fot. Malibu Bay Films

„Dzień wojownika”. Andy Sidaris i jego filmy spod znaku „BBB”

„Bullets, Bombs & Babes”, w wolnym tłumaczeniu „broń, bomby i babeczki” to nazwa nurtu filmów tworzonych od połowy lat 80. do końcówki lat 90., przez zmarłego w 2007 roku Andy’ego Sidarisa. Szersza publiczność zna go jako twórcę jednego z gorszych filmów w historii, czyli „Biletu na Hawaje” z 1987 roku. Występuje w nim m.in. Ronn Moss, słynny Ridge z „Mody na sukces”. Filmy Sidarisa z tego okresu to kiczowate akcyjniaki, w których dużą rolę odgrywają nagie kobiece biusty prezentowane na tle eksplozji i nieporadnie nakręconych strzelanin.

fot. cinema.de

Fabuła kręci się w nich zwykle dookoła agentek zatrudnionych przez organizację L.E.T.H.A.L., których role odgrywają dziś już nieco zapomniane Playmates z lat 80. i 90. Największe uznanie filmów „BBB” zdobyły te produkcje, w których wystąpiła Julie Strain, mierząca 1,85 metra królowa kina klasy B, modelka magazynu „Penthouse”, która użyczyła ciała i głosu Julie z animacji „Heavy Metal 2000” i gry komputerowej z tej samej serii.

Strain nigdy nie wzdrygała się przed zrzucaniem ubrań na planie. Oglądałam ostatnio dokument „Some Nudity Required”, w którym była jedną z bohaterek. Film miał obnażać eksploatowanie seksualności aktorek filmów klasy B z lat 80. i 90., ale Strain nie miała do powiedzenia nic pogrążającego. Pewna siebie i swojego ciała przyznała, że lubi prezentować się nago i że grałaby w filmach, nawet gdyby nikt jej za to nie płacił.

„Dzień wojownika” z 1996 roku to bardzo zły film, który trudno było mi obejrzeć do końca. To jeden z ostatnich, dziewiąty już film „BBB” w dorobku Sidarisa i jeśli wcześniej było już widać zmęczenie materiału, to w „Dniu wojownika” jest ono już ewidentne. Komputer agencji L.E.T.H.A.L. zostaje tu przejęty przez groźnego przestępcę, a wrażliwe dane osobowe agentek przechwycone. Muszą teraz walczyć o życie, ale oprócz tego, najwyraźniej muszą też przechadzać się nago i przeżywać liczne erotyczne przygody, co dla widza może być trudne do zniesienia. „Dzień wojownika” to film, któremu brakuje uroku kiepskiego kina, dla którego zwykle ogląda się takie filmy. Jest głupi, momentami ordynarny i w dodatku – nieemocjonujący. Gdyby nie Julie Strain, pewnie w ogóle trudno byłoby dotrwać do końca.

Oprócz Strain występują tu m.in.: Shae Marks, Playmate maja z 1994 roku, gwiazdka „Penthouse’a” Julie K. Smith i Raye Hollitt, amerykańska kulturystka, która w latach 80. i 90. zagrała w kilku filmach, a „Dzień wojownika” wcale nie musi być najgorszym z nich, bo pojawiła się też w trzeciej części „Cyborga”.

Sidaris zaczynał jako dziennikarz sportowy i w telewizji dokonał przełomu tworząc tzw. „honey shots” – czyli zbliżenia cheerleaderek oraz atrakcyjnych kobiet z publiczności. W latach 60. zdobył nawet nagrodę Emmy za swoją telewizyjną relację z Igrzysk Olimpijskich.