"Uwiedzenie", reż. David Schmoeller, rok prod. 1982, wydanie Blu-ray

„Uwiedzenie”. Bette Davis się podobało

W „Uwiedzeniu” („The Seduction”) Davida Schmoellera (to także autor scenariusza, oraz reżyser „Władcy lalek”, „Krainy piekieł” i „Katakumb”) nękający główną bohaterkę stalker nie ma na ramionach łupieżu, okrągłej łysiny i śliny lśniącej w kącikach ust. Nie jest odrażający ani nawet przeciętny. To przystojny facet, za którym oglądają się kobiety, młodzieniec o posturze syna Zeusa i lazurowych oczach. I nawet jeśli „Uwiedzenie” pozostaje schematycznym, choć klimatycznym thrillerem, to przemyca cenną prawdę: stalkerem może być każdy.
W 1982 r., kiedy „Uwiedzenie” miało swoją premierę, film Schmoellera nie spodobał się krytykom, a kiepskie recenzje zaowocowały trzema nominacjami do Złotych Malin. Ta surowa ocena po latach wydaje się niesprawiedliwa. „Uwiedzenie” trzyma w napięciu, a najlepszym dowodem na to, że to niezły thriller jest uznanie Bette Davis, która po obejrzeniu filmu na antenie którejś z kablówek napisała do Morgan Fairchild – gwiazdy „Uwiedzenia” – pełen pochwał list gratulacyjny.

„Uwiedzenie”, reż. David Schmoeller, rok prod. 1982, fot. kadr z filmu

Kto, jak kto, ale Bette Davis można wierzyć. Zagrała w końcu nie tylko w „Co się zdarzyło Baby Jane”, ale też szeregu innych psychologicznych thrillerów. Morgan Fairchild nigdy nie zbliżyła się do aktorskiej potęgi Davis, była jednak w latach 80. w USA gwiazdą pierwszej wielkości. Grała w telenowelach („Dallas”, „Falcon Crest”), popularnych serialach („Północ-Południe”), a w 1982 r. – a więc w roku premiery „Uwiedzenia” – uznana została za jedną z dziesięciu najpiękniejszych kobiet na świecie przez magazyn „Harper’s Bazaar”.

„Uwiedzenie”, reż. David Schmoeller, rok prod. 1982, fot. kadr z filmu

Pułapka uwiedzenia

„Uwiedzenie” to tytuł mylący. Grana przez Fairchild Jamie Douglas nie uwiodła nikogo, a jej życie i tak zamieniło się w piekło. Jamie jest popularną prezenterką telewizyjną w Los Angeles. Ze swoją platynową fryzurą, błękitnymi oczami i zgrabną sylwetką zachwyca z ekranu w wieczornych wiadomościach, przyciągając kolejnych wielbicieli. Jeden z nich jest bardziej zdeterminowany niż inni. Derek to nieśmiały fotograf, który zaczyna od podglądania Jamie, potem nęka ją telefonicznymi wyznaniami miłości, w końcu przechodzi do śledzenia prezenterki i napada ją w niej rezydencji. Z krępującego swoim oddaniem wielbiciela zamienia się w niebezpiecznego maniaka, przekonanego, że Jamie go kocha. Terroryzuje kobietę i zapowiada, że jeśli on nie będzie jej miał, to nikt nie będzie. I widać po nim, że nie żartuje.

„Uwiedzenie”, reż. David Schmoeller, rok prod. 1982, fot. kadr z filmu

Jamie jest bezsilna, policja nic nie może zrobić, bo temat stalkingu w latach 80. dopiero przedostawał się do debaty publicznej (pod koniec tamtej dekady potraktowano go poważnie dopiero za sprawą morderstwa aktorki Rebeki Schaeffer) , a Derek w dodatku jest przystojny, początkowo więc niepokoje Jamie spotykają się z pobłażliwymi uśmiechami. Przecież ma nowego chłopaka, prawda?
„Uwiedzenie” dobrze pokazuje pułapkę, w jakiej znalazła się Jamie. Z kobiety sukcesu zamienia się w zastraszoną ofiarę. Oczywiście do czasu. Schmoellerowi udało się stworzyć w filmie duszą atmosferę, wraz z bohaterka czujemy frustrację i obrzydzenie Derekiem, którego ładna twarz skrywa szaleństwo i okrucieństwo.

Morgan Fairchild i Andrew Stevens

Morgan Fairchild nieźle radzi sobie w swojej pierwszej filmowej roli. Ale choć nie można oderwać od niej wzroku, znacznie bardziej hipnotyzujący jest Andrew Stevens, syn Stelli (gwiazdy „Zwariowanego profesora”), którego przystojna twarz z nieco kapryśnym wyrazem predestynowała go od zawsze do grania zepsutych młodzieńców i złoczyńców o pięknych licach. On także w latach 80. występował sporo w telewizji („Dallas”, „Napisała: Morderstwo”), a potem zaczął grać w kinie klasy B, thrillerach erotycznych u boku Shannon Tweed.

„Uwiedzenie”, reż. David Schmoeller, rok prod. 1982, fot. kadr z filmu

W jednym z nich po latach spotkał się też z Fairchild – w 1993 r. zagrali wspólnie w „Chemii ciała 3”, trzeciej części erotycznej serii cieszącej się wielką popularnością w wypożyczalniach VHS. Stevens w wyścigu po rolę Dereka pokonał m.in. Michaela Keatona, z kolei Fairchild rolę Jamie sprzątnęła sprzed nosa Teresie Russell, królowej erotycznego napięcia lat 80. – aktorce znanej m.in. z filmów „Czarna wdowa” i „Dzikie żądze”.