„Nemezis”. Cyberpunkowa perła Alberta Pyuna

„Nemezis” to szczytowe osiągnięcie Alberta Pyuna, cyberpunkowy thriller, w którym po raz kolejny występują tak ukochane przez reżysera cyborgi. Historię Alexa Raina zainspirowały takie filmy jak „Terminator”, „Robocop”, „Ucieczka z Nowego Jorku” i serial „The Six Million Dollar Man”. Pyun wymyślił Alexa Raina jeszcze w latach 80., ale musiał odłożyć realizację filmu przez inne projekty, w które był zaangażowany. „Nemezis” czekało na realizację kilka lat i ostatecznie powstało dopiero na początku lat 90., a na ekrany kin trafiło dopiero w roku 1993.

Nemesis, 1993, fot. Imperial Entertainment[
Początkowo gwiazdą filmu miała być Kelly Lynch, a Alex Rain miała być agentką FBI, która infiltruje środowisko neonazistów w futurystycznej przyszłości. Potem pomysł ewoluował, a Pyun wymyślił, że Rain będzie jednak wychowującą się na ulicach 13-letnią twardzielką. Alex jakiego znamy, to wypalony gliniarz z Los Angeles, który człowiekiem jest tylko w 85 proc. a w pozostałych 15 proc. jest cyborgiem. Ściga terrorystów i jak przystało na bohatera filmu o cyborgach, zaczyna zastanawiać się nad tym, co sprawia, że człowiek jest lepszy od cyborgów i czy jest faktycznie.

Nemesis, 1993, fot. Imperial Entertainment[
Alex Rain żyje z łapania cyborgów, podobnie jak Rick Deckard z „Łowcy androidów”. Nie ma żadnych złudzeń i świetnie odnajduje się w rzeczywistości, w której każdy przestępca jest wyposażony w elektroniczne części ciała. Jego zadanie jest proste: unicestwianie nielegalnych androidów. W czasie jednej z misji zostaje zaatakowany przez bojówkę wolnościową cyborgów i niemal ginie od odniesionych ran. Po miesiącach rekonwalescencji w czasie kolejnej misji spotyka była ukochaną, kobietę-androida o imieniu Jared. Pod jej wpływem postanawia porzucić robotę cyngla na usługach policji. Ale jego przełożeni nie pozwolą mu tak łatwo odejść. Były szef, komisarz Farnsworth chce, aby Alex podjął się jeszcze jednej, ostatniej misji.

Nemesis, 1993, fot. Imperial Entertainment[
Okazuje się, ze Jared uknuła niecną intrygę i trzeba ją natychmiast powstrzymać. Alex ma trzy dni na pokrzyżowanie jej planów, a żeby nie było mu zbyt łatwo – Farnsworth informuje go, że w jego ciało wszczepiono bombę, która wybuchnie, jeśli Alex zawiedzie. Zaczyna się więc walka z czasem, w której trzeba szybko decydować, kto jest wrogiem, a kto jest przyjacielem. W 90 minut Rain będzie musiał ocalić świat od zagłady, powstrzymać terrorystów i jeszcze przemyśleć, czy aby na pewno walczy po dobrej stronie.

Nemesis, 1993, fot. Imperial Entertainment[
„Nemezis” to jeden z najlepszych filmów Pyuna. Nigdy nie mogłam przekonać się do „Cyborga”, który był da mnie po prostu średnio angażujący. „Nemezis” to naprawdę solidne kino klasy B, które zadaje niby wtórne, ale jednak ważne pytania o człowieczeństwo. Dodatkowo widać tu budżet wynoszący 2 miliony dolarów – film Pyuna prezentuje się naprawdę nieźle, nawet po 26 latach od premiery. Wrażenie robi też przyciężka muzyka Michela Rubini.

Obsada to w większości znajome z innych filmów Pyuna twarze. Alexa gra Francuz, Oliver Gruner, dla którego „Nemezis” jest drugim filmem w karierze. Gruner to utytułowany kickboxer, który jako Alex wypadł zadziwiająco wiarygodnie. Na ekranie partnerują mu m.in. Tim Thomerson („Trancers”, „Dollman”), Brion James (Leon z „Łowcy androidów”), Cary-Hiroyuki Tagawa („Mortal Kombat”) i cała świta uderzająco pięknych aktorek, których przez 20 minut trwania filmu naliczyłam siedem, a z każdą minutą ich przybywa.

„Nemezis” szybko stał się pozycją kultową. Pyun nie chciał spocząć na laurach, dlatego w 1995 roku zrealizował część drugą, „Nemezis 2: Nebula” (więcej w osobnej notce), z której wynika, że misja Alexa się nie powiodła. W głównej roli obsadził w sequelu kulturystkę, Sue Price. Idąc za ciosem, na rynek wideo wcisnął jeszcze w 1996 roku część trzecią, która jednak stanowi jedynie zlepek scen niewykorzystanych w sequelu.

Część czwarta okazała się kompletną porażką, a część piąta właśnie jest w fazie produkcyjnej i w sumie można spodziewać się najgorszego. Szkoda, bo „Nemezis” to kawał dobrego, ciężkiego cyberpunku i pewnie jeden z najlepszych przedstawicieli tego gatunku lat 90. Oczywiście, jeśli lubi się filmy Alberta Pyuna.

1 thought on “„Nemezis”. Cyberpunkowa perła Alberta Pyuna

  1. Trzeba przyznać, że, oprócz wybuchów i strzelanin film ma zadziwiający klimat. Te cyborgi w ciemnych brylach i wełnianych płaszczach spiskujące i ganiające się w zrujnowanym miasteczku zamieszkałym przez samotną prababcię w nocnej koszuli i z pistoletem w dzierganej torebce.

Comments are closed.