
„Zdolne do wszystkiego”. Andy Sidaris, Julie Strain i cenny klejnot
Julie Strain to fenomen lat 90. Prezencja mitologicznej Amazonki (1,85 m wzrostu, kruczoczarna kaskada loków i figura spiżowego posągu) sprawiły, że nietrudno było jej zrobić w Hollywood karierę. Jak wiele aktorek kina klasy B, którego zresztą potem została królową, zaczynała na rozkładówkach. Najpierw rozpalała wyobraźnię mężczyzn z kartek pism dla panów, a potem – z ekranu. Dumna ze swojego ciała w wywiadach podkreślała, że seksowne kobiety rządzą światem, a ona sama grałaby w filmach nawet, gdyby jej za to nie płacili. To pewnie zresztą niespecjalnie odbiegało od rzeczywistości: Strain zagrała w ponad 130 produkcjach i jakieś 90 proc. z nich to nieoglądalne erotyczne gnioty, z których wiele niebezpiecznie ociera się o pornografię.

Jej niesamowite warunki fizyczne predestynowały ją do ról zabójczyń na zlecenie, pięknych czarnych charakterów, silnych kobiet przyszłości z futurystyczną bronią w garści i obiektów westchnień z sekwencji snów. Nigdy nie była na ekranie bezsilna, co zaowocowało tym, że Strain posłużyła jako wzór postaci Julie z szalenie popularnej na początku XXI w. gry „Heavy Metal F.A.K.K. 2”, użyczyła też głosu bohaterce z animowanym filmie „Heavy Metal 2000”.
Andy Sidaris i jego „Zdolne do wszystkiego” muzy
O Strain rozpisuję się dlatego, że w „Zdolnych do wszystkiego” z 1993 r. w reżyserii Andy’ego Sidarisa, aktorka jest w szczytowej formie, w najlepszym okresie swojej kariery. Gdzieś pomiędzy wydaniem kolejnych kaset z wyczynami modelek „Penthouse’a”, a małymi rolami „pięknych kobiet” i „studentek” wcieliła się w postać, którą miała potem już być aż do zakończenia kariery aktorskiej – silną, wyzutą ze skrupułów kobietę, która wspaniale wygląda nago, na tle zachodzącego słońca, co zresztą Sidaris umiejętnie wykorzystał już w pierwszej scenie Strain w „Zdolnych do wszystkiego”.

Dla aktorki „Zdolne do wszystkiego” to pierwsze spotkanie z legendą kina z niższej półki, Andym Sidarisem, twórcą nurtu BBB – co w wolnym tłumaczeniu oznacza: „broń, bomby i babeczki”. Potem zagrała u niego jeszcze dwa razy, choć wcielając się w inną postać. Tutaj jest seksowną zabójczynią na zlecenie, która w ściśle przylegającym do ciała spandexie usiłuje zabić błyskotliwego złodzieja diamentów, Kane’a, a potem zawiera z nim naznaczony erotycznym napięciem sojusz. Fani filmów Sidarisa pewnie znają przystojną twarz Kane’a z wcześniejszego o rok „Szmaragdowego buddy”, w którym też był czarnym charakterem. Gra go – uwaga – syn Rogera Moore’a, Geoffrey.
Z „Playboya” na ekran
Co tu da się napisać o fabule? Niewiele. Znane z poprzednich filmów Sidarisa atrakcyjne agentki Donna i Nicole wikłają się w aferę diamentową – mają dopilnować, aby rzadki klejnot nie trafił w niepowołane ręce. To wszystko jednak schodzi na dalszy plan w świetle długich sekwencji, w których prezentowane są ich silikonowe biusty, pośladki i nogi. Już w pierwszej scenie filmu zażywają kąpieli przy wodospadzie w mocno wyciętych kostiumach kąpielowych.

Dla grającej Donnę Dony Speir „Zdolne do wszystkiego” to siódmy wspólny film z Sidarisem. I również ostatni film w karierze. Wcielająca się w Nicole Roberta Vasquez wcześniej zagrała u niego kilkakrotnie – choć i dla niej „Zdolne do wszystkiego” były filmem wieńczącym karierę. Obie aktorki zaczynały w „Playboyu”, obie też nigdy nie wyszły poza piekielny krąg kina sensacyjnego o zabarwieniu erotycznym. Choć filmy Sidarisa bezsprzecznie przyniosły im sławę wśród wielbicieli produkcji ery VHS, to niestety nie pozwoliły im na rozwinięcie skrzydeł.

Sam Sidaris zaczynał jako dziennikarz sportowy i w telewizji dokonał przełomu tworząc tzw. „honey shots” – czyli zbliżenia cheerleaderek oraz atrakcyjnych kobiet z publiczności. W latach 60. zdobył nawet nagrodę Emmy za swoją telewizyjną relację z Igrzysk Olimpijskich. Łącznie ma na koncie 10 filmów z nurtu BBB, w tym oczywiście – kultowy zły film „Bilet na Hawaje”, w którym najmocniejszym elementem jest szczęka Ronna Mossa, późniejszego Ridge’a z „Mody na sukces”.
Film obejrzycie np. na Amazonie.