„Opowieści z krypty: Władca demonów”. Strażnik krypty jedzie do Hollywood

Gdzieś na drodze do Nowego Meksyku, w obskurnym motelu otwartym w budynku starego kościoła toczy się walka dobra ze złem. Czy wygra dobro wcale nie jest pewne, bo zło ma twarz i wdzięk Billy’ego Zane’a.

fot. kadr z filmu

Strażnik krypty w Hollywood

„Opowieści z krypty: Władca demonów” to pierwszy pełnometrażowy film ze świata serialu HBO „Opowieści z krypty”, co nawet zostało zaakcentowane zabawną scenką otwierającą, w której sarkastyczny, kościsty umarlak, Strażnik krypty, wydaje dyspozycje na planie filmowym i zachowuje się jak stereotypowy, roszczeniowy reżyser. Produkcja w reżyserii Ernesta Dickersona (ceniony jako operator, mniej znany jako reżyser) premierę miała w 1995 r., a nakręcona została pomiędzy sezonami „Opowieści z krypty”, które już w połowie lat 90. zbliżały się do swojego końca. Serial nadawany był w latach 1989-1996.
„Opowieści z krypty: Władca demonów” w przeciwieństwie do serialowych odsłon mrocznych historii nie powstały na podstawie komiksu. Film jest też pozbawiony wyraźnego morału, co charakteryzowało odcinki serii.

fot. kadr z filmu

Tajemniczy nieznajomy

Scenariusz filmowych „Opowieści z krypty” powstał jeszcze w 1987 r., na dwa lata przed premierą serialu. Potem przechodził z rąk do rąk przez blisko dekadę, aż w końcu zainteresowało się nim studio Universal Pictures, które planowało całą serię filmów osadzonych w świecie „Opowieści z krypty”. Z planowanych trzech powstały tylko dwa. I „Władca demonów” jest tym lepszym.
Frank Brayker ucieka przed facetem w kowbojskim stroju. Pędzi kradzionym samochodem po zalanej nocną autostradzie, a uśmiechnięty nieznajomy siedzi mu na ogonie. W końcu powodują wypadek, oboje jednak wydostają się z wraków. Brayker zyskuje przewagę i udaje mu się umknąć do pobliskiego miasteczka. Tam chroni się w motelu otwartym na miejscu starego kościoła. Spotyka tam galerię interesujących postaci: podstarzałego alkoholika, nieznoszącą sprzeciwu właścicielkę, smutną dziewczynę lekkich obyczajów, bezczelną młodocianą złodziejkę, kretyna ze skłonnością do przemocy, a wkrótce dołączą do nich dwaj policjanci i tajemniczy nieznajomy, który bez problemu znajduje Braykera.

fot. kadr z filmu

Billy Zane jest mistrzem

Nieznajomy jest demonem. Chce odzyskać klucz, którego Brayker jest strażnikiem. W klejącym się od brudu motelu każdy z bohaterów będzie walczył o swoją duszę, bo demon będzie kusił i obiecywał złote góry każdemu, kto zechce mu pomóc. „Opowieści z krypty: Władca demonów” ma w sobie coś z prozy Agaty Christie (grupka nieznajomych musi stawić czoło zagadce), szczyptę czarnego humoru, elementy klasycznego slashera, nieźle nakreślone postaci no i rzecz jasna – świetnego Billy’ego Zane’a w roli demona, który bywa uroczy, bywa straszny, czasami tanecznie pląsa, ale widać, że zawsze świetnie się bawi.
Zane to tutaj nie jedyny aktor, który dobrze wypada. Franka gra William Sadler, który wystąpił w pierwszym odcinku „Opowieści z krypty”, a światu dał się poznać jako rewelacyjny aktor np. w filmie „Skazani na Shawshank”. Na ekranie zobaczycie też zmarłego niedawno Dicka Millera, weterana drugiego planu, którego fani kina klasy B mogą kojarzyć np. z „Nocy pełzaczy”, Jadę Pinkett Smith („Matrix reaktywacja”, „Matrix rewolucje”) i Thomasa Hadena Churcha („Spider-Man 3”).

fot. kadr z filmu

Do dwóch razy sztuka

Film „Opowieści z krypty” Władca demonów” okazał się hitem kasowym, rok później Universal wprowadził więc kolejną część planowanej trylogii – „Opowieści z krypty: Orgia krwi”. Tam też pojawia się wspomniany już klucz. To jednak nie wystarczyło, aby utrzymać zainteresowanie widzów i w rezultacie „Orgia krwi” poniosła finansową porażkę mimo zaangażowania takich gwiazd jak Erika Eleniak czy Corey Feldman. Z zapowiadanej przez Strażnika krypty we „Władcy demonów” serii filmów nic nie wyszło, ale film przez ponad ostatnich 20 lat zapracował sobie na miano kultowego. Również dzięki świetnemu soundtrackowi, na których słychać utwory takich zespołów jak „Pantera”, „Megadeth” i „Sepultura”.

Film znajdziecie np. na stronie dystrybutora Shout! Factory, który wydał specjalną edycję kolekcjonerską, z której pochodzi główne zdjęcie tego tekstu. Do obejrzenia jest też na Amazonie.