„Pełne zaćmienie”. Zanim powstał filmowy „Blade”

Lubię filmy Anthony’ego Hickoxa. Zwłaszcza te z przełomu lat 80. i 90. – dwie części „Gabinetu figur woskowych”, drugiego „Warlocka” i właśnie „Pełne zaćmienie”. Hickox nawet z małym budżetem potrafił wyczarować na ekranie coś wartego zapamiętania, ociekającego klimatem. A do tego miał przewrotne poczucie humoru. Wszystko to stracił w niewyjaśnionych okolicznościach jakoś w połowie lat 90. Efektem tego był seria kiepskich produkcji, które pogrążyły jego karierę – np. „Książę waleczny”, „Niebezpieczny związek” z Lundgrenem, czy „Zatopieni” z Seagalem.
Hickox nadal reżyseruje, ale zamiast zaprzątać sobie głowę jego najnowszymi dziełami, lepiej wrócić do czasów jego świetności. Np. za pomocą „Pełnego zaćmienia”, które nie doczekało się jeszcze nawet porządnego wydania na DVD, a spokojnie wyprzedzało 1993 r. – w którym odbyła się premiera filmu – o jakieś 10 lat.
„Pełne zaćmienie” to film telewizyjny, powstały na zlecenie stacji HBO. Hickox zasiadł na stołku reżyserskim, ale scenariusz w duecie napisali panowie Richard Christian Matheson i Michael Reaves. Pierwszy z nich na koncie ma odcinki najpopularniejszych seriali lat 80. i 90. (m.in. „Opowieści z krypty” i „Drużyna A”) oraz kilka ekranizacji telewizyjnych prozy Stephena Kinga, drugi – odcinki animowanego serialu „Gargulce” i rysunkowych przygód „Batmana”.

fot. kadr z filmu, HBO

Max Dire i wilkołaki

„Pełne zaćmienie” to ponura opowieść o policjancie z Los Angeles, Maxie Dire. Jego partner właśnie został ciężko ranny w czasie obławy na melinę handlarzy narkotyków, a związek Maxa się sypie, bo Dire nie potrafi zapomnieć o okropieństwach swojej roboty wraz z przekroczeniem progu domu. A będzie jego gorzej. Partner w cudowny sposób staje na nogi, choć dopiero co leżał w stanie krytycznym w szpitalu, podziurawiony jak sito. W dodatku nabrał nadludzkich możliwości – jest szybki, silny i nieustraszony. Max przeczuwa, że coś jest nie tak, ale nie potrafi tego nazwać. Dopiero, gdy jego kumpel popełnia samobójstwo przy pomocy srebrnej kuli, Dire zaczyna składać puzzle do kupy. Od charyzmatycznego szefa tajemniczego oddziału policji, o wiele mówiącym nazwisku „Garou” („wilkołak”) dostaje propozycję nie do odrzucenia. Jeśli przyłączy się do jego grupy specjalnej, dostanie szansę na prawdziwą, dającą satysfakcję walkę z przestępczością. Dire początkowo się opiera, przeczuwając, że z tej ścieżki nie ma odwrotu. Aby dołączyć do watahy musi – podobnie jak inni jej członkowie – wstrzyknąć sobie tajemniczą substancję, która daje nadludzką siłę i nieco zmienia wygląd. Tak, że do złudzenia przypomina się…wilkołaka.
Brzmi jak stek bzdur, prawda? Może i tak. Ale reżyseria Hickoxa sprawia, że na bzdurną fabułę przymykamy oko. Najważniejszy jest tu dylemat Maxa, który z jednej strony chciałby walczyć ze złem bardziej efektywnie, a z drugiej – czuje, że zamiana w wilkołaka jest jednak pewną przesadą. Grający Maxa Mario Van Peebles („Rewolwerowcy”, „Nieśmiertelny 3”) był pierwszym wyborem Hickoxa do roli i trudno się dziwić. Sprawia wrażenie wersji startowej Blade’a, jak zresztą cały film, utrzymany w mrocznej, komiksowej estetyce.

fot. kadr z filmu

Bruce Payne jako czarny charakter

Van Peebles naprawdę dobrze sobie radzi w tej – jakby nie patrzeć – nonsensownej historii. Odwraca uwagę od niedorzecznych rozwiązań zajmując nam głowę dramatem swojego bohatera. Ale to Bruce Payne w roli Garou skupia na sobie uwagę widza. I to jego rolę chwalili w 1993 r. recenzenci, którzy pisali o mrocznej charyzmie i szaleństwie, które tak udatnie pokazał na ekranie. Payne, gwiazda „Pasażera 57”, „Lochów i smoków” i „Necronomiconu”, w roli Garou, wilkołaka z apetytem na walkę z przestępczością, stąpa po naprawdę cienkim lodzie. Niewiele trzeba, aby stał się śmieszny, udaje mu się jednak nie tylko jakoś tego uniknąć, ale też – wzbudzić strach.
O wiele gorzej radzi sobie Patsy Kensit, która wciela się Casey, kochankę Garou i jego prawą rękę, która zakochuje się w Maxie. Kensit to aktorka znana m.in. z filmów „Zabójcza broń 2” i „Bomba zegarowa”. Brakuje jej charakteru, aby przekonująco zagrać targaną wątpliwościami wilkołaczkę.
Na ekranie zobaczycie też Jasona Beghe („Małpia intryga”, „G.I.Jane”), Jennifer Rubin („Nocne koszmary”, „Koszmar z ulicy Wiązów 3: Wojownicy snów”), Victorię Rowell („Głupi i głupszy”) oraz Paulę Marshall („Hellraiser III: Piekło na ziemi”).