"Bez skrupułów", reż. Tom Holland, rok prod. 1993, okładka DVD/plakat

„Bez skrupułów”. Thriller z korporacyjnym wyścigiem szczurów w tle

W pierwszej połowie lat 90. półki wypożyczalni zalała fala thrillerów erotycznych i dreszczowców, w których zagrożenie stanowiły kobiety. Do najbardziej znanych należą oczywiście „Nagi instynkt” czy „W sieci” – wcześniej było też „Fatalne zauroczenie” – wśród tej nieprzebranej masy są jednak także inne, godne uwagi tytuły, które z jakiegoś powodu nie zdobyły podobnego rozgłosu, albo zyskały popularność dopiero dzięki późniejszym emisjom np. w amerykańskiej kablówce. Do tej drugiej kategorii można zaliczyć pewnie m.in. „Rękę nad kołyską” o demonicznej opiekunce, czy „Ostatnie uwiedzenie”, w którym femme fatale koncertowo zagrała Linda Fiorentino. Należy do niej także znacznie mniej znane „Bez skrupułów” Toma Hollanda, reżysera kultowych horrorów „Postrach nocy” czy „Laleczka Chucky”. „Bez skrupułów” to thriller neo-noir z 1993 r. w klimacie korporacyjnym, z domieszką slashera i czarnej komedii. Bohaterami są tu gotowi na wszystko yuppies, a scenerią – siedziba firmy produkującej popularne w USA ciasteczka.

„Bez skrupułów”, reż. Tom Holland, rok prod. 1993, kadr z filmu

Głównym bohaterem jest tu Peter Derns (gra go laureat Oscara za „Zwyczajnych ludzi”, Timothy Hutton), ambitny dyrektor marketingu, który po przykrym rozwodzie stara się wrócić do żony, dostać awans i zapanować nad swoją paranoją, która już kilkakrotnie zagroziła jego życiu prywatnemu i karierze. Nie wyrabia się z terminami i jest w rozsypce, dlatego z radością wita pewnego dnia swoją nową sekretarkę – seksowną, kompetentną i odczytującą jego myśli Kris (doskonała Lara Flynn Boyle świeżo po roli w serialu „Twin Peaks”). Kris szybko staje się Peterowi niezbędna, coś jednak jest z nią nie w porządku: ambitna i bezwzględna szybko sama staje się dyrektorem, a ci, którzy zagrażali jej pozycji w firmie dziwnym trafem umierają w podejrzanych wypadkach. Czy Kris to usposobienie bezwzględnej ambicji i wyścigu szczurów? A może seryjna morderczyni? Peter z jednej strony wierzy, że jego była sekretarka to psychopatka, z drugiej – nie ma pewności, czy w jego myśli znowu nie wkradła się paranoja.

„Bez skrupułów”, reż. Tom Holland, rok prod. 1993, kadr z filmu

„Bez skrupułów” to trzymający w napięciu, nieco przerysowany thriller ze świetnymi rolami. Grają tu także Faye Dunaway, Oliver Platt i Steven Weber, a całość bywa zaskakująco brutalna i krwawa w sposób, jakiego nie powstydziłyby się rasowe slashery. Może nawet nazbyt brutalna – zakończenie, które pokazano widzom w czasie pierwszych pokazów było dla nich zbyt makabryczne. Tuż przed premierą filmu ekipa nakręciła więc kolejne i być może dlatego wydaje się nieco chaotyczne. „Bez skrupułów” nie spodobało się też krytykom, nie poradziło sobie zbyt dobrze w kinach, gdzie zarobiło nieco ponad 6 mln dol. przy 15-milionowym budżecie. Dunaway zdobyła jedną z licznych w swej karierze Złotych Malin dla najgorszej aktorki drugoplanowej. Wydaje się teraz po niemal 30 latach od premiery, że zupełnie niesłusznie. Jej postać – prezeska korporacji produkującej ciastka – jest karykaturalna i przegięta. Zupełnie jak fabuła tego sympatycznego thrillera, który można odczytywać dziś jako satyrę na korporacyjny wyścig szczurów.