„Kobieta-osa”. Zgubne skutki działania kremu

Lubię Jennifer Rubin. Zadebiutowała mocno, w 1987 r., rolą punkowej Taryn w „Koszmarze z ulicy Wiązów 3: Wojownicy snów” i ma na koncie kilka kultowych filmów, np. „Tajemnicę Syriusza”, „Nocne koszmary”, „The Doors” i „Zauroczenie”. W latach 90. jej kariera przyhamowała i Rubin została zepchnięta do trzeciej aktorskiej ligi.

„Kobieta-osa” to film właśnie z tamtego okresu. Remake dzieła Rogera Cormana z 1959 r. wyreżyserował jego wierny adept, Jim Wynorski, który odświeżył też inne filmy mistrza, np. „Nie z tej Ziemi” z Traci Lords. „Kobieta-osa” powstała na potrzeby telewizji kablowej, możecie więc już spodziewać się jakiej klasy efekty specjalnie w niej zaprezentowano.

fot. Showtime

„Kobieta-osa” to historia szefowej firmy kosmetycznej, pięknej Janice, która latami sama reklamowała swoje produkty. Opętana pragnieniem wiecznej młodości, z bólem codziennie patrzy w lustro, które mówi jej to, co widzą wszystko wokół: Janice się starzeje. Na jej miejsce, do nowej kampanii reklamowej zostaje zatrudniona młoda i świeża Caitlin, a sfrustrowana Janice usuwa się w cień. Ale nie zamierza się poddać. Przy pomocy pewnego naukowca, postanawia się odmłodzić. Za pomocą cudownego serum, które stosuje jako pierwsza z dnia na dzień młodnieje o dekady. Jej twarz znowu jest piękna, Caitlin dostaje wypowiedzenie, ale jest pewien szkopuł. Janice, zaczyna zamieniać się w olbrzymią…osę.

fot. Showtime

„Kobieta-osa”to kino campowe w najczystszej postaci. Efekty specjalne wołają o pomstę do nieba, ale Wynorskiemu nie przeszkadza to w prezentowaniu Janice po przemianie w całej okazałości. Można na jej widok parsknąć śmiechem, ale Jennifer Rubin ratuje ten film przed klęską. Jest bardzo przekonująca i jako kobieta, która goni za młodością – wręcz rozdzierająca. W filmie nie brakuje też humoru, choć czasami bywa on niezamierzony.

fot. Showtime

Gra tu też Maria Ford, księżniczka kina klasy B, która wystąpiła m.in. w „Powrocie nienazwanego II”, „Aniele zagłady” i kilku innych szlagierach prosto z dolnych półek wypożyczalni. Ford zagrała Caitlin, rolę drugoplanową, ale wyrazistą.

Wynorski podkreślał, że „Kobietę-osę” zrobił z miłości do oryginału. Rubin, po latach wspominała, że reżyser traktował ją okropnie. – Był świnią. Nie wiem, czy zdecydowałabym się na to doświadczenie teraz. Nigdy wcześniej ani później nie zetknęłam się z nikim tak okropnym jak on – mówiła w jednym z wywiadów.

W filmie wystąpili też reżyser filmowych szrotów, Fred Olen Ray i Doug Wert.