Herosi ery VHS. 25 aktorów kina klasy B – część 2

Oto druga część zestawienia herosów ery VHS, twarzy znanych z okładek kaset wideo, bohaterów filmów o bliźniaczych tytułach i fabułach, choć każdy z nich miał jednocześnie swój niepowtarzalny styl. Znajdziecie na tej liście kolejne 25 nazwisk bożków ery lat 80. i 90., którzy cieszyli się krótką, ale bardzo intensywną sławą. Pierwszą część zestawienia znajdziecie tutaj.

David Bradley

fot. Cannon Films

Bradley pod koniec lat 80. miał już kilka tytułów mistrza kickboxingu i karate w kieszeni, zawiesili więc na nim oko twórcy serii „Amerykański Ninja”.

Kiedy Dudikoff porzucił na chwilę serię, aby gonić za widmem ambitniejszych ról, jego miejsce zajął David Bradley, który wcielił się w Seana Davidsona w dwóch filmach z cyklu, zagrał w niezwiązanym z serią „Amerykańskim Ninja 5” i jeszcze, na dokładkę, w „Amerykańskim samuraju”.

Od 1993 roku do 1997 wegetował na niższych półkach w wypożyczalniach, w wątpliwych hitach pokroju dwóch części „Policyjnego cyborga”. Nie bez znaczenia było to, że jego bohater w „Amerykańskim Ninja 4” został uratowany przez postać Dudikoffa, który bardzo chciał, aby widzowie nie mieli wątpliwości, który z aktorów jest prawdziwym „ninja”.

Bradley podobno nigdy nie mógł się z tym pogodzić. Karierę zakończył w drugiej połowie lat 90.

Lorenzo Lamas

fot. Renegat, Syndication

Lorenzo Lamas najpierw zbudował sobie udaną karierę jako gwiazda oper mydlanych, a potem zwinnie przeskoczył do niszowego kina kopanego klasy B. W latach 90. akcja spod znaku pięciu dolarów na krzyż miała jego twarz. Seria „Zjadacz węży”, hity VHS takie jak „Miasto śmierci”, „Decydujące uderzenie”, „Miecz Aleksandra” oraz hitowy – także w Polsce – serial „Renegat” – to wszystko przypieczętowało wizerunek Lamasa, który przemierzał świat na motocyklu, w poszukiwaniu zła, które mógłby zwalczyć jednym machnięciem swej kitki.

Ale, w przeciwieństwie do wielu gwiazd akcji lat 90., Lamas znalazł sobie miejsce po upadku przemysłu VHS. Wrócił do korzeni i na ekranach telewizorów czarował kolejne bohaterki „Mody na sukces”, miał swoje własne reality show i wciąż gra w kilku filmach rocznie, choć ich jakoś pozostaje wątpliwa.

W życiu osobistym nigdy nie miał szczęścia – pięciokrotnie żonaty aktor niedawno znowu się rozwiódł.

 

Olivier Gruner

Francuski mistrz sztuk walki, model, aktor i były wojskowy. Gruner polskim widzom najbardziej zapadł w pamięć dzięki rolom w takich hitach jak „Nemezis” Alberta Pyuna, choć na koncie ma też takie niszowe hity jak „Zbuntowany android”, „Dzikus” i „Najemnik”. Zdarza mu się teraz reżyserować filmy, a 10 lat temu zagrał w polskich „Skorumpowanych”.

fot. Amazon

Adrian Paul

Adrian Paul najbardziej znany jest z roli Duncana, kuzyna Connora z serialu „Nieśmiertelny”. Zanim jednak dostał rolę, która zdefiniowała całą jego karierę, Paul pojawił się w kilku równie nieśmiertelnych hitach ery VHS. Zagrał np. księcia Prospero w klimatycznej ekranizacji „Maski szkarłatnej śmierci” z 1989 roku, a po debiucie „Nieśmiertelnego” na antenie stacji CBS stał się wręcz rozchwytywany.

fot. CBS

Rick Dean

fot. internet

Jeden z najbardziej niedocenionych aktorów lat 80. i 90. zawsze grał tak, jakby występował w szekspirowskim dramacie.

Grywał głównie czarne charaktery i zwykle pod batutą Rogera Cormana, który taśmowo produkował tanie akcyjniaki i thrillery erotyczne w latach 90.

Dean zwykł kraść w nich show, a grał m.in. w „Nagiej obsesji”, „Striptizerce”, serii „Krwawa pięść” i słynnym „Gniewie aniołów”.

Zmarł w 2006 roku nigdy do końca nie wykorzystując swego aktorskiego potencjału.

Gary Daniels

Daniels to mniej popularna gwiazda kina kopanego, którego ja najbardziej pamiętam z niezłego „Wojownika gwiazdy północy”. Daniels jednak, modelowe aktorskie drewno, pozbawiony był moim zdaniem na ekranie wdzięku, charyzmy i jakiegokolwiek charakteru. Zasług w czasach wypożyczalni nie można mu jednak odmówić. „Pierścień ognia”, „Uliczny wojownik”, seria „Krwawa pięść” i kilka innych hitów ery wypożyczalni wideo ugruntowały jego pozycję jako herosa VHS. Pewnie dlatego wystąpił w „Niezniszczalnych”, choć np. taki Michael Dudikoff nie miał tyle szczęścia.

fot. IMDB

Kevin Sorbo

Aktor jednej roli, w porywach dwóch. Gdyby nie telewizyjny „Herkules”, który z wielką nonszalancją traktował mitologię grecką, o Kevinie Sorbo pewnie nikt by nie słyszał. Aktor trafił jednak w dziesiątkę rolą herosa w skórzanych portkach, a przygody „Herkulesa” wydawane były na kasetach VHS, co daje Sorbo pełne prawo, aby panoszył się na tej liście.

fot. NBC

Robert Z’Dar

Obdarzony imponującą szczęką Z’Dar idealnie nadawał się do ról twardzieli i niezłomnych czarnych charakterów. Udowodnił to m.in. w „Maniakalnym glinie” 1,2 i 3, „Gliniarzu samuraju” i „Mieście żab 2”. Zmarł w 2015 roku.

fot. IMDB

Gary Busey

Bardzo lubię Gary’ego, zwłaszcza jako wujka Reda w „Srebrnej kuli”. Ale Busey, zarówno przed swoim wypadkiem w 1988 roku, jak i po, zagrał w wielu kultowych filmach, które triumfowały w wypożyczalniach VHS. „Predator 2”, „Wojownicy”, „Liberator”, „Galaktyczny wojownik”, „Strefa zrzutu”…czy mam wymieniać dalej? Busey’owi nigdy nie była przeznaczona kariera amanta filmowego. Ale wykorzystał swoją aparycję niestabilnego emocjonalnie czarnego charakteru wręcz idealnie. Podobnie jak jego syn, Jake, którego znacie pewnie z „Przerażaczy” Petera Jacksona.

fot. kadr z filmu „Srebrna kula”

Yaphet Kotto

Kotto na koncie ma kilka ról w bardziej mainstreamowych filmach, np. „Uciekinierze” z Arnoldem Schwarzeneggerem, bondowskim „Żyj i pozwól umrzeć”, „Obcym – 8. pasażerze Nostromo” i „Zdążyć przed północą”. Jako mała dziewczynka, wraz z moją przyjaciółką Ewą, spędzałam sporo czasu w naszej pobliskiej wypożyczalni i nazwisko Kotto przyciągało moją uwagę (wtedy zastanawiałam się głównie, jak ktoś może się tak śmiesznie nazywać) i zwykle pojawiało się na okładkach kaset filmów o półnagich kobietach w więzieniu i kina sensacyjnego, np. „Oka tygrysa” (z Garym Buseyem!)i „Desperata”.

fot. IMDB

Lee Horsley

fot. Paradise

Przystojny Lee Horsley dla wielu na zawsze pozostanie dzielnym Talonem z „Miecza i Czarnoksiężnika”, barbarzyńskiego fantasy wyreżyserowanego i napisanego przez Alberta Pyuna.

W czasie swojej długiej kariery grał jednak głównie w serialach i produkcjach telewizyjnych, starając się odżegnać jakoś od wizerunku wojownika w futrzanych gatkach.

Z powodzeniem, bo spore grono fanów zdobył dzięki głównej roli w serialu „Paradise, znaczy raj”, który zdobył dwie nominacje do telewizyjnych Oscarów, czyli nagród Emmy.

Miles O’Keeffe

Miles mógł być gwiazdą, ale coś poszło nie tak. W latach 80. z dnia na dzień stał się bardzo popularny dzięki roli tytułowej w filmie „Tarzan – człowiek małpa”.

Potem szybko wpadł w szpony twórców taniego fantasy i wystąpił, u boku pięknej Sabriny Siani, w serii filmów o wojowniku Atorze, po czym, pod szyldem wytwórni Cannon Films wcielił się m.in. w rycerza Gawaina w filmie „Miecz bohaterów”, pojawił się na chwilę w „Gabinecie figur woskowych”. A oprócz tego wystąpił w masie nieoglądalnego chłamu, jak zresztą większość bohaterów tej listy. Ostatnią rolę zagrał w 2010 roku.

Sporą popularność zyskał też na początku XXI wieku, jako gwiazda programu Grahama Nortona. Udowodnił też wielokrotnie, że ma spory dystans do siebie i swoich filmów.

fot. Pinterest

Steve James

Towarzysz broni Michaela Dudikoffa, z którym wspólnie triumfowali na półkach wypożyczalni kaset wideo w latach 80. „Amerykański Ninja”, „Siła pomsty”, „Oddział Delta” – James w czasie swojej 20-letniej kariery wystąpił w ponad 40 filmach. Zmarł młodo, w 1993 roku, w wieku 41 lat. Na raka trzustki.

fot. Cannon Films

Brian Thompson

fot. internet

Skazany na role czarnych charakterów Brian Thompson zadebiutował u boku Schwarzeneggera w „Terminatorze”, a w swej pierwszej dużej roli pojawił się w „Cobrze”, w której okładał po twarzy samego Sylvestra Stallone.

Niezły start, który Thompson dobrze wykorzystał. Grał w „Księżycu 44”, „Z Archowim X”, „Doktorze Mordridzie”, „Lwim sercu” i „Ostatnim smoku”. I co z tego, że nigdy nie mógłby być przekonujący w komedii romantycznej?

Lou Diamond Phillips

Pochodzący z Filipin aktor to jedna z twarzy lat 80. Wielką sławę przyniosła mu rola w „La Bambie”, muzycznej biografii Ritchiego Valensa, ale Phillips nigdy nie pozwolił się zaszufladkować. Dwie części „Młodych strzelb”, „Renegaci”, „Demoniczny wiatr”, „Zakładniczka”, „Cień wilka”, „Mroczny wicher” – to tylko kilka filmów z czasów marszu chwały Phillipsa. Zaskoczył wszystkich, gdy w 2016 roku wcielił się w Richarda Ramireza, zwyrodnialca i jednego z najbardziej rozpoznawalnych seryjnych morderców w historii USA.

fot. Heroes for Hire

Marc Singer

Do historii przejdzie jako książę Dar z serii „Władca zwierząt”, w której grał w latach 1982-1996, ale na koncie ma też kilka innych zapadających w pamięć ról, np. w „Obserwatorach 2” i „Chemii ciała”, choć tym ostatnim filmem akurat nie ma co się chwalić. Jego siostra, Lori, poradziła sobie w Hollywood znacznie lepiej.

fot. MGM

Corey Haim

Smutny los Coreya Haima to jedna z najtragiczniejszych historii w Hollywood. Dziecięcy gwiazdor, gwiazda „Srebrnej kuli”, „Straconych chłopców”, „Dziewczyna z przymusu”, Prawo jazdy”, „Obserwatorzy” – jeszcze przed 20. urodzinami Haim miał na koncie tony kultowych filmów, znacznie więcej niż wielu starszych aktorów.

Haim jednak, podobnie jak wiele dziecięcych gwiazd, padł ofiarą przemysłu filmowego i najczarniejszej z jego kart – molestowania seksualnego.

Uzależniony od narkotyków i alkoholu pogrążał się coraz bardziej, a jego gwiazda z roku na rok przygasała. Zmarł przed 40-tką, na zapalenie płuc połączone z przedawkowaniem leków. Mieszkał sam.

fot. internet

Corey Feldman

Najlepszy przyjaciel Haima, Corey Feldman, podobnie jak Haim, dziecięca gwiazda. Feldman, dziś znany ekscentryk podziemnego Hollywood, aspirujący przewodnik duchowy i występujący z playbacku muzyk, w latach 80. był jednym z najpopularniejszych aktorów w Hollywood.

„Straceni chłopcy”, „Goonies”, „Stań przy mnie” – to tylko niektóre hity, w jakich wystąpił i w których pokazał, że przed kamerą czuje się całkowicie swobodnie. Podobnie jak Haim, musiał zmierzyć się z dorosłością i zmniejszającym się zainteresowaniem producentów filmowych. W drugiej połowie lat 90. zaczął grywać w szrotach klasy C i ten spacer wstydu kontynuuje do dzisiaj.

Wypłynął znowu w czasie akcji #MeToo, choć trudno orzec, czy rzeczywiście chciał bronić pamięci molestowanego Haima i opowiedzieć o swojej własnej tragedii, czy może – przypomnieć o sobie.

fot. internet

Emilio Estevez

fot. Filmweb

Brat Charliego Sheena, syn Martina, emerytowany dziś aktor, który przekwalifikował się na reżysera, scenarzystę i producenta, ale swojego czasu nie tylko był obiektem westchnień, wzorem do naśladowania i narzeczonym Demi Moore, ale przede wszystkim – jednym z największych gwiazdorów w Hollywood. Jako Billy „The Kid” w „Młodych strzelbach” udowodnił, że ma świetne wyczucie komedii, w thrillerze sci-fi „Freejack” wystąpił u boku Anthony’ego Hopkinsa i Micka Jaggera, a w „Maksymalnym przyspieszeniu” grał pod czujnym okiem samego Stephena Kinga. Do tego dochodzą jeszcze role w kultowych „Komornikach”, „Klubie winowajców” i trzech częściach „Potężnych kaczorów”. Członek legendarnej hollywoodzkiej grupy „The Brat Pack”, do której należeli też m.in. Judd Nelson, Molly Ringwald i Rob Lowe.

Robert Patrick

Widzom na zawsze pozostanie w pamięci dzięki „Terminatorom”, ale zabłysnął też na ekranie telewizora, konkretnie w serialu „Z Archiwum X”, w którym zastępował Davida Duchovny’ego w końcowych sezonach. Oprócz tego, świetnie sprawdził się w „Instynkcie zabójcy”, „Szklanej pułapce 2”, „Uprowadzeniu”i „Znaku smoka”.

fot. kadr z filmu

Złota piątka

Na sam koniec, zestaw, bez którego żadna lista nie byłaby kompletna.

Steven Seagal

Seagala nie trzeba nikomu przedstawiać. Miał kilka celnych strzałów: „Nico – ponad prawem”, „Liberator”, „Szukając sprawiedliwości” i…to by było na tyle. Druga połowa lat 90. teleportowała Seagala do mrocznego świata taniego kina akcji już nawet nie klasy B, a C. Seagal nigdy nie grzeszył charyzmą, zawsze jednak miał o sobie zaskakująco dobre mniemanie.

Pozując na duchowego pasterza i prawdziwego bohatera, Seagal wziął na przykład udział w kuriozalnym reality show, w którym udawał, że naprawdę pilnuje porządku publicznego. Dziś kręci kiepskie filmy w Europie Wschodniej, kumpluje się z Putinem i jest w Hollywood przegrany pod każdym względem. Nadal jednak pozostaje ukochanym aktorem wielu ojców.

fot. internet

Arnold Schwarzenegger

fot. Bohater ostatniej akcji

Kulturysta z kiepskim, austriackim akcentem, gwiazda filmowa, gubernator Kalifornii. Historia Schwarzeneggera to modelowy wręcz przykład spełnienia się amerykańskiego snu.

Zaczynał w tanich erotykach, grał w jednym z najgorszych filmów fantasy w dziejach („Herkules w Nowym Jorku”), a w 1982 roku sięgnął po sławę jako „Conan Barbarzyńca”.

Potem wszystko poszło błyskawicznie: „Terminator”, „Conan Niszczyciel”, „Komando”, „Uciekinier”, „Predator”, „Pamięć absolutna”, „Bohater ostatniej akcji”, „Prawdziwe kłamstwa” – czy naprawdę muszę wymieniać dalej? Schwarzenegger pozostaje nadal jedną z największych gwiazd filmowych na świecie.

I choć jego filmy nie są już tak dochodowe jak kiedyś, to nie da się ukryć, że Austriak jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych ikon popkultury. I to się nigdy nie zmieni.

Charles Bronson

Niezniszczalny Charlie Bronson karierę zaczął w latach 50., ale to lata 80. wraz z sukcesem wypożyczalni wideo przyniosły mu prawdziwą sławę. Zanim jednak do tego doszło, zagrał swoje w słynnych filmowych hitach, np. „Pewnego razu na Dzikim Zachodzie”, „Parszywej dwunastce”, „Samurajach i kowbojach”. W połowie lat 70. wcielił się w mężczyznę, który szuka zemsty na oprawcach swej rodziny. „Życzenie śmierci” doczekało się licznych sequeli i remake’u, w którym Bronsona zastąpił Bruce Willis.

fot. kadr z filmu

Burt Reynolds

Zmarły w ubiegłym tygodniu Burt Reynolds, podobnie jak Bronson, czasy swojej sławy łączy pewnie z latami 70., choć swój legendarny urok roztaczał też w latach 80., dzięki licznym sequelom filmu „Mistrz kierownicy ucieka”. Do tego dochodzą filmy z serii „Wyścig Armatniej Kuli” i  komedia „Najlepszy mały burdelik w Teksasie”.

W latach 90. Reynolds bawił się swoim wizerunkiem, co zaowocowało takimi produkcjami jak „Striptiz” z Demi Moore i oczywiście „Boogie Nights”, które przyniosły aktorowi uznanie krytyków.

fot. kadr z filmu

Bolo Yeung

Legendarny Bolo Yeung to chiński mistrz sztuk walki, kulturysta i oczywiście – sztandarowy łajdak kina kopanego. W swej długiej karierze grywał zwykle jedynie czarne charaktery, a najlepiej zrobił to np. w „Krwawym sporcie”. Na koncie ma też role w „Podwójnym uderzeniu”, „Pazurach tygrysa”, „Wejściu smoka”, „Krwawej walce” i kilkudziesięciu filmach chińskich. Jak dobrze kopać uczył go Bruce Lee i właśnie powstał dokument o Yeungu, który wiele zrobił dla kina kopanego, nie tylko jako zapadający w pamięć czarny charakter.

fot.kadr z filmu