"Błąd w sztuce", reż. Scott P. Levy, rok prod. 1999, plakat

„Błąd w sztuce”. Joanna Pacuła popełnia błąd

Dziwny to film. Muzykę napisał sam Stan Ridgway z Wall of Voodoo, w rolach głównych występują Joanna Pacuła i znany dziś głównie z „Zabójczych umysłów” (a kiedyś z „Ojca chrzestnego III”) Joe Mantegna, a całość jest znacznie bardziej interesująca niż można się spodziewać. „Błąd w sztuce” sprzedawany był jako thriller erotyczny, a tymczasem ten film Scotta P. Levy’ego z 1999 r. to raczej psychologiczny dreszczowiec z naciskiem na „psychologiczny”. Pacuła, nasza gwiazda w Hollywood, pod koniec XX w. wciąż intensywnie grała, choć wówczas już w produkcjach przeznaczonych na półki wypożyczalni lub telewizyjnych.

W „Błędzie w sztuce” wciela się w Liz, inteligentną kobietę sukcesu, terapeutkę, która w swoim małżeństwie nosi spodnie. Mąż, Eric (Joe Mantegna) co prawda prowadzi galerię sztuki, ale idzie mu średnio, a poza tym to ona mu ją kupiła. Ich małżeństwo przeżywa kryzys i Liz chce mężowi za wszelką cenę pomóc. Okazja trafia się, kiedy jej pacjentką staje się wściekle utalentowana malarka, Toni (debiutująca jako aktorka modelka Lee Sung Hi). Kłopot w tym, że Toni jest psychopatką z silnymi urojeniami. Na kolejnych sesjach opowiada Liz o swoim domniemanym romansie z Erikiem, a w końcu też planowanym przez niego zabójstwie żony…

„Błąd w sztuce”, 1999

Czy Toni kłamie? Na tym pytaniu jest tu zbudowane całe napięcie. Liz miota się pomiędzy zaufaniem, jakie ma do męża, a rewelacjami pacjentki, wynajmuje nawet szemranego detektywa (wspaniały Paul Dooley), a jeśli jej małżeństwo na początku tej historii było w kryzysie, to pod jej koniec wisi już na włosku. Pacuła świetnie odnajduje się w roli rozdartej pani psychiatry, widzowi udziela się jej niepokój, który niebezpiecznie przeradza się w paranoję. Ale w tym filmie prawdziwą gwiazdą jest Lee Sung Hi, która gra z taką intensywnością, że trudno oderwać od niej wzrok.

„Błąd w sztuce”, 1999

Wyjątkowo, Mantegna, największa gwiazda tej produkcji, niewiele ma tu do zagrania. Jako niezborny mąż pozostaje raczej w cieniu i pozwala dać z siebie wszystko swoim ekranowym partnerkom. „Błąd w sztuce” to nie mistrzostwo świata, ale na tle innych, taśmowo przecież produkowanych thrillerów z tamtego okresu, wypada całkiem nieźle.