„Nastoletni wilkołak”. Michael J.Fox, sukces kasowy i niechciany sequel

Latem 1985 r. do kin weszły niemal równocześnie dwa filmy z Michaelem J. Foxem. Pierwszy z nich to legendarny już dziś „Powrót do przyszłości” Roberta Zemeckisa, dzięki któremu Fox przeszedł do historii. Drugi, mniej znany i traktowany nieco po macoszemu, to komedia „Nastoletni wilkołak”. Aktor tak bardzo jej nie lubi, że odmówił udziału w sequelu. Zresztą – nie potrzebował go.

fot. kadr z filmu

Scott McFly

W 1985 r. dzięki roli Marty’ego McFly katapultował się do aktorskiej pierwszej ligi i mógł przebierać w rolach. Popularny już wcześniej, dzięki serialowi „Więzy rodzinne”, aktor lamentował na planie „Nastoletniego wilkołaka”, że niedaleko Spielberg z Zemeckisem kręcą właśnie swój nowy film, a on w tym czasie gra wilkołaka. Wtedy jeszcze nie wiedział, że zastąpi wcielającego się początkowo w McFly’a Erica Stoltza.
„Nastoletni wilkołak” to horror, którego scenariusz do złudzenia przypomina skrypt filmu „Byłem nastoletnim wilkołakiem” z 1957 r., choć nigdy oficjalnie nie został nazwany jego remakiem. Scott Howard (Michael J. Fox) to przeciętny nastolatek z małego miasteczka. Tylko że nie chce już być przeciętny. Gra w szkolnej drużynie w kosza, ale – podobnie jak wszyscy – gra kiepsko. Podkochuje się w najpopularniejszej dziewczynie w szkole, która otwarcie nim gardzi. Po lekcjach pomaga ojcu w sklepie z narzędziami i przyjaźni się z dzieciakami, które na liście szkolnej popularności plasują się wyjątkowo nisko.

fot. kadr z filmu

Wszystko zmienia się, gdy ciało Scotta zaczyna się zmieniać. I nie chodzi wcale o dojrzewanie. Scott powoli zamienia się w wilkołaka. Okazuje się, że to rodzinna przypadłość. Scott postanawia wykorzystać ją w szkole. Nagle staje się popularny, świetnie gra w kosza, zdobywa dziewczynę i przybija piątki na korytarzu.
Jest jeden problem: Scott czuje, że rówieśnicy nie szaleją na jego punkcie wtedy, gdy jest normalnym sobą. Wolą tego włochatego Scotta z długimi pazurami, dziwadło, które odnosi sukcesy. Scott będzie musiał nie tylko zapanować nad swoim nieoczekiwanym darem, ale też zdecydować, kim sam chce być.

Sukces kasowy „Nastoletniego wilkołaka”

„Nastoletni wilkołak” to film nierówny. Nie jest ani horrorem, ani komedią, najbardziej chyba sprawdza się jako młodzieżowy dramat, choć w tym akurat przeszkadzają żarzące się na czerwono oczy Scotta. Krytycy narzekali, że film jest zwyczajnie nudny, co najwyraźniej nie przeszkadzało widzom, bo „Nastoletni wilkołak” odniósł spory sukces kasowy. Reżyser filmu, Rod Daniel, przed „Nastoletnim wilkołakiem” szlifował umiejętności w telewizji, stąd może nieco ospałe tempo filmu. Po filmie z Foxem odnosił większe sukcesy – wyreżyserował m.in. komedie „Jaki ojciec, taki syn”, „K-9” i „Bethoveen 2”, po czym na stałe przeniósł się do telewizji, gdzie wykonywał solidną robotę aż do 2002 r.. Zmarł trzy lata temu, w wieku 73 lat.

fot. kadr z filmu

„Nastoletni wilkołak” powstał w 21 dni. Przed rozpoczęciem zdjęć Daniel rozmawiał sporo z nastolatkami. Wypytywał dzieciaki o imprezy, kupowanie alkoholu i slang. Wszystko po to, aby sceny imprez wypadły w filmie jak najbardziej przekonująco.
Oprócz Michaela J. Foxa grają tu m.in. Jerry Levine, który wystąpił u Daniela jeszcze w „K-9”, Susan Ursitti, którą producenci wypatrzyli w „Nawiedzonym” i która karierę zakończyła w 1997 r. i Lorie Griffin, dla której „Nastoletni wilkołak” był debiutem aktorskim. I jednym z nielicznych filmów, w których wystąpiła.

Sequel? Ale bez Foxa

Sukces kasowy filmu przekonał producentów do wydania pieniędzy na sequel. W drugim filmie podobny dramat przezywa kuzyn Scotta, Todd. „Nastoletni wilkołak 2” poniósł porażkę artystyczną i kasową. Dziś można go obejrzeć dla wcielającego się w Todda Jasona Batemana, znanego z „Bogatych bankrutów”, „Ozarka” i dwóch części komedii „Szefowie wrogowie”.
Klęska sequela sprawiła, że planowany trzeci film z serii, w którym główną rolę miała zagrać Alyssa Milano, nigdy nie powstał. Powstały za to animowany serial „Wilczek” i odnoszący spore sukcesy serial z 2011 r., w którym tytułową rolę gra Tyler Posey. Produkcja ceniona jest nie tylko przez widzów, ale i krytyków. Dowód? 31 nominacji do Saturnów i trzy statuetki, 13 statuetek Teen Choice i aż sześć sezonów bijących rekordy oglądalności.
Niepowodzenie „Nastoletniego wilkołaka” nie przeszkodziło Foxowi w zbudowaniu jednej z bardziej błyskotliwych karier lat 80. Choć pewnie krzywi się, kiedy natrafia na film Daniela przypadkiem, skacząc po kanałach.