"Jack Frost", reż. Michael Cooney, rok prod. 1997, plakat

„Jack Frost”. Poczuj magię świąt

Zaznaczmy to od razu: to nie ten „Jack Frost” z Michaelem Keatonem: o muzyku, który ginie w wypadku samochodowym i zostaje przywrócony do życia jako muzykalny bałwan. To ten drugi, o rok wcześniejszy – o seryjnym mordercy powracającym z piekła jako śnieżny potwór. „Jack Frost” „Jackowi Frostowi” nierówny, ale pracownicy wypożyczalni VHS i tak pewnie mieli u schyłku lat 90. sporo frajdy podmieniając kasety w pudełkach.

„Jack Frost”, reż. Michael Cooney, rok prod. 1997, kadr z filmu

Ten jedyny słuszny „Jack Frost” to horror komediowy z 1997 r. Jego akcja toczy się w czasie Świąt Bożego Narodzenia, kolejne ofiary morderczego bałwana giną więc uduszone choinkowymi lampkami, jest też wprowadzająca w świąteczny nastrój scena dekapitacji sankami. W pierwszych minutach filmu z transportu więziennego ucieka Jack Frost, zwyrodnialec, którego onelinery są równie okrutne jak uczynki. Niedługo jednak cieszy się wolnością bo umiera w groteskowym wypadku (odpady chemiczne sprawiają, że jego ciało stapia się ze śniegiem), a potem w postaci demonicznego bałwana, postanawia zemścić się na szeryfie, który doprowadził do jego aresztowania. Zaczyna się odwieczna walka dobra ze złem, w której niewiele jest sensu, nie tego jednak oczekuje się po filmie o zabójczym bałwanie.

„Jack Frost”, reż. Michael Cooney, rok prod. 1997, kadr z filmu

Reżyserem i scenarzystą „Jacka Frosta” jest Michael Cooney, który napisał też naprawdę niezłą „Tożsamość”. Jego reżyserski debiut krytycy przyjęli dość chłodno (mówimy o temperaturze minusowej), ale „Jack Frost” szybko stał się filmem kultowym. Nie tylko z powodu komicznych śmierci i bożonarodzeniowego klimatu. W „Jacku Froście” widać jak na dłoni (w zimowej rękawiczce), że ekipa dobrze bawiła się na planie, a śmiesznie mały budżet nie przeszkodził jej w stworzeniu klimatycznego filmu, który może i nie znajdzie się nigdy na liście najlepszych w dziejach, ale na pewno jeszcze długo będzie odpalany na całym świecie w czasie grudniowej świątecznej gorączki.

Tytułowego Jacka Frosta gra Scott MacDonald („Dexter”, „Carnivàle”), a w jego nemezis – szeryfa Sama Tilera – wcielał się zmarły w 2008 r. Christopher Allport. „Jack Frost” jest też aktorskim debiutem Shannon Elizabeth, która chwilę później przeszła do historii amerykańskiej popkultury rolą w „American Pie”. O ten sukces musiała jednak stoczyć w kąpieli walkę z krwiożerczym bałwanem. W 2000 r. na rynek VHS wkroczył dumnie sequel o niezwykle obiecującym tytule „Jack Frost 2: Zemsta zmutowanego zabójczego bałwana”. Trzecia część nie powstała, ale nie tracimy nadziei.

„Jack Frost” pokazywany jest w ramach grudniowych seansów cyklu „Najlepsze z najgorszych„. Film będzie można obejrzeć w tych miastach/kinach:

❄️6.12 / Gdynia / Gdyńskie Centrum Filmowe

❄️8.12 / Warszawa / Kinoteka

❄️9.12 / Łódź / Kino Charlie

❄️14.12 / Wrocław / Kino Nowe Horyzonty

❄️15.12 / Poznań / Kino Muza

❄️17.12 / Kraków / Kino Mikro

❄️27. 12 / Katowice / Kino Kosmos