Katherine Isabella i Emily Perkins w filmie "Zdjęcia Ginger", reż. John Fawcett, rok prod. 2000

„Zdjęcia Ginger”. Ciężkie życie nastolatki-wilkołaka

Początek XXI w. nie jest powszechnie uznawany za szczególnie owocny okres w historii horroru. Na tym filmowym ugorze wykwitło jednak kilka pięknych okazów, choć wywodzą się głównie z kina niezależnego, produkowanego poza wielkimi wytwórniami. W 2000 r. powstały dwa slashery, które na stałe zapisały się w dziejach kina grozy, a poruszają podobne tematy. Pierwszy z nich to „Krew niewinnych” z nieodżałowaną Brittany Murphy jako dziewicą, która chce przeżyć swój pierwszy raz by uchronić się przed atakiem seryjnego mordercy. Drugi: doskonałe „Zdjęcia Ginger” („Ginger Snaps”), kanadyjski horror o seksualnym dojrzewaniu, stawaniu się kobietą i siostrzanej więzi, która jest silniejsza niż śmierć. I choć „Krew niewinnych” dziś znana jest głównie w wąskich kręgach koneserów slasherów, „Zdjęcia Ginger” dorobiły się przez ponad dwie dekady statusu filmu kultowego, dwóch sequeli i planowanej serialowej kontynuacji.

Katherine Isabella i Emily Perkins w filmie „Zdjęcia Ginger”, reż. John Fawcett, rok prod. 2000

Bohaterkami „Zdjęć Ginger” są dwie nastoletnie siostry – Bridget i Ginger (Emily Perkins i Katherine Isabelle). Dziewczyny umierają z nudów na przygnębiających przedmieściach, a jedyną ich rozrywką jest robienie sobie nawzajem sugestywnych zdjęć, na których udają, że nie żyją, najczęściej w makabrycznych okolicznościach: przeszyte sztachetami płotu, wykrwawiające się na kuchennej podłodze etc. Zafascynowane śmiercią, torturami i cierpieniem, ponadprzeciętnie inteligentne i buntowniczo nastawione do świata przez rówieśników uznawane są za dziwaczki. W szkole funkcjonują więc na obrzeżach hierarchii. Nie zależy im ani na renomie outsiderek, ani na popularności. Szkolne zasady średnio więc ich dotyczą, co tylko scala ich relację. Ich silna więź zostaje jednak wystawiona na próbę, kiedy Ginger jako pierwsza zaczyna miesiączkować. Jednocześnie zaatakowana zostaje przez tajemniczą bestię i wydaje się, że zaczyna przemieniać się w wilkołaka. Pozostawiona przez ukochaną siostrę – teraz już kobietę – w przyziemnym świecie Bridget postanawia pomóc Ginger za wszelką cenę. Problem w tym, że siostrze podobają się zachodzące w niej zmiany.

Katherine Isabella i Emily Perkins w filmie „Zdjęcia Ginger”, reż. John Fawcett, rok prod. 2000

„Zdjęcia Ginger” to klasyczny horror, ale sprytnie wykorzystujący likantropię jako metaforę seksualnego dojrzewania. To też film na wskroś feministyczny. Bridget i Ginger są tu same przeciwko całemu światu, mężczyźni – poza przyjacielem Bridget, Samem i biernym ojcem sióstr – sprawiają tu wrażenie drapieżników, przy których Ginger, nawet po przemianie w bestię, wydaje się pieskiem kanapowym. Mroczną wymowę filmu i lejącą się z ekranu makabrę reżyser John Fawcett zrównoważył czarnym humorem, który przekonał ostatecznie Mimi Rogers do wcielenia się w matkę sióstr: nieświadomą i dbającą o pozory Pamelę. „Zdjęcia Ginger” zrobiły furorę na festiwalach filmowych na całym świecie. Ten koktajl z makabry, refleksji o dorastaniu i turpistycznego humoru przyniósł też scenarzystce Karen Walton nagrodę na międzynarodowym festiwalu filmowym w Toronto.