„Dzień zagłady”. Być jak James Bond
Fabuła „Dnia zagłady” jest dla twórców jedynie pretekstem, by co kilka minut spektakularnie coś wysadzić. Większość budżetu tego filmu z 2000 r. poszła zapewne właśnie na eksplozje, a oszczędności zostały bez wątpienia wdrożone tam, gdzie należało sypnąć kasą na scenariusz. „Dzień zagłady” to boleśnie zły film z niezłą obsadą i ambicjami by naśladować produkcje o Jamesie Bondzie. Niestety, wcielający się w nieustraszonego agenta Jacka Logana Joe Lara – aktor zginął kilka lat temu tragicznie w wypadku lotniczym – nie ma na tyle charyzmy, by zatuszować liczne wady filmu.
„Dzień zagłady” to historia pełna zwrotów akcji i dramatów. Wystarczy mrugnąć by się w tym pogubić. Postaram się jednak jakoś zrekonstruować dla was przebieg wydarzeń. Otóż, Jack Logan jest niezwykle dzielnym i sprawnym agentem, który ma za zadanie powstrzymać zepsutego do szpiku kości potentata przemysłowego (Udo Kier). Ten ostatni ma ambicje by zgładzić świat, a w plan wtajemniczył swą piękną żonę (Brigitte Nielsen). Oprócz tego Logan spotyka swoją dawną ukochaną, która teraz jest żoną jego przyjaciela. Mąż schodzi z drogi byłym kochankom: daje się zamordować, co przy okazji zapewnia też Loganowi i jego dawnej ukochanej okazję by się zemścić. W zrozumieniu, o co w „Dniu zagłady” chodzi przeszkadzały mi liczne wybuchy i strzelaniny, nie umknęły mi jednak dość bezpośrednie nawiązania do filmów o Bondzie. Np., gdy barman pyta Logana, jak życzy sobie swoje martini.
Joe Lara w latach 90. zyskał sobie sporą popularność występując w kilkunastu tanich filmach akcji i science-fiction. Takich, których przeznaczeniem były półki wypożyczalni kaset wideo. Szerszej publiczności znany był jako serialowy Tarzan, koneserom kina ery VHS m.in. jako tytułowy „Amerykański cyborg”, czy Yuma ze „Stalowej granicy”. W 2021 r Lara zginął tragicznie, od lat jednak już wtedy nie występował w filmach i angażował się głównie w działalność swojej żony, chrześcijańskiej guru fitnessu, Gwen Shamblin Lary. „Dzień zagłady” to jeden z jego ostatnich filmów i również produkcja, która powstała w czasie, gdy wypożyczalnie VHS powoli odchodziły do lamusa.