Wyzwanie nr 1: Maria Ford. Obejrzeć wszystkie filmy z nią i nie umrzeć

fot. internet

Okazuje się, że Quentin Tarantino i ja mamy coś wspólnego: naszą ulubioną aktorką filmów klasy B jest Maria Ford, gwiazda produkcji Rogera Cormana, która rządziła w wypożyczalniach zwłaszcza w pierwszej połowie lat 90.

Maria Ford zagrała blisko 50 ról filmowych. Zwykle wcielała się w striptizerki, choć w jej filmografii nie brakuje dowodów na to, że drzemał w niej znacznie większy potencjał, którego podziemne Hollywood jednak nie wykorzystało. Od Ford zaczynam cykl wyzwań. W nieco ponad dwa miesiące udało mi się obejrzeć większość jej filmów, a efektami dzielę się z wami poniżej.

Nie do wszystkich produkcji udało mi się dotrzeć, odpuściłam sobie też erotyczne produkcje z nocnej kablówki, w których Ford pojawiała się już w XXI wieku. Jeśli zastanawiacie się, co jest w Marii Ford takiego, że stała się bohaterką tego cyklu, obejrzyjcie przynajmniej trzy jej filmy. I rozumiecie, dlaczego razem z Quentinem nadajemy na tych samych falach.

„Stripped to Kill 2: Live Girls”, 1989, reż. Katt Shea

W tym wyreżyserowanym przez Katt Shea sequelu kultowego thrillera „Stripped to Kill” Maria gra swoją pierwszą główną rolę. Jako dręczona przez koszmary striptizerka traci rozum, myli jawę ze snem. Czy jest okrutną morderczynią? A może ktoś próbuje ją wrobić w serię zabójstw?
„Stripped to Kill 2: Live Girls” nie może pochwalić się oryginalną fabułą i niezwykłym zwrotem akcji. Jest jednak przyzwoitą kontynuacją lepszego poprzednika, a w dodatku – interesująco nakręconą. Ford jest bardzo wiarygodna jako rudowłosa, niepewna swej poczytalności Shady. Dobry debiut zapowiadający owocną karierę.

„Maska czerwonego moru”, 1989, reż. Larry Brand

Wyprodukowany przez Rogera Cormana remake jego własnego filmu z lat 60. Z całym dobrodziejstwem kiczowatych horrorów lat 80. W tej nieco tandetnej ekranizacji słynnego opowiadania Edgara Allana Poe Propsera gra Adrian Paul, późniejszy Duncan z serialu o „Nieśmiertelnym”.

Zepsuty książę wyprawia wielki bal, kiedy okoliczni mieszkańcy umierają na dżumę. Ale jego okrucieństwo zostanie ukarane. Ford nie gra tu żadnej z głównych ról, pojawia się jedynie w kilku scenach jako wieśniaczka Isabella, którą Prospero sprowadza do swego zamku.

„Nawiedzenie Morelli”, 1990, reż. Jim Wynorski

Kolejna z licznych nowych wersji filmów Cormana, produkowana przez samego mistrza. Tym razem, na tapecie Jima Wynorskiego pojawiła się „Morella” Edgara Allana Poe, historia skazanej na śmierć czarownicy, która powraca zza światów, aby nękać swą piękną córkę.

U Wynorskiego sporo jest erotyki nieobecnej w oryginale, pojawia się też wątek lesbijski pomiędzy guwernantką, a Morellą, między guwernantką, a piękną służką i kilka innych wątków erotycznych chętnie przez Wynorskiego eksponowanych.

Maria Ford gra tu pokojówkę, Diane, romansującą z tragicznie zmarłą Laną Clarkson. Ma tu kilka scen, ale rola Diane jest jednak mocno drugoplanowa. Sam film to niezła gratka dla wielbicieli campowego kina, choć bardziej wymagający widzowie mogą sobie w czasie seansu zadawać pytania, które pozostaną bez odpowiedzi.

„Mord podczas nudnego przyjęcia III”, 1990, reż. Sally Mattison

Trzecia odsłona kobiecego cyklu slasherów, napisanego i wyreżyserowanego przez kobiety. Tym razem maniakalny morderca gania grupkę nastoletnich siatkarek, które postanowiły sobie urządzić imprezę. Kolejna drugoplanowa rola, którą Maria Ford zagrała na początku kariery.

„Deszczowy zabójca”, 1990, reż. Ken Stein

Nastrojowa próba stworzenia amerykańskiego giallo z rewelacyjnymi zdjęciami Janusza Kamińskiego na początku jego hollywoodzkiej kariery.

Po Los Angeles grasuje morderca, który zabija kobiety, ale tylko w czasie ulewy. Niepokorny gliniarz i niepałający do niego sympatią agent FBI, ścigają Deszczowego zabójcę i powoli sami tracą rozum.

Zwłaszcza, że ten pierwszy nawiązuje romans z żoną tego drugiego. Nie gra jej jednak Maria Ford.

Ona pojawia się w dwóch scenach, jako striptizerka, która godzi się iść do mieszkania jednego z klientów baru ze striptizem, w którym pracuje. Co nie kończy się dla niej dobrze, ale dzięki temu fabuła zostaje popchnięta do przodu.

„Naga obsesja”, 1990, reż Dan Golden

Praworządny kandydat na burmistrza, miejski radny z nieskazitelną przeszłością, chce przyjrzeć się mniej reprezentacyjnym dzielnicom swego miasta. Zostaje tam jednak napadnięty i pobity, a facet, który początkowo jawi się jako zbawca, okazuje się nieco mniej sympatyczny.

Faceta gra Rick Dean, genialny aktor, który wcielał się w filmach produkowanych przez Cormana w szemranych typów i psychopatów, kradł każdą scenę i recytował swoje kwestie jak aktor szekspirowski. Radnego, który schodzi na złą drogę gra znany z serialu „The Greatest American Hero” William Katt.

A Maria Ford gra seksowną striptizerkę, którą ktoś morduje, a w morderstwo chce wrobić radnego. To też pierwszy film Ford z wielu, przy których pracowała z Goldenem i Deanem.

„Łowca śmierci 4: Starcie z Tytanami”, 1991, reż. Howard R. Cohen

Łowca śmierci powraca i znowu ma twarz Ricka Hilla, odtwórcy ikonicznego wojownika z pierwszej części.

W tym wielkim (khe khem) finale słynnej w wąskich kręgach serii, Maria Ford gra wojowniczkę, Dionarę, która sprzymierza się z Łowcą Śmierci w walce z okrutną wiedźmą organizującą brutalny turniej.

Pierwsza od czasu „Stripped to Kill 2: Live Girls” główna rola Marii, która po pierwsze, nie gra striptizerki, a po drugie – wywija mieczem, rozdaje kopniaki i nieźle sprawdza się w klimacie fantasy. Szkoda, że to jedna z jej nielicznych ról w tym gatunku.

„Pierścień ognia”, 1991, reż. Richard W. Munchkin, Rick Jacobson

Film, który tak naprawdę zrobił z Ford gwiazdę. Wielki hit wypożyczalni z Donem „Smokiem” Wilsonem, z którym Maria Ford zagrała jeszcze w kilku filmach. „Pierścień ognia” to kopana wersja „Romea i Julii”.

Romeo to Johnny, pokojowo nastawiony do świata lekarz, który niechętnie bierze udział w walkach gangów organizujących nielegalne turnieje sztuk walki. W dodatku zakochuje się w Julie, dziewczynie szefa wrogiego gangu, ale tak błahe przeszkody nie staną na drodze prawdziwej miłości.

„Szaleństwo przyszłości”, 1991, reż. Damian Klaus

Kolejne spotkanie Marii z Wilsonem. Tym razem – w znacznie mniejszej roli.

Film to tanie, choć interesujące sci-fi, w którym kobieta z wyższej sfery trafia do post-apokaliptycznej, rozrywanej przez gangi metropolii, a jej jedynym sprzymierzeńcem jest „Smok”.

Ford gra tu striptizerkę, która pojawia się w kilku scenach i zostaje zamordowana.

„Sąd ostateczny”, 1991, reż. Louis Morneau

Kolejna próba stworzenia amerykańskiego giallo, przeznaczonego od razu na rynek VHS. Tym razem, głównym bohaterem jest charakterny ksiądz (w tej roi Brad Dourif), który z powodów osobistych prowadzi śledztwo w sprawie morderstwa młodej striptizerki.

Nawiązuje też romans z jej koleżanką, piękną Nicole (Ford). „Sąd ostateczny” to naprawdę przyzwoity thriller, co jest sporą zasługą Dourifa, grającego tu nietypową dla siebie rolę bohatera, człowieka czynu i po prostu – pozytywnej postaci.

„Powrót nienazwanego”, 1992, reż. Jean-Paul Ouellette

Adaptacja prozy H. P. Lovecrafta i sequel niezłego filmu z 1988 roku.

Ford gra tu nietypową dla siebie rolę delikatnej, nieśmiałej dziewczyny, która – dla odmiany – nie zdaje sobie sprawy ze swojej seksualności, bo setki lat była uwieziona w ciele paskudnego potwora.

„Powrót nienazwanego” to klimatyczny horror z elementami filmu przygodowego, melancholijnym finałem i duchem Lovecrafta unoszącym się nad całą produkcją.

„Pierścień ognia 2”, 1993, reż. Richard W. Munchkin

Sequel Romea i Julii w klimacie kina kopanego. Tym razem Johnny, już nie taki pacyfistyczny, musi wziąć udział w nielegalnym turnieju, aby uratować ukochaną Julie, teraz już jego narzeczoną, porwaną przez odzianych w skóry rzezimieszków.

Nuda. A rola Marii Ford została zredukowana do krzyków i bycia przerażoną. Szkoda.

„Trzej muszkieterowie”, 1993, reż. Stephen Herek

Tutaj Maria Ford ma jedną scenę. Ale za to w towarzystwie Charliego Sheena, Kiefera Sutheranda i Olivera Platta. A przynajmniej tak mi się wydaje, bo ciężko ją rozpoznać zza zasłony włosów. Jeden z nielicznych, mainstreamowych, pokazywanych na ekranach kin film w karierze Ford. Disnejowska wersja słynnej powieści Aleksandra Dumas była wielkim sukcesem kasowym, choć rola Ford mała.

„Necronomicon”, 1993, reż. Christophe Gans

Ford pod ciężką charakteryzacją pojawiła się w jednym z segmentów antologii horroru opartej na opowiadaniach H.P. Lovecrafta. Wystąpiła jako topielica, która powraca z zaświatów, aby nękać swego dawnego ukochanego. Krótka, ale zapadająca w pamięć rola, także dzięki robiącym wrażenie efektom specjalnym.

„Śmiertelne pożądanie”, 1994, reż. Fred Olen Ray

Dwie byłe striptizerki chcą obnażyć prawdę o pewnym psychiatrze, którego podejrzewają o zabójstwo przyjaciółki. Nie wiem, co w tym filmie robi Telly Savalas, ale to jedna z jego ostatnich ról.

Maria Ford gra tu sekretarkę psychiatry, która jest jedną z kluczowych postaci przez 80. proc filmu, a potem nieoczekiwanie ginie. Szkoda.

„Saturday Night Special”, 1994, reż. Dan Golden

„Listonosz zawsze dzwoni dwa razy” w konwencji kina klasy B. Ford ponownie zjednoczona na planie z Goldenem i Deanem, a do zespołu dołączyła jeszcze gwiazda country, Billy Burnette.

Aktorka wciela się tu w znudzoną żonę popijającego właściciela przydrożnej speluny. Mąż ma przyciężką rękę, a ona nieco większe ambicje. Mogą się spełnić, bo do baru przyjeżdża wędrowny muzyk, który nie tylko zamienia go w dochodową jaskinię rozrywki, ale uwodzi bohaterkę Ford i wraz z nią zaczyna planować morderstwo jej męża.

Lepsze niż mogłoby się wydawać, a Ford w przewrotnej roli kury domowej i kobiety fatalnej jednocześnie tworzy jedną z lepszych kreacji w swojej karierze.

„Anioł zagłady”, 1994, reż. Charles Philip Moore

Kiedy zostaje zamordowana jej siostra, policjantka Jo Alwood przejmuje śledztwo.

Musi nie tylko ochronić kontrowersyjną gwiazdę pop, ale też schwytać seryjnego zabójcę i pomścić ukochaną starszą siostrę.

Ford gra tu tytułowego „Anioła zagłady” i zaczyna swoją przygodę z kinem akcji z bronią w garści i kilkoma scenami walki wręcz.

Dla koneserów filmów klasy B – pozycja kultowa. Światło na feministyczne akcenty.

„Striptizerka”, 1995, reż. Dan Golden

Jeden z moich ulubionych filmów z Marią Ford, która gra tu wrażliwą striptizerkę na łasce psychopaty. Rick Dean wciela się w szaleńca, który udając niewidomego wchodzi do klubu ze striptizem i terroryzuje z bronią w ręku personel, tancerki i ochroniarzy.

Trawiony obsesją na punkcie granej przez Ford Christiny, postanawia upokorzyć ją i stłamsić.

Trzymając ją na muszce, wymyśla kolejne poniżające zadania, przyznaje się do morderstwa i elektryzuje głosem Ricka Deana, który skupia na sobie, dzięki swej charyzmie, uwagę widza przez niemal 90. minut. Dobrze napisany thriller klasy B.

„Królowa szczurów”, 1995, reż. Dan Golden

Część serii filmów zatytułowanej „Roger Corman Presents” i emitowanej przez amerykańską kablówkę w 1995 roku. „Królowa szczurów” to dość luźna adaptacja opowiadania Brama Stokera.

W filmie Goldena Stoker zostaje w czasie swej podróży po Francji porwany przez amazonki w bikini, które służą Królowej Szczurów (Adrienne Barbeau) i nienawidzą mężczyzn.

Ford gra tu główną rolę żeńską, piękną amazonkę Madeline, która zakochuje się w Stokerze z wzajemnością. „Królowa szczurów” to trochę horror, a trochę kino przygodowe z nurtu płaszcza i szpady. Choć żadna z kobiecych postaci nie ma płaszcza, nawet w scenach rozgrywających się w śnieżnej scenerii.

„Alien Terminator”, 1995, reż. Dave Payne

Tania hybryda „Terminatora” i „Obcych”. Atrakcyjni naukowcy orientują się, że ich eksperyment nie poszedł zgodnie z planem i teraz, odcięci od świata muszą stawić czoło przerażającej kreaturze.

Ford gra tu jedną z głównych ról, badaczkę-chłopczycę, która jako jedna z dwóch osób przeżywa tą gehennę, wliczając w to widzów.

„Kobieta-osa”, 1995, reż. Jim Wynorski

To także jedna z odsłon serii „Roger Corman Presents”. Jennifer Rubin gra tu główną rolę jako starzejąca się modelka, która tęskni za umykającą młodością i postanawia zrobić sobie serię eksperymentalnych zastrzyków z jadu osy.

Niestety, okazuje się, że zyska nie tylko gładką skórę, ale też skrzydła i czułki. W dodatku, pojawią się, wśród skutków ubocznych, mordercze skłonności. Ford gra tu drugoplanową rolę modelki, która zastępuje bohaterkę Rubin, gdy ta nie może już sama pozować do zdjęć. Ginie jako jedna z pierwszych.

„Nocny łowca”, 1996, reż. Rick Jacobson

Don „Smok” Wilson gra tu łowcę wampirów z mroczną przeszłością, a Maria Ford, jedną z nielicznych w swej karierze rolę czarnego charakteru. Jako wampirzyca daje radę, bywa komiczna i przerażająca.

„Showgirl Murders”, 1996, reż. Dave Payne

Właściwie remake „Saturday Night Special”, tylko że z odwróconymi rolami.

Tym razem to Ford wciela się w uciekającą przed przeszłością gwiazdę, która pomaga postawić podupadający bar na nogi i namawia jego właściciela do zamordowania żony.

Maria Ford jako manipulantka, morderczyni i kobieta pozbawiona skrupułów naprawdę błyszczy na ekranie.

„Flirt ze śmiercią”, 1996, reż. Kevin Alber

Pewien młody profesor psychologii nie może pozbierać się po samobójstwie ukochanej, która była jednocześnie jego uczennicą. W atmosferze skandalu przenosi się na inny uniwersytet, gdzie niemal od razu zakochuje się w nim studentka.

Jednocześnie, zaczyna widywać zmarłą ukochaną i ktoś ewidentnie chce, aby postradał rozum. Sztampowy thriller i Maria Ford w podwójnej roli – samobójczyni i zręcznej oszustki. Sam film jest całkiem przyzwoity, nieźle zagrany i miejscami potrafi zaskoczyć.

„Bezlitosna rzeka”, 1996, reż. Lev L. Spiro

Grupa przestępców napada na klub ze striptizem, morduje większość personelu i uprowadza grupkę pracowników, w tym dwie striptizerki, z których jedną gra oczywiście kto? Maria Ford. Głupie, miejscami niezręczne i wyraźnie tanie, choć Maria Ford robi co może, aby jakoś uratować sytuację. Jeden z ostatnich filmów z Marią w głównej roli.

„Mroczna planeta”, 1997, reż. Albert Magnoli

Kiepskie sci-fi, w którym Ford gra u boku samego Michaela Yorka. I to w dodatku, w nietypowej dla siebie, krótkiej fryzurze.

„Kosmiczny wirus”, 1997, reż. Lewis Baumander

Chaotyczne, kiepsko nakręcone i niezrozumiałe sci-fi. Ford gra żonę Jeffa Wincotta, który właśnie dokonał przełomowego odkrycia naukowego, ale to nie podoba się ani bohaterce Ford, ani jej ojcu, w którego wciela się Stacy Keach.

Od czasu do czasu pojawiają się tu nawiązania do „Alicji w Krainie Czarów” i rzeczywiście robi się dziwniej i dziwniej. Jedna z ostatnich głównych ról Marii Ford.

„Perfect Fit”, 2001, reż. Donald P. Borchers

Zaskakująco dobry, niezależny film, w którym Maria Ford wciela się w seksowną pracownicę zakładu pogrzebowego z fetyszem na punkcie dobrze dopasowanych dżinsów.

Choć może mieć każdego, wybiera niepozornego, zahukanego Dicka, który gotowy jest dla niej zabijać, byle tylko mogła nacieszyć się dżinsami zamordowanych mężczyzn.

Ford, w ostatnim tak naprawdę filmie w swojej karierze, mogła nie tylko udowodnić wreszcie, że jest świetną aktorką, ale też stworzyć rewelacyjną rolę na zwieńczenie swojej przygody z filmem.