym horrorze „Diabelska plansza”, czy komedii z Tomen Hanksem „Wieczór kawalerski”.

Tutaj jako jedyna zachowuje się tak, jakby nie miała złudzeń odnośnie jakości filmu. Z burzą natapirowanych, rudych włosów, w strojach godnych bohaterek „Dynastii” biega hiszpańskimi uliczkami na wysokich obcasach, a jej sztywna od lakieru fryzura ani drgnie. Swoje kwestie wypowiada z wdziękiem, nawet z pewną dozą autoironii. I choć tak naprawdę ma tu zaledwie kilka scen, to zdecydowanie najbardziej zapadają one w pamięć.

W małej roli nobliwego majora wystąpił tu też znany z znany z „Rambo 2” Charles Napier.