„Dyniogłowy”. Horror na podstawie wiersza

„Dyniogłowy” to pierwsza część z liczącej cztery odsłony serii. Premierę miała w 1988 r., a jej reżyserem jest Stan Winston, spec od efektów specjalnych, który na koncie ma m.in. efekty w „Iron Manie”, „Terminatorze” i dwóch częściach „Predatora”. Winston „Dyniogłowym” zadebiutował na reżyserskim stołku. Scenariusz filmu, w oparciu o wiersz Eda Justina napisał Mark Patrick Carducci („Neon Maniacs”) wspólnie z Winstonem, Richardem Weinmanem i Garym Geranim, który na koncie ma np. niesławną „Vampirellę” Jima Wynorskiego.

fot. MGM

Wiersz Justina to przerażające ponuractwo, które opowiada o złowrogim Dyniogłowym. Przypomina nieco dziecięcą rymowankę i to zresztą zostało zręcznie w filmie wykorzystane. „Dyniogłowy” to niemal biblijna opowieść o zemście i odkupieniu, polana sosem ze slashera i kina grozy typowego dla lat 80. Akcja toczy się na amerykańskiej wsi. Ed Harley (Lance Henriksen) to wdowiec, który wychowuje samotnie na oko 10-letniego syna, Billy’ego. Pracuje ciężko, jest właścicielem sklepu, który zaopatruje całą okolicę. Billy, żywe srebro w wielkich okularach, pomaga ojcu i nie rozstaje się ze swoim psem. Ed to milczek, człowiek pracy, który całe życie spędził w rodzinnej wsi. Dręczą go mroczne wspomnienia z dzieciństwa.

fot. IMDB

Odkąd pamięta, po okolicy krąży legenda o Dyniogłowym, potworze, który terroryzuje mieszkańców nocą, odpłacając za zło. Mieszkańcy już wiedzą, że kiedy potwór wychodzi na żer, nie należy mu przeszkadzać. Barykadują się w domach i ignorują wołanie o pomoc. Pewnej nocy, Ed, jako dziecko zobaczył Dyniogłowego. Choć wspomnienie wyblakło, Harley wciąż pamięta tajemniczą, groteskową postać, której sylwetka odcina się na tle ciemnego nieba.

Akcja zawiązuje się, gdy na wieś przyjeżdża grupa miasteczkowej młodzieży. Planują pojeździć na motocyklach. W czasie ich popisów, w wyniku wypadku ginie mały Billy. Pogrążony w żalu Ed, przy pomocy starej wiedźmy prosi Dyniogłowego o pomoc, po czym następuje klimatyczna scena na cmentarzu. Potwór zaczyna mordować tych, którzy odpowiedzialni są za śmierć synka Harleya. I nawet kiedy Ed się opamięta i będzie chciał go powstrzymać, Dyniogłowy nie zejdzie już z obranej ścieżki.

fot. IMDB

„Dyniogłowy” to horror z klimatem i świetną rolą Lance’a Henriksena, który jak mało kto odnajduje się w konwencji kina grozy klasy B. Henriksen, weteran kina kultowego („Obcy – decydujące starcie”, „Terminator”, „Dom III”, „Blisko ciemności”) nadaje Edowi tragiczną kreskę, która sprawia, że cała opowieść nabiera z kolei głębi, mimo że chodzi w niej przecież o spektakularne mordowanie i ucieczki.

Oprócz Henriksena grają tu m.in. Jeff East (serialowy Huck Finn), znany z serialu „Wildside” John D’Aquino, Kimberly Ross („Ostatni gwiezdny wojownik”) i Joel Hoffman („Mord w czasie nudnego przyjęcia”).
„Dyniogłowy” pomimo swoich zalet zebrał kiepskie recenzje. Potwór prezentuje się naprawdę dobrze i broni nawet teraz, po 30 latach. A atmosfera grozy utrzymuje się i film nieźle potrafi nadal przestraszyć. Klimat i błyskotliwe efekty niespecjalnie jednak wyróżniały „Dyniogłowego” na tle innych podobnych produkcji z lat 80. Film powstał za nieco ponad 3 mln dolarów, a zarobił ponad 4 mln. Fani kina grozy rozpoznali jednak w filmie Winstona perełkę i „Dyniogłowy” cieszy się dziś statusem filmu kultowego. Powstały trzy kontynuacje, pierwsza – w 1994 r. oraz komiks nawiązujący do fabuły filmu.

Film znajdziecie np. na Amazonie. A specjalne wydanie kolekcjonerskie dostępne jest na stronie dystrybutora, czyli Shout! Factory.