"Zmuszona do zabijania", reż. Charles T. Kanganis, rok. prod. 1992, plakat/okładka VHS

„Zmuszona do zabijania”. Traci Lords na wojnie z mafią

Traci Lords to bez wątpienia jedyna gwiazda porno, której transfer ze świata twardej pornografii do kina mainstreamowego poszedł śpiewająco. Od kiedy w 1988 r. zadebiutowała jako aktorka w „Nie z tej Ziemi” Jima Wynorskiego zagrała w kilkudziesięciu filmach. Szczególnie szeroko ramiona otworzyło przed nią kino klasy B, a na przełomie lat 80. i 90. zagrała w kilku filmach akcji, głównie thrillerach. Rozbierała się rzadko, a uwagę przykuwała swoją charyzmą i charakterkiem. Grywała wówczas zwykle policjantki z nerwowym skurczem w palcu naciskającym spust, twarde babki z bronią w garści i kilkoma ciosami karate w zanadrzu. Nie inaczej jest w „Zmuszonej do zabijania” z 1992 r. w reżyserii i na podstawie scenariusza Charlesa T. Kanganisa, który rok wcześniej na stołku reżyserskim kierował Tracy w „Czasie na śmierć”.
„Zmuszona do zabijania” to film, który z założenia miał być mocnym kinem akcji (z powodu wulgaryzmów i obrazowej przemocy otrzymał kategorię wiekową R, a więc jedynie dla dorosłych) z silną kobiecą bohaterką. Udało się połowicznie. Scenariusz jest zbyt chaotyczny, a grana przez Traci Vickie momentami zdaje się parodiować Clinta Eastwooda w „Brudnych Harrych” i Charlesa Bronsona w „Życzeniach śmierci”.

„Zmuszona do zabijania”, reż. Charles T. Kanganis, rok. prod. 1992, cinema.de

Lords wciela się w Vickie, policjantkę z wydziału antynarkotykowego, która pracuje ze swoim mężem – również gliniarzem. W scenie otwierającej film Vickie maluje usta, ubiera seksowną bieliznę i zakładka kruczoczarną perukę – tej nocy będzie udawała prostytutkę. W przebraniu wchodzi do auta członków bezlitosnej mafii, a wieczór kończy się widowiskowymi wybuchami i strzelaniną. Szef Vickie uznaje, że policja poniosła przez nią zbyt wielkie straty finansowe i zawiesza ją w obowiązkach. Niesprawiedliwe? Owszem. W filmie sporo jest takich dowodów na szowinizm mężczyzn, brak szacunku do kobiet, obwinianie ofiar gwałtu. Gdyby Kanganis skupił się na wypunktowaniu wad systemu i zrobił z Vickie samotnego anioła zemsty – przynajmniej dałoby się opowiedzieć w kilku zdaniach, o czym jest „Zmuszona do zabijania”. Tymczasem jest tu tyle wątków, że trudno połapać się w fabule. Vickie cierpi po odsunięciu od sprawy, jej mąż zdradza ją w jej własnym łóżku, Vickie mści się w imieniu ofiary gwałtu, która została upokorzona na posterunku podczas zgłaszania przestępstwa, a przy okazji – prowadzi wojnę z członkami mafii ze strzelaniny na początku filmu. Bo w wyniku tej demolki stracili sporo nienależącej do nich kasy.
Pomimo mocnego języka i ostrej przemocy film jest zwyczajnie nudny. Tylko Traci niesie go jakoś na swoich wątłych barkach, głównie dzięki wdziękowi i nastawieniu rozwścieczonej kotki, za który widzowie pokochali ją w „Beksie”. To jednak za mało, by „Zmuszona do zabijania” była czymś więcej niż nieudanym filmem akcji. Szkoda, bo Lords naprawdę potrafi ponieść film.

„Zmuszona do zabijania”, reż. Charles T. Kanganis, rok. prod. 1992, cinema.de

Lords mniej więcej w tym samym czasie zagrała jeszcze policyjną fotografkę we wspomnianym już „Czasie na śmierć”, policjantkę na tropie seryjnego mordercy w „Laser Moon” i kilka innych silnych kobiet. W każdej tej roli była zaskakująco przekonująca.
Oprócz niej, w „Zmuszonej do zabijania” grają jeszcze m.in. rozpoznawalny dzięki serii „Piła” Scott Patterson („Zmuszona do zabijania” to jego ekranowy debiut) a także kultowa dla fanów kina klasy B postać, czyli Yaphet Kotto – także Parker z filmu „Obcy – 8. pasażer Nostromo” i Kananga z „Żyj i pozwól umrzeć”. Tutaj wciela się w wykrzykującego (jakżeby inaczej!) rozkazy szefa policji.