![](https://www.gornaoglada.pl/wp-content/uploads/2018/09/product_2432-e1536321545999-1024x655.jpg)
„Siła pomsty”. Michael Dudikoff vs. amerykańscy neonaziści
„Siła pomsty” z 1986 roku to szósty film, z kultowych pereł akcji Sama Firstenberga (z samego Wałbrzycha!), zrealizowany pod szyldem mojej ukochanej wytwórni Cannon Films. I druga jego współpraca z Michaelem Dudikoffem, flagową gwiazdą Cannona, bożkiem ery VHS i tanich filmów sensacyjnych. Dudikoff wcześniej wystąpił jako „Amerykański Ninja”, czym zaskarbił sobie wieczne oddanie fanów kina klasy B, ale zawsze miał apetyt na więcej.
![](https://www.gornaoglada.pl/wp-content/uploads/2018/09/MV5BNTQ4ZjkwZWMtNDhiNy00ZTc3LWFhMjYtZWNhMTZhNDAzYWM4XkEyXkFqcGdeQXVyMjUyNDk2ODc@._V1_SX1777_CR001777999_AL_.jpg)
Szefowie wytwórni Cannon Films obiecali mu, że pod ich batutą rozwinie skrzydła i że czekają na niego role w produkcjach z wyższej półki. Nigdy do tego jednak nie doszło, a Dudikoff przez resztę lat 80. i 90. pracował dla Cannona i innych pomniejszych wytwórni, robiąc sobie przerwę jedynie na mający krótkie życie serial „Cobra”.
W „Sile pomsty” Dudikoff jest u szczytu swoich możliwości. Przystojny, z błyskiem w oku i oślepiająco białej koszuli na grzbiecie, dzielnie zwalcza zło, choć robi to z większym, niż w późniejszym okresie, przekonaniem.
Początkowo zresztą to nie on miał grać w „Sile pomsty”, a Chuck Norris. „Siła pomsty” miała być sequelem jego hitu „Inwazja na USA”, dlatego bohaterowie Norrisa i Dudikoffa noszą to same imię i nazwisko.
Norris jednak nie był zainteresowany projektem, rolę więc zaproponowano wschodzącej gwieździe wytwórni i Dudikoff, wierząc w to, że nadejdą lepsze czasy, wcielił się w Matta Huntera.
![](https://www.gornaoglada.pl/wp-content/uploads/2018/09/MV5BMjk2M2FiMTUtYzlhOC00ZTRhLThiMzEtOWY5ZmYxNWY3NzcyXkEyXkFqcGdeQXVyMjUyNDk2ODc@._V1_.jpg)
Jego bohater to zadziwiająco młody, ale już emerytowany agent Secret Service, który po tym, jak jego rodziców zabiła bomba przeznaczona dla niego, rzucił służbę i zamieszkał na farmie wraz z dziadkiem i młodszą siostrą. Nie zapomniał jednak o dawnych towarzyszach broni. Jego najlepszym przyjacielem wciąż jest Larry Richards, czarnoskóry towarzysz broni (znany z „Amerykańskiego Ninja” Steve James), który zajmuje się teraz lokalną polityką w Luizjanie i ma spore szanse na to, aby zostać senatorem.
![](https://www.gornaoglada.pl/wp-content/uploads/2018/09/avenging_force.jpg)
Niestety, nie wszystkim się to podoba, zwłaszcza lokalnej grupie neonazistów o wdzięcznej nazwie Pentagram. Radykalni rasiści dokonują zamachu na Richardsa, w którym ginie jego nastoletni syn. Hunter postanawia zemścić się na Pentagramie. Członkowie organizacji na początku zareagują na to aroganckim śmiechem, szybko jednak okaże się, że rechot stanie się nerwowy.
Bo z Hunterem nie ma co zadzierać. Po dramatycznym pożarze, w którym giną niemal wszyscy bliscy Matta, a jego siostra zostaje porwana przez „Pentagram”, Matt decyduje się na rozwalenie organizacji od środka. I godzi się na ich propozycję wzięcia udziału w polowaniu organizowanym na bagnach Luizjany. Jako zwierzyna.
Dziwnie się ogląda „Siłę pomsty” teraz, wiedząc, że w Stanach Zjednoczonych do głosu coraz częściej dochodzą radykalni prawicowcy, rasiści i zwolennicy ostrej polityki imigracyjnej. Choć film Firstenberga bywa infantylny, a niektóre sceny wypadają wręcz niezręcznie, właśnie o tym myślałam w czasie seansu. Podobnie było w przypadku „Kuli w łeb” z Donem Johnsonem, choć to jednak znacznie lepszy film.
„Siła pomsty”, podobnie jak wiele akcyjniaków Cannona, nie rzuciła na kolana krytyków, ale dorobiła się sporego grona fanów, którzy od razu rozpoznali z jakim cackiem mają do czynienia. Wystarczył jeden rzut oka na okładkę kasety wideo: Dudikoff, cały piękny i czujny, napinający kuszę do strzału. Szanujący się fan kina sensacyjnego, a zwłaszcza tego budżetowego, z lat 80., nie może przejść obok czegoś takiego obojętnie.