„Kosmiczna burza”. Wielka przygoda, która nikogo nie obchodzi

„Kosmiczna burza” na ekrany nielicznych kin weszła w 1983 r., cztery lata po premierze pierwszego „Mad Maxa” i sześć lat po wstrząsie dla ludzkości, jakim była pierwsza odsłona „Gwiezdnych wojen”. Wpływy obu tych produkcji doskonale w „Kosmicznej burzy” widać. I nic dziwnego, bo przecież reżyser filmu, Charles Band, nigdy specjalnie się nie wzdrygał przed zapożyczaniem cudzych pomysłów.
Band to przede wszystkim producent, właściciel dwóch legendarnych wytwórni podziemnego Hollywood – Empire Pictures, które dało nam „Re-Animatora” Stuarta Gordona – i Full Moon, spod której szyldu wyszła m.in. legendarna seria horrorów „Władca lalek”.

Band jest ojcem niemal wszystkich produkcji, które wyszły spod jego producenckich skrzydeł, okazjonalnie też zasiada na stołku reżyserskim. „Kosmiczna burza” to czwarty film w jego dorobku jako reżysera, nakręcona na podstawie scenariusza Alana J. Adlera, który z Bandem współpracował kilkakrotnie, np. przy „Alchemiku” i „Pasożycie” z Demi Moore. Na ekrany kin westernowa „Kosmiczna burza” wprowadzona została w 3D, zresztą tak jak nieco bardziej znane i znacznie lepsze „Kosmiczne łowy”, które premierę miały w tym samym roku, a i akcja tego filmu rozgrywała się w podobnym otoczeniu. „Kosmiczna burza” wygląda jednak naprawdę przyzwoicie, widać też, że film powstawał z myślą o trójwymiarze i nawet nie zestarzał się jakoś dramatycznie.

fot. kadr z filmu

Bez emocji, bez fabuły

Na odległej, pustynnej planecie samotny łowca Dogan tropi Jareda-Syna, obdarzonego supermocami przestępcę, który przewodzi sekcie jednookich nomadów, którzy z kolei mają chrapkę na potężne kryształy stanowiące podstawę ekonomii i rozwoju planety. Dogan sprzymierzy się najpierw z piękną Dhyaną, córką kopacza i poszukiwacza kryształów, który został przez ludzi Jareda-Syna zamordowany, a potem – z mrukliwym Rhodesem, o silnie zarysowanej szczęce. Jared-Syn to nie jedyna kanalia, z jaką przyjdzie im się zmierzyć. Żądzą krwi dyszy jeszcze Baal, syn Jareda-Syna, milczący półcyborg o wysuwanej ręce (często w kierunku widza).

fot. kadr z filmu

Fabuła jest tu właściwie nieistotna, wielbiciele wybuchających pustynnych pojazdów i strzelania laserami powinni być zadowoleni, choć żaden z bohaterów nie budzi specjalnej sympatii, o zaangażowaniu nie wspominając. Dogan z dumą obnosi skórzane wdzianko, a jego reakcja na dramatyczne wydarzenia sprowadza się do wytrzeszczania oczu i unoszenia brwi. Dhyana też niewiele ma do zagrania, najprawdziwszy w tym wszystkim wydaje się więc Rhodes, który jednak znika w kluczowym momencie i wraca dopiero na końcu filmu, z głową fantazyjnie obwiązaną zakrwawionymi bandażami. Jared-Syn to złoczyńca zbyt groteskowy, aby budził jakiekolwiek emocj, poza naturalnie – tęsknotą za lepiej napisanymi czarnymi charakterami.

fot. kadr z filmu

Znajome twarze u Charlesa Banda

Obsada „Kosmicznej burzy” nie składa się jednak wcale z nieznanych twarzy. Dogan ma oblicze Jeffreya Byrona, aktora znanego m.in. z „Władcy podziemi” Banda, do którego to filmu Byron napisał zresztą scenariusz. Dhyanę zagrała Kelly Preston, żona Johna Travolty , dla której „Kosmiczna burza” była w ogóle debiutem filmowym na dużym ekranie. Preston zagrała w latach 80. w kilku kultowych produkcjach – np. „Czarownicy” i „Christine”, a lata 90. przyniosły jej przeprowadzkę do mainstreamu i…kilka nominacji do Złotych Malin.

fot. kadr z filmu

W Jareda-Syna wcielił się Michael Preston, który rok wcześniej zagrał w drugiej części „Mad Maxa” (był Pappagallo), a najbardziej znany jest ze swojej kariery piosenkarza – albumów ma na koncie niemal tyle samo, co filmów.
W „Kosmicznej burzy” wielbiciele kina klasy B zobaczą jeszcze m.in. Tima Thomersona (Jacka Detha z serii „Trancers” sygnowanej nazwiskiem Banda), dla którego „Kosmiczna burza” była pierwszą z wielu wspólnych produkcji z legendarnym producentem i Richarda Molla, którego fani horroru kojarzą na pewno z doskonałego „Domu” i „Podłej macochy”, w którym to filmie wcielał się w prywatnego detektywa od siedmiu boleści.

Film znajdziecie w wersji Blu-ray (Shout! Factory) i DVD na Amazonie.