"Top Line", reż. Nello Rossati , rok prod. 1988, okładka VHS

„Top Line”. Franco Nero, UFO i pozaziemskie cyborgi

Plakat przygodowego „Top Line” – w Wielkiej Brytanii znanego jako „Alien Terminator” – obiecuje wiele. Oto wściekle przystojny Franco „Django” Nero przyciska do siebie piękną blondynkę. Oboje kurczowo trzymają się liny w czasie śmiertelnie niebezpiecznej wspinaczki. W tle majaczy wrak statku, a pod nimi otwiera się szczelina, która równie dobrze może prowadzić do wnętrza ziemi.
Takiej sceny jednak w filmie Nello Rossati („Django 2: Powrót zza grobu”) nie ma. Szczerze mówiąc w ogóle niewiele w nim akcji i już od pierwszych scen wieje tu nudą. Ale po kolei.
Franco Nero gra tu Teda Angelo, zapijaczonego pisarza na równi pochyłej, który przeszedł niedawno burzliwy rozwód a obecnie dogorywa w Kolumbii ochoczo sięgając po butelkę i uprawiając seks z ponętnymi Kolumbijkami, które noszą przy sobie ostre sztylety.
Angelo jest więc mało efektywny i jego wydawca postanawia ściągnąć go do domu. Tuż przed powrotem pisarz odkrywa jednak wrak galeonu konkwistadorów. To zapoczątkuje całą masę dziwnych wydarzeń, a wśród nich pojawienie się nazistów i pozaziemskiego androida z wypadającym okiem będą wydawały się w sumie dość konwencjonalne.

fot. kadr z filmu „Top Line”, reż. Nello Rossati 

Problemem „Trop Line” nie jest jednak tylko i wyłącznie kiepska realizacja. Oczywiście zanikający dźwięk, kiepsko podłożony dubbing i niezdarne aktorstwo sporo popsuły, ale nie są to rzeczy, do których fani kasetowego kina klasy B nie są przyzwyczajeni. „Top Line” jest zwyczajnie nudne, wydarzenia po sobie następują bez specjalnego związku i nie pomaga a nawet okazjonalny, całkiem zabawny humor. Szkoda, bo charyzma Nero daje nadzieję na więcej. I też na więcej zasługuje.
Zabawnie ogląda się „Top Line” już po premierze 4. części przygód Indiany Jonesa, „Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki”. A to dlatego, że film z Nero nie tylko miał wywoływać skojarzenia z przygodami zmiętego archeologa. Fabuła „Top Line” także kręci się wokół południowo-amerykańskich cywilizacji, UFO, agencji rządowych. Choć oczywiście – czego by nie powiedzieć o filmie Spielberga – Indiana Jones z tymi zagadnieniami radzi sobie o wiele lepiej.

Nero to gwiazda „Top Line” i wspaniale się go ogląda niezależnie od jakości tej produkcji. Towarzyszy mu na ekranie Deborah Moore, córka Rogera, najbardziej ironicznego z Bondów. Na ekranie w tle przemknie też George Kennedy w roli nazisty-uciekiniera. Kennedy, który zdobył Oscara za najlepszego aktora drugoplanowego za swoją wybitną kreację w „Nieugiętym Luke’u” w latach 80. rozmieniał się na drobne chałturząc w kinie klasy B najpośledniejszego gatunku. I to właśnie jeden z tych przypadków.
Byłą żonę Teda, która w finale odkryje swe prawdziwe oblicze, zagrała piękna Mary Stavin, która z Rogerem Moorem wystąpiła m.in. w „Zabójczym widoku” i „Ośmiorniczce”, a na koncie ma też role w „Domu”, „Otwartym domu” i „Miasteczku Twin Peaks”.