"Dłużnik", reż. John McNaughton, rok prod. 1991, plakat/okładka VHS

„Dłużnik”. Noc na ziemi

„Dłużnik” („The Borrower”) to chyba ostatni film, jakiego kinomani spodziewali się po Johnie McNaughtonie, reżyserze głośnego dramatu „Henry: portret seryjnego mordercy”. Po wstrząsającym, nagradzanym na całym świecie dziele o narodzinach zła spodziewano się, że McNaughton pójdzie za ciosem i zrobi kolejny ciężki, społecznie zaangażowany film. Tymczasem postanowił postawić na kino grozy. W wywiadzie dla serwisu flashbackfiles.comv reżyser wyznał, że w 1988 r., kiedy zaczął pracować nad „Dłużnikiem” był spłukany. – Dostawałem jedynie kiepskie scenariusze: jeden za drugim. „Dłużnik” też był w pewnym sensie kiepski, ale idea kosmity, który żyje życiem swoich ofiar jakoś mnie urzekła – tłumaczył wtedy.

Film premierę miał w 1991 r., a więc długo po zakończeniu zdjęć. Zdobył dwie nominacje do statuetek przyznawanych przez magazyn Fangoria, dostrzeżono go też na festiwalu filmowym w Katalonii. Ostatecznie jednak zniknął przykryty innymi podobnymi produkcjami – np. „Ukrytym” z 1987 r. – powstającymi z myślą o chłonnym wówczas jak gąbka rynku wypożyczalni VHS.
„Dłużnik” to historia kosmicznego seryjnego mordercy, który w ramach kary za swoje grzechy zostaje wygnany na ziemię. Przybiera nawet ludzką postać, ale jest pewien haczyk: jego ziemska powłoka dość szybko się rozpada, a on musi „pożyczać” – czasami niezwykle malowniczo i makabrycznie – głowy od przypadkowo napotkanych ziemian.

Od samego początku tej historii w niemal każdej scenie wybrzmiewają komediowe tony. Kosmiczny zabójca jest nieco zagubiony, na łasce naiwnych ziemian, którzy oferują mu pomoc z dobroci serca a potem cóż…tracą głowę. „Dłużnik” napotka na swojej drodze niezbyt rozgarniętych przedstawicieli ludzkości: ojca i syna (pożyczy sobie głowę tego pierwszego), wymalowaną Astrid (wspaniała jak zawsze Zoe Trilling znana m.in. z „Nocy demonów 2”), która gada tyle, że nawet nie zauważa, że jej pasażer się rozkłada, bezdomnego Juliusa, szemranego doktora i grupę nastolatków (a w niej młodziutką Mädchen Amick tuż przed rolą w serialu „Miasteczko Twin Peaks”). Odbierze im nie tylko głowy ale i tożsamość, zasmakuje ich życia, pozna sekrety. W tym samym czasie po piętach depcze mu para detektywów, którzy starają się rozwikłać sprawę wielokrotnych morderstw z dekapitacją w tle. Detektyw Dianę Pierce gra Rae Dawn Chong – aktorka znana m.in. z filmów „Komando” czy „Kolor purpury”. Jej partner ma za to twarz Dona Gordona („Bullitt”, „Egzorcysta III” i „Motylek”).

Oglądany dziś „Dłużnik” zachwyca niezwykłym ejtisowym klimatem, jaki mają jedynie filmy powstałe w owym czasie, okraszone muzyką z syntezatorów i krwawą polewą. Obecny w filmie czarny humor nadaje mu nieco głębi, podobnie jak celne obserwacje społeczne i nierówności widziane oczami kosmity. „Dłużnik” to kino klasy B, ale kino klasy B z duszą, czymś do powiedzenia. Oczywiście, nie brakuje też makabry, efektownych scen wybuchania (w wykonaniu kosmity) i cierpkich onelinerów. To wszystko sprawia, że „Dłużnik” to idealny materiał na wieczorny seans. Światła na efekty specjalne i wspaniałą muzykę Kena Hale’a, który z McNaughtonem pracował kilkakrotnie.