"Quest", reż. Jean-Claude Van Damme, rok prod. 1996, okładka Blu-ray

„Quest”. JCVD po obu stronach kamery

„Quest”, film akcji z 1996 roku, wart zapamiętania jest z dwóch powodów. Po pierwsze, gra tu eks-Bond Roger Moore. A po drugie, to reżyserski debiut boga kina akcji Jeana-Claude’a Van Damme’a. I to by było na tyle.

Roger Moore przyznał, że spośród wszystkich filmów, w których wystąpił, „Quest” lubi najmniej. Były Bond opisał w swej autobiografii produkcję reżyserskiego debiutu Jeana-Claude’a Van Damme’a jako chaotyczną i męczącą.

Nie podobał mu się film, nie podobało mu się to, że jego nazwisko nie pojawiło się nad tytułem, tak jak to uzgodnił z producentami. Nie był w swojej niechęci do tego dzieła odosobniony. Krytycy też nie piali z zachwytu.

Uprzejmie odmówię

Podobno JCVD zaproponował reżyserię „Quest” Oliverowi Stone’owi. Twórca „Plutonu” i „Urodzonych morderców” miał jednak „uprzejmie odmówić”, jak można przeczytać w sieci, więc gwiazda „Kickboxera” i „Krwawego sportu” sama zasiadła na stołku reżyserskim.

Początkowo główną rolę żeńską w filmie miała zagrać Madonna, ale Tatum O’Neal – córka Ryana O’Neala (nominacja do Oscara za „Love Story”), która z ojcem wystąpiła w słynnym „Papierowym księżycu” – w swej autobiografii opowiada, że to jej JCVD zaproponował rolę. Jednak to oferta wygasła wraz z jej kończącym się romansem z królem filmowej kopaniny.

Kontrowersjom nie było końca. 30-milionowy budżet szybko się wyczerpał i producenci naiwnie poprosili ekipę, żeby pracowała za darmo. Zostali oczywiście wyśmiani, więc szybko znaleźli dodatkowe pieniądze, które pozwoliły ukończyć „Quest” zgodnie z harmonogramem. Jean-Claude Van Damme, gwiazda i reżyser filmu, do stracenia miał wszystko.

Nieudany powrót

Jego kariera przyhamowała, a on pragnął wrócić na szczyt. „Quest” był jednym z ostatnich kinowych filmów gwiazdora przed jego zejściem do świata podziemnych produkcji kina akcji pod koniec lat 90.

„Quest” ma fabułę podobną do innych filmów JCVD. Akcja obraca się tu dookoła brutalnego turnieju sztuk walki, który rozgrywa się tym razem w Tybecie. Mamy lata 20., a głównym bohaterem tej historii jest młody złodziejaszek Christopher Dubois, który żyje z dnia na dzień w swingującym Nowym Jorku. Choć jest twardzielem, ma miękkie serce i opiekuje się sierotami, które uczy złodziejskiego fachu.

Pewnego razu jednak podpada gangsterom, a w czasie ucieczki zostaje porwany i sprzedany. Dubois trafia w ręce okrutnego bogacza o twarzy Rogera Moore’a, który z kolei sprzedaje go dalej. Na tajskiej wyspie uczy się sztuk walki. Jedyną szansą na wolność i bogactwo jest udział w turnieju, w którym stawką jest śmierć.

Niechęć Rogera Moore’a

JCVD ma doświadczenie w wygrywaniu takich „zawodów”, więc finał jest raczej oczywisty. W tle pojawia się oczywiście wątek romansowy z piękną reporterką.

Pomimo kiepskich recenzji „Quest” odniósł sukces kasowy i przyniósł producentom 27 milionów dolarów zysku. Roger Moore chyba stracił nadzieję na życie po Bondzie, bo „Quest” to pierwszy z kilku fatalnych filmów, w których zagrał u schyłku kariery. Rok później wystąpił w koszmarnym „Spice World”, a potem w żenującym pod każdym względem „Statku miłości”. Ten klasyczny dżentelmen nigdy nie przebierał w słowach. Przyznał, że nie pałał sympatią do JCVD, w czym w połowie lat 90. również nie był odosobniony. Zmagająca się wówczas z nałogiem kokainowym gwiazda nie była najłatwiejsza we współpracy, o czym teraz otwarcie opowiada w wywiadach.

Dziś „Quest” to kultowe dzieło nurtu kina klasy B, które w historii zapisało się jako reżyserski debiut herosa kina akcji.