DRAGONSLAYER, Peter MacNicol, 1981. ©Paramount

„Pogromca smoków”. George R. R. Martin mówi, że nie ma lepszego smoka

Peter MacNicol podobno wstydzi się „Pogromcy smoków”. Aktor, który najbardziej znany jest z roli Johna Cage’a w serialu „Ally McBeal” w „Pogromcy smoków” Mathhew Robbinsa zadebiutował, Dziś nie umieszcza tej roli w swoim artystycznym CV i w sumie trudno pojąć dlaczego – „Pogromca smoków” to jeden z lepszych filmów fantasy lat 80., a sam autor „Gry o tron” George R. R. Martin mówi, że nie było w kinie lepszego smoka niż właśnie w filmie Robbinsa.
„Pogromca smoków” powstał przy współpracy wytwórni Disneya i wytwórni Paramount. Był znacznie poważniejszy i bardziej ponury niż poprzednie produkcje Disneya, podobno to właśnie film Robbinsa sprawił, że Disney założył studio Touchstone Pictures, pod szyldem którego zaczął wypuszczać skierowane do starszego widza filmy.

DRAGONSLAYER, Peter MacNicol, 1981. ©Paramount

Akcja „Pogromcy smoków” rozgrywa się w VI wieku n.e., w królestwie Urlandu powstałym na zgliszczach Imperium Rzymskiego, terroryzowanym przez wrednego smoka. Dwa razy w roku, w królestwie odbywa się specjalna loteria – Król losuje spośród młodych dziewic tą, która zostanie oddana smoku w ofierze. Pokonać może go tylko mag, ale po jego śmierci, jedyna nadzieją Urlandu zostaje młody uczeń czarownika, Galen.
Tymczasem losy młodych dziewcząt znów się ważą, a ku zaskoczeniu wszystkich prawo do bycia pożartą przez smoka wylosuje księżniczka Elspeth. Galen musi ruszyć jej na ratunek, a u boku w tej nierównej walce będzie miał ukochaną Valerian, która może nie jest księżniczką, ale nie brakuje jej odwagi i sprytu. „Pogromca smoków” czerpał inspirację z disnejowskiej „Fantazji” i legendy o św. Jerzym i smoku. Niemal 25 proc. budżetu filmu poszło na efekty specjalne, które nawet dziś robią wrażenie.

DRAGONSLAYER, Yolanda Palfrey, 1981. ©Paramount

Niestety, „Pogromca smoków” osiągnął średnie wyniki kasowe. Przy budżecie wynoszącym 18 milionów dolarów zarobił jedynie nieco ponad 14 milionów dolarów przynosząc obu wytwórniom straty. Krytycy narzekali, że film jest zbyt ponury dla dzieci (jako jedyny film Disneya zawiera nagość), ale najgorszym zarzutem było to, że jest po prostu nieoryginalny. Ogląda się go jednak przyjemnie, ma klimat mrocznego fantasy lat 80., a w tle przygrywa świetna, nominowana do Oscara muzyka Alexa Northa.

DRAGONSLAYER, Peter McNichol, 1981. ©Paramount

MacNicol zagrał w „Pogromcy smoków” i szybko się otrząsnął. Nigdy już nie wystąpił w filmie fantasy. Jego kolejną rolą była ta w „Wyborze Zofii”, a potem pojawił się m.in. w „Pogromcach duchów 2”, „Dzikiej lokatorce” i „Rodzinie Addamsów 2”. Nie nadawał się nigdy do grania bohaterów, zawsze lepiej sprawdzał się w komediach, nic dziwnego więc zatem, że z rolą w „Pogromcy smoków” jest mu trochę nieswojo. Na rolę życia czekał aż do 1997 roku, kiedy na antenie stacji FOX po raz pierwszy pojawiła się neurotyczna prawniczka, „Ally McBeal”. MacNicol w roli Johna Cage’a rozbił bank, a występ ten przyniósł mu naręcze nagród i olbrzymią popularność.

Grająca Valerian Caitlin Clarke nie miała tyle szczęścia. Zmarła na raka w 2004 roku aktorka po „Pogromcy smoków” zagrała jeszcze w „Krokodylu Dundee” i komedii „Kawał kina”. Potem jej kariera przeniosła się do telewizji, gdzie grała nie odnosząc jednak większych sukcesów. Jej ostatnią rolą jest rola w komedii romantycznej „Nigdy więcej”. „Pogromca smoków” pozostaje najsłynniejszym filmem w jej dorobku. Zupełnie odwrotnie niż u MacNicola. Robbins wyreżyserował jeszcze jeden kultowy film – „Legendę o Billie Jean”. Potem skupił się na karierze scenarzysty i na tym polu odnosi niemałe sukcesy – dwukrotnie był nominowany np. do Saturna – za skrypty do filmów „Mutant” i „Crimson Peak. Wzgórze krwi”.