„Relikt”. Krwawa noc w muzeum

W 1995 r. Douglas Preston (pisarz, dziennikarz i ex-spec od PR w nowojorskim Amerykańskim Muzeum Historii Naturalnej) i Lincoln Child (bestsellerowy autor) napisali wspólnie „Relikt” – techno-thriller, który z dnia na dzień stał się wydawniczym hitem. Hollywood lubi pewniaki, dlatego Frank Marshall, producent, który ma na koncie m.in. filmy Stevena Spielberga i George’a Lucasa, wraz ze swoją żoną, producentką Kathleen Kennedy, wziął się szybko za realizację filmu na podstawie powieści. Na stołku reżyserskim zasiadł Peter Hyams, który w 1996 r. – kiedy ruszyły zdjęcia do filmu – na koncie miał m.in. „Strażnika czasu” z Jean-Claude’em Van Dammem, „Koziorożca 1” i „Nie zmieniajcie kanału”. „Relikt” miał wyreżyserować na podstawie scenariusza, który zespołowo napisali: Amy Holden Jones („Mord podczas nudnego przyjęcia”, „Niemoralna propozycja”), Amanda Silver (nowe „Planety małp”), John Raffo („Smok: Historia Bruce’a Lee”) i Rick Jaffa (pracuje teraz z Silver przy nowych „Planetach małp”).

fot. kadr z filmu

Scenariusz potraktował powieść swobodnie: część bohaterów została całkowicie w nim pominięta, rola niektórych z nich – poszerzona. I tak, np. Agent Pendergast i Porucznik Vincent D’Agosta zostali zmiksowani. I w filmie Hyamsa tworzą jedną postać – graną przez Toma Sizemore’a. Aktor ten rzadko ma okazję, aby grać głównego bohater i to w dodatku pozytywnego, w wywiadach podkreślał więc, że właśnie dlatego rolę przyjął. W „Relikcie” gwiazda „Urodzonych morderców”, „Prawdziwego romansu” i „Gorączki” ma okazję naprawdę zabłysnąć. I świetnie sobie radzi.

fot. kadr z filmu

Potwór w muzeum

Akcja filmu toczy się w latach 90. Do Muzeum Historii Naturalnej w Chicago dostarczone zostają skrzynie z eksponatami nadesłane przez muzealnego badacza, Johna Whitneya. Przez ostatnie miesiące badał prymitywne kultury w Brazylii, a konkretnie legendę o leśnym bóstwie zwanym Kothoga. Muzeum przygotowuje się właśnie do otwarcia wielkiej wystawy, której tematem przewodnim są przesądy. Grany przez Sizemore’a D’Agosta sporo o nich wie, bo jest z natury bardzo przesądny, co czasami przeszkadza mu w policyjnej robocie.

fot. kadr z filmu

Jednocześnie, tuż przed wielką wystawą stresuje się dr Margot Green, ambitna naukowiec specjalizująca się w ewolucji. Green liczy na grant, który pozwoli jej prowadzić badania z dziedziny biologii. Jej plany muszą jednak zejść na dalszy plan. W skrzyniach Whitneya przypłynęło coś, co wyrwało się na wolność. I jest żądne krwi. W czasie wielkiej gali zaczyna mordować jej uczestników – prominentnych obywateli Chicago . I tylko Green uzbrojona w wiedzę, wspierana przez przesądnego D’Agostę może pokonać krwiożerczą bestię.

fot. kadr z filmu

Film Hyamsa jest zaskakująco klimatyczny, co z pewnością zawdzięcza po części wnętrzom muzealnym. Ale też i świetnemu pierwowzorowi, jakim jest powieść Prestona i Childa. Zakończenie jest zaskakujące, a finał – emocjonujący i bardzo efektowny, także – od strony wizualnej. Dr Green nie jest bierną bohaterką, która zmierza do zakończenia uwieszona na ramieniu głównego bohatera. Ona bierze sprawy w swoje ręce, a do walki z potworem wykorzystuje wiedzę.

fot. kadr z filmu

Hyams w wywiadach podkreślał, że film o potworze musi być inteligentny. I udało mu się to w „Relikcie” osiągnąć. Postaci są dobrze napisane, a ich walka realistyczna – na ile oczywiście może być realistyczna walka z przywiezionym z Brazylii legendarnym monstrum. To jest też kolejna zasługa Prestona i Childa, którzy pisząc razem powieści przykładali wielką wagę do szczegółów naukowych i historycznych.
Efekty specjalne w cudowny sposób się nie zestarzały, a „Relikt” po ponad 20 latach od premiery ogląda się naprawdę dobrze. Choć w 1997 r. tylko nieliczne recenzje były pochlebne, a film przyniósł producentom straty – zarabiając jedynie 48 mln dol. przy 60 mln budżetu.

„Relikt” – kto jest kim

„Relikt” ogląda się fajnie również dzięki obsadzie. Dr Green ma twarz Penelope Ann Miller, która znana jest m.in. z ról w „Życiu Carlita” i „Artyście”. Miller zgodziła się wystąpić w „Relikcie” znęcona silną, dobrze napisaną postacią kobiecą. Choć niespecjalnie jako aktorka kojarzy się z kinem akcji, w „Relikcie” jest bardzo przekonująca i świetnie sprawdza się w roli rozsądnej pani naukowiec, która nawet do szalejącego po muzealnych salach monstrum podchodzi na chłodno. Razem z Sizemore’em tworzą zgrany duet i wielka szkoda, że nie zekranizowano w tym składzie kolejnych części Childa i Prestona.

fot. kadr z filmu

Oprócz tej dwójki, w filmie grają też m.in. Clayton Rohner („Prima aprilis”, „I, Madman”), zmarły w 2009 r. James Whitmore, czyli Brooks ze „Skazanych na Shawshank”, niesamowita Linda Hunt, nominowana do Oscara za rolę mężczyzny w filmie „Rok niebezpiecznego życia”, oraz Lewis Van Bergen, który na koncie ma klasyk kina klasy B, film „Kosmiczne szaleństwo”. Hyams ma smykałkę do kina sci-fi i horrorów. Wielokrotnie współpracował z Van Dammem, zrobił „I stanie się koniec” z Arnoldem Schwarzeneggerem, z Seanem Connerym pracował przy „Odległym lądzie”. Szkoda, że swój ostatni film zrobił w 2013 r. (był to „Bliski wróg” z Van Dammem, bo „Relikt” naprawdę narobił mi apetytu na więcej.