"Romasanta", reż. Paco Plaza, rok prod. 2004, plakat

„Romasanta”. O zakochanym wilkołaku

Hiszpańskie studio Fantastic Factory przez niespełna pięć lat swego istnienia dało widzom m.in. brutalnego „Fausta”, klimatycznego „Dagona” i „Romasantę”, zdecydowanie najambitniejszą produkcję wytwórni. I jeden z pierwszych filmów wyreżyserowanych przez Paco Plazę, późniejszego twórcę serii „REC”.

Scenariusz „Romasanty” oparty jest na prawdziwej historii hiszpańskiego seryjnego mordercy, Manuela Blanco Romasanty. W połowie XIX w. został oskarżony o zamordowanie kilkunastu osób, ale uniknął skazania na śmierć zasłaniając się likantropią.

Romasanta twierdził, że jest wilkiem, który bywa człowiekiem, a za makabrycznymi zabójstwami stoi właśnie jego zwierzęca natura. Ułaskawienie było szokiem dla opinii publicznej, ale nie trwał on długo. Romasanta zginął w więzieniu, w niewyjaśnionych okolicznościach i ta niewiadoma posłużyła twórcom filmu za solidny fundament fabuły.

„Romasanta”, reż. Paco Plaza, rok prod. 2004, kadr z filmu

Oto Romasanta (uwodzicielski Julian Sands), obwoźny sprzedawca, zakochuje się w Barbarze: siostrze swojej narzeczonej. Aby móc w spokoju zalecać się do młodszej kobiety, zabija starszą siostrę i jej córkę. Przez jakiś czas on i Barbara żyją razem, odurzeni miłością. Ale w okolicy giną kobiety. Ich zmasakrowane ciała śledczy początkowo przypisują wilkom, Barbara zaczyna jednak podejrzewać, że to jej ukochany stoi za okrutnymi zabójstwami. Z duszą na ramieniu zaczyna szukać dowodów, a Romasanta znika. Barbara rusza w pościg.

„Romasanta” ma gęsty, gotycki klimat, który jest najsilniejszą stroną tego w sumie dość chaotycznego filmu. Moc tej produkcji tkwi w brudnych, deszczowych planach filmowych, świetnych kostiumach, budującej napięcie muzyce, czy niezłych efektach specjalnych. Scenariusz pozostawia wiele do życzenia: przemiana Barbary z zakochanej kobiety w łowczynię wilkołaków jest niewiarygodna, choć wcielająca się w bohaterkę Elsa Pataky (dziś żona Chrisa Hemswortha) świetnie odnajduje się w posępnym klimacie „Romasanty”.

„Romasanta”, reż. Paco Plaza, rok prod. 2004, kadr z filmu

Julian Sands – znany fanom kina gatunkowego z „Czarnoksiężnika” czy „Arachnofobii”- jest w roli Romasanty jednocześnie tragiczny i bestialski. Dzięki niemu film nabiera głębi, co jest nie lada wyczynem, bo historia jest niestety dość powierzchowna , choć niezaprzeczalnie stylowa.

Dzięki walorom wizualnym zresztą „Romasanta” narobiła w 2004 r. szumu na światowych festiwalach. Krytycy chwalili estetyczną stronę filmu, a zdjęcia, muzyka i kostiumy zdobyły nawet kilka nagród to tu to tam. Dziś „Romasantę” warto sobie obejrzeć jako ciekawostkę, pocztówkę z czasów, kiedy Hiszpanie chcieli podbić rynek kina gatunkowego i niemal im się udało.